Dzisiejszy dzień mnie psychicznie wykończył ...
Najpierw sterylka szynszylki tymczasowej - okazało się, ze w brzuszku masakra

Wstrętne pseuduchy, doprowadzili taką młodziutką koteczkę do takiego ciężkiego stanu

Wszystko dla siana
Potem okazało się, ze babcia znów ma gorszy dzień - przywiązali ją do łóżka, bo w nocy uciekła

Dzisiaj gadała od rzeczy, pewnie w ogóle nie wiedziała, kto do niej przyszedł ...
Do tego wszystkiego od czwratku mam problem z Rychem - nie je ...
Zachowuje się normalnie, osłuchany, obejrzany, obmacany, wszystko ok - tylko nie je.
Wczoraj go karmiłam cały dzień strzykawką, dzisiaj dostał zestaw witamin w zastrzyku i coś na apetyt ... i zaczął jeść

Uffff ... ale zawiozłam go na badanie krwi, na wszelki wypadek.
Bardzo się martwiłam o niego przez weekend
To już naprawdę za dużo w ostatnim miesiącu ...