Duża ogólnie chodzi bez czapki bo nie lubi a i tak jeździ wszędzie samochodem
tylko mróz który powrócił i śnieg za oknem zachęciły ją do poszukiwań czapki
UWAGA
Nie czytać przy jedzeniu !!!
Wczoraj zaraz po napisaniu wieczornego posta poszłam do łazienki zwabiona smrodem
oczywiście kotek Sarabek zrobił poważniejszą rzecz i po sobie nie zakopał

norma
Wyszyściłam kuwetkę i płytki bo mała ma dziwny zwyczaj wycierania tyłka o podłogę
Poszłam do kuchni zrobić sobie harbatkę i zaciekawił mnie smrodek w kuchni
kolejne ślady qupki na podłodze

winowajczynie znalazłam śpiącą w łazience
Sprawdzam a tam przy tyłku wisi sobie na kudłach porządny kawałek qupki lekko już rozpłaszczony i rozmazany
No kurde co za brudasowaty kot - chodzić 20min. i nie zainteresować sie tym że coś wisi z tyłu
Wzięłam kota pod pachę i zaczęłam prać tyłek - wrzask, krzyk, bluzgi i syczenie słychać było na cały blok
na koniec próbowała zrobić przewrót przez środek swojego brzucha i zaparła się pazurami o moją nogę
Simbo dostał po pysku tylko za to że przyszedł zobaczyć czy nie krzywdzą mu siostry
Oczywiście mokrego tyłka też nie chciało jej się umyć po swojemu
i do momentu naturalnego wyschnięcia robiła wilgotne ślady po całym domu
