Drabiczek po pierwszej płukance - do 170 ml siedział spokojnie, potem zaczął protestować i trzeba było wkłuć się w drugi boczek. Ma dostawać przez 3 dni po 250 ml, potem po 170 do piątku i w piątek wieczór kontrolne badanie. Dr Janek już się pewnie cieszy na dyskusje z Beksą

A pani wet obstawia raczej przytrucie czymś (były przecież wczesniej wymioty), ale nie mam pojęcia, czym. Kwiatów nie mam poza tymi, które stoją od lat, a którymi interesuje się tylko Kikur. Był co prawda wrzos, ale jego obgryzał raczej właśnie Kikur, natychmiast wymiotując liliowymi kuleczkami. Chemia pozamykana, leki też. Nie wiem, nic nie wiem.