Pucko, rozumiem, że zmiany dobre? To fajnie. Świnki absolutnie piękne! Brakowało mi świnek, wiesz...
26 listopada to smutny dzień dla nas, nadal tęsknimy za Migo ['], ale jest też rocznica bardzo wesoła. 6 lat temu, właśnie 26.11, przyjechał do nas Klocek. Jak dziś pamiętam, że wyszedł z transporterka, polizał mnie po ręce, i od tej chwili został moim najukochańszym Klocusiem Bułeczką, kotkiem o najczystszych skarpetkach jakie sobie można wyobrazić. Mam go oczywiście dzięki Ryśce!
Klocuś zaprzyjaźnił się z Guciem, i ta przyjaźń trwa do tej pory, a potem wychował Benię i Yasminkę (bardzo zresztą udanie).
Wczoraj wieczorem byliśmy z malutką tri Elwirką u naszej pani doktor na kontroli, płucka okazały się czyste i malutka od razu pojechała do swojego domu. Jak to się dziwnie plecie - zabrana w ciężkim stanie ze schroniska w Rudzie Śląskiej, dom znalazła w tym samym mieście. Cudowny dom. Już dostałam maila z opisem co mała robiła, robi i z zachwytami oczywiście. I jak tu się nie cieszyć?
Wczoraj w lecznicy, kiedy czekaliśmy na wizytę, widziałam przez szybkę w gabinecie faceta, który okropnie obcałowywał swojego kota... Facet nie wyglądał na łagodnego baranka, bynajmniej, a miał 2 wypieszczone, bardzo zadbane koty. Hm...