Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 08, 2008 22:35

W takim razie - za naleśniki, bezglutenowe oczywiście, w tych dochodzę do perfekcji, bo my strasznie naleśnikowi jesteśmy :P
Obrazek

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro kwi 09, 2008 8:51

Wow, ale fajne.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 15, 2008 10:35

Po konsultacji lekarek z dr Dembele Zenek dostał w czwartek zastrzyk z depo-medrol (pomieszany jeszcze z czymś przeciwzapalnym ale mi umknęła nazwa). Tak wylizany Zenek jeszcze nie był w całej naszej historii wizyt w tej lecznicy (ponad 2.5 roku). To silny steryd ale dr Dembele uważa, że Tardak to ostateczność i od sterydu należy zacząć. Kot miał dobre wyniki badań krwi, USG też nic złego (poza pęcherzem) nie wykazało. Liczę na to, że ustrzeżemy się od skutków ubocznych. W piątek i sobotę Zenek był lekko śnięty. W niedzielę już zachowywał się zupełnie normalnie i najważniejsze: NIE DRAPIE SIĘ wcale. Jest wyluzowany i mruczący. Przez te kilka dni wygoiły mu się ranki na skórze i widać, że głaskanie sprawia mu przyjemność. Stał się bardziej aktywny i pierze Burą kiedy ta się tylko nawinie. Wariuje z Kaśką. Niestety ciągle jest głodny. Nie jest w stanie dospać do rana, błaga o jedzenie świdrując mnie tymi zielonkawymi ślepkami ale ja jestem nieugięta. Nie mogę pozwolić aby przytył. Powtórka leku ma być po dwóch tygodniach, potem po miesiącu, a potem to się zobaczy. Gdyby działał to jest szansa że zastrzyk będzie podawany raz na rok (są takie przypadki).
Jeśli chodzi o Kaśkę to mała ma ciągle napęczniałe cycusie. Według wetki to ciąża urojona, która zdarza się u kotek bardzo rzadko ale się zdarza. Takie to małe (waży juz 3.4 kg więc nie takie małe) i głupie a tu taka niespodzianka. Czemu ja mam zawsze nienormalne koty?
Odgrażałam się i w końcu musiałam spełnić swoje groźby. Obcięłam Kaśce kudły na kuperku, po tym jak wprasowała w nie kupala. To była masakra. Próbowałam jej umyć pupę ale kiepsko mi to wyszło, bo się darła. Do tego z odsieczą do łazienki przybiegł Zenek, wspinał się po mnie i też się darł. Wzruszyłam się, że tak ją lubi.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 15, 2008 10:45

Zapomniałam napisać o wsiowych kotach. W ten weekend Mirek i Dongi zostali zakropieni Advocate. Jest problem z Dongi. Panna znika z domu na 2-3 dni, po czym wraca i wędruje prosto do miski. Wyśledzili, że przeskakuje małą rzeczkę i znika u sąsiada ale co potem to nie wiadomo. Martwię się, bo kawałek za sąsiadem jest droga krajowa. Myślałam, że rzeczka jest wystarczającą przeszkodą. W drugą stronę za domem ma łąki i pola. Co jej odbiło? Może to jakieś przyzwyczajenie z dawnych czasów gdy musiała wedrować w poszukiwaniu jedzenia.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 15, 2008 22:45

Bardzo możliwe, że Dongi ma "zew krwi"...przejdzie jej...zobaczysz...no i za zdrowie Zenka :ok:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro kwi 23, 2008 11:01

Kaśka ciągle ma nabrzmiałe cycorki. To już ponad 3 tygodnie. Z dwóch między przednimi łapkami leci płyn po naciśnięciu. Te cycusie mają "zapadnięte" sutki. Wydzielina zbiera się dookoła, wysycha, skleja futerko i przez to skóra jest jakby lekko odparzona. Koło jednego jest też mała ranka. Jadę jutro z Zenkiem ma drugi zastrzyk. Chyba jednak czas aby coś zrobić z Katrinką. Dziwne to bardzo.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 24, 2008 8:14

Mała dostała tabletki na zatrzymanie laktacji. Mleko leci z każdego cycorka. Do tego sutki zmieniły barwę i są zaczerwienione. Normalnie jakby niedługo miała urodzić tylko w łepetynie pusto. Mija 8 tygodni od pierwszej rujki, więc wszystko się zgadza :wink: . Ale masakra. Nigdy bym nie pomyślała, że to możliwe u tak młodej kotki, wysterylizowanej zaraz po pierwszej rujce.

A Zenon dzisiaj nad ranem odstawił atak drapania i lizania. Już wieczorem za bardzo się sobą interesował. Wygląda na to, że świąd wrócił. Dzisiaj drugi zastrzyk. Kot ma bardzo wysuszoną skórę. Ma łupież i furto się elektryzuje. Chyba się szarpnę na nawilżacz powietrza.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 24, 2008 8:47

Kotka rodziców jak dostawał tabletki na wstrzymanie laktacji to lezała na płasko na podłodze i nie ruszała sie przez kilkanaście godzin. Ponoc strasznie kreci sie wtedy kotce wgłowie i ma mdłości. Mam nadzieje że Kaska lepiej zniesie tabletki.
A ja osobiście wolałabym chyba aby moja mała po sterylce dostała mlekotoku niz przepukliny. Na 90% to wynik uczulenie na nici, rana długo sie goiła i młoda czeka chyba drugi zabieg z innymi nicmi dla odmiany.

elzak3

 
Posty: 2531
Od: Pon lis 19, 2007 11:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 24, 2008 9:15

Na szczęście lek który dostała mała jest lekiem zwierzęcym. Wetka mówiła, że po ludzkich lekach zwierzaki mogą mieć mdłości a po tym nie powinno nic się dziać. I nic się nie działo. Wrzuciłam do paszczy, połknęła i cały wieczór biegała jak z motorkiem w pupie (czyli jak zwykle) :D .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 05, 2008 9:36

Zenon dba o wysoki poziom mojej adrenaliny. Na sobotni wieczór i noc z soboty na niedzielę zaplanował wyjątkowe atrakcje - biegunka na maksa. Jakby tego było mało to jeszcze rankiem udekorował podłogę zawartością swojego brzuszka. Ja oczywiście już miałam w głowię wizje zapalenia trzustki po tym strasznym sterydzie. Co to było to nie wiem. Brzuch go nie bolał, bo leżał wyluzowany, prał kocicę jak zwykle i tylko się z niego lało. Pojechałam z nim do krakvetu. Nie miał gorączki, brzuszek też był ok. Dostał antybiotyk. Od 15-tej w niedzielę choroba zniknęła - zero kupala, zero wymiotów, od razu odzyskał apetyt. A dzisiaj i tak musimy jechać do kontroli.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 05, 2008 20:59

Zenon, bój się Boga, kocie :(

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto maja 06, 2008 7:08

Dostał drań wczoraj drugi zastrzyk a dzisiejszy już mu sama dam. Nie ma śladu po tym czymś. Kupala nie robił już ponad 1.5 doby. Jest stale głodny czyli wszystko wróciło do normy. Ten jego głód mnie wykończy. Spałam dzisiaj z chrupkami i dawałam mu po dwie jak mnie w nocy budził. Nic to nie dało. Jestem totalnie wykończona niewyspaniem.
Muszę zmienić tytuł, bo Katrinka na szczęście nie ma już mleka.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 15, 2008 12:24

Odszczekuje. Młode, durne i puchate ma mleko :evil: - mało ale jest. Co ja mam z nią zrobić skoro tabletki nie pomogły? Waży 3.9kg i już przegoniła swoją mamkę Burą. Będzie z niej kawał kota.
Mija dzisiaj 3 tygodnie od zenkowego zastrzyku ze sterydu i niestety Zenek się liże. Wczoraj znalazłam pierwsze różowe ślady na jego brzuchu. Miał wytrzymać miesiąc. Porozmawiam z wetkami bo zupełnie nie wiem co robić.
Do tego rudemu odbija. Już kilka razy musiał spać w przedpokoju, bo maltretuje Burą w nocy.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 15, 2008 18:12

Sylwka :strach:

Może jednak z Zenkiem tej homeopatii spróbowac? Zaszkodzic pewnie nie zaszkodzi a podobno niejednemu pomogła.

A Kaśkę Nordstjernie podrzuc, małe wykarmi a dziką Czarną bedzie można wyciąc i wypuścic :wink:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pt maja 16, 2008 7:40

Kaśka się nie nadaje na mamkę, bo ma pusto w głowie. Ona nawet przy misce nie umie ustać i roznosi jedzenie po domu. Nie sadzę aby mogła karmić kogokolwiek. Do tego te cycorki są mikro. Kociaki są już za duże i by były świetnymi zabawkami.
Zenon dzisiaj jedzie na zastrzyk. Jestem durna i "zabetonowana" i nie mogę się przekonać do homeopatii. Gdybym mogła pogadać z tą wetką osobiście i gdyby widziała i zbadała kota to może bym się przełamała. Przez net zupełnie do mnie nie przemawia. Do Lublina z Zenkiem nie mam jak teraz jechać.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 51 gości