ja też wiem że że z Tyciakiem będzie dobrze..ale bywaja dni że jestem pełna wątpliwości ,że przeraża mnie ze je inaczej niz powinien,że leje mu się z nosa ,że ma kłopoty oddechowe przy zatkanym nochalu..że jak np.zachoruje i pójde do szpitala to on zejdzie z glodu (bo nikt nie bedzie miał czasu tak walczyc z tym jedzeniem)...mam takich że ogromną mase..nieraz udaje mi sie od tego uciec..
wczoraj wieczorkiem jadł suche sam..z miseczki,pierw jedno ziarenko podałam ,upuścił ,drugie podalam upuścił

trzecie złapał i podetkałam miseczke załapal....tak rzadko się to zdarza....ale zdarza
no bajerant ..jak sprawdza moje jawnie okazywane uczucia

migdali sie ze mna a potem wystawia na próbe
