zuzia96 pisze:Nie buczymy jeszcze, w nocy albo najpóźniej jutro będzie siiiiik
Wiesiu, Ty naprawdę jesteś jasnowidzem

wczoraj wieczorem wchodzę do pokoju - wcześniej Rudisia, teraz Shilluni i co widzę... żwirek podeptany... myślę: niemożliwe. czyżby wszedł tu jakiś inny kot? ale jak, przecież pokój zamknięty na klucz, bo James skacze na klamkę i sobie umie otworzyć... to musiała być Shilla. biere łopatę i grzebię


no i po tym wszystkim zaszyła się Shillunia pod kanapą i to nawet tak, że tyłem leży więc jak zaglądam to widzę jej... ogon. chyba nie chce już na mnie patrzeć

nic nie zjadła. czy się napiła to nie wiem, bo nawet jak chlipnęła parę razy, to nie widać w misce różnicy... ale nie sądzę żeby się napiła.
czekamy na dalsze postępy.
trzymajcie Cioteczki i Wujkowie mocno kciuki


