Hipciu, podjęłaś mądrą decyzję.
Hipcia pisze:Okazało się że brzuszek jest wzdęty nie od zakłaczenia tylko dlatego że jest pełen wody.
Po punkcji wyszło jej 400 ml.
Potem dopiero można coś zobaczyć na usg.
Był guz prawie 5 na 3 cm.
Operacja pokazała, że są juz wszędzie przerzuty.
Musiałam podjąć decyzję...
Gdybyś nie podjęła TEJ decyzji - skazałabyś kota na cierpienie. Walczy się, do końca,
ale z rozsądkiem. Ty pomimo emocji, które towarzyszą przy ukochanym zwierzaku - miałaś ten rozsądek. A gdybyś trzymała kota przy życiu przy takim stanie, skazywałabyś go na niehumanitarny koniec, w boleściach.
Ty znałaś kota najlepiej i operacja pokazała jednoznacznie, co się dzieje. Dałaś swojej Hipci najpiękniejsze, co mogłaś w takiej sytuacji - ulgę i spokój.
Ale jest też ciemna strona tej sytuacji - powinnaś była jechać do weta wcześniej. Porobić od razu badania. O wieeele wcześniej. Ale często nie widzi się objawów i wydaje się, że ok jest...Bardzo mi przykro.

Podjęłaś mądrą decyzję. Zamiast przetrzymywania kota przy życiu za wszelką cenę, wbrew rozsądkowi i humanitaryzmowi -> pozwoliłaś Jej godnie odejść.
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
