Witamy w klubie opiekunów niedokastrowanych kocurów.
Mój Riddick był kastrowany na raty - wnętr obustronny, więc o żadnych kanałach nie było mowy - jeśli jakieś kiedyś były to były zarosły. Riddick był po syjamach [choć rudy

] i to podobno od tego. Jedno jajko się znalazło, a z drugim to Doc filozoficznie stwierdził: `jak będzie dalej znaczył i śmierdział, to wtedy poszukamy`. No i Rude Badziewie jak tylko wytrzeźwiało z narkozy to dalej znaczyło i śmierdziało. Drugie podejście zrobiliśmy chyba po dwóch, czy trzech miesiącach, żeby nabrać pewności, że coś w Rudym nadal produkuje testosteron.
Mam nadzieję, że Wasza Odyseja w Poszukiwaniu Zaginionego Jajka, nie będzie przypominała naszej....