Noc cała przespana

pełne 8 godzin snu

. Szelcia spała w transporterze, ale nie płakała była grzeczna

.
Oczywiście znowu panika, bo kot nie chodzi do kuwety, co ją zaniesiemy ona się wyrywa i za nic nie chce wejść. Oczywiście już czarne myśli, nerki nie pracują itp

ja się chyba nigdy nie zmienię...
sliver_87 stokrotne dzięki za informację, że Wasza kotka nie chciała się załatwiać w kaftanie. Rano zdjęliśmy i od razu był komplet w kuwecie

uff... Tylko, jak wylazła z kuwety w tym samym momencie zabrała się za lizanie rany

. Więc zapakowaliśmy ją znowu w kaftan

tryska radością z tego powodu
Pojechaliśmy do weta na ostatni zastrzyk, teraz już się widzimy na zdjęciu szwów 6 stycznia. Spytałam weta, jak on to przeżyje, że się nie będziemy tyle czasu widzieć

, (wyjaśniam, że przez ostanie dwa tygodnie byliśmy u niego dzień w dzień...) Powiedział, że ze smutku już idzie do monopolowego

Sprawdził ranę, wszystko ok
Nadal nie umie chodzić w tym kaftanie i panikuje

. Ale dajemy rade. Pozwalam jej chodzić po domu, ale pod moim czujnym okiem
