Tak, na pewno warto. Jednak mam Marysię juz pare lat i za kazdym razem po czasie wychodzą jakies problemy zdrowotne/alergiczne i kiedy zaczęłam podawać następną karme to te problemy samoistnie mijały a po czasie pojawiały się kolejne. I znowu zmiana suchej rozwiazywala problem, ale po czasie znowu powodowala cos nowego. Ten schemat juz sie tyle razy powtórzył, że zaczelam go zauważać.
Mokra tez bedzie pod lupą.
Marzenia11 pisze:klaudiafj pisze:Moje tez nie przepadły za feringą.
Mozna karmić stale karmą weterynaryjną. Zalezy jaka i na co. Np na alergie to do konca życia można. Cukrzycową też.
Moje koty nie mają strupków. Mają piękne, lśniące, mieciutkie futra. I nawet nie linieją. Nie mam problemow z siercią w domu. Ale boje się, że na Hills lub RC zaczną :/
Drapią sie po glowie, ale moze jedynie lekkie przerzedzenie jest widoczne, choc i to nie jest pewne. I nie drapią sie bardzo. Nie wyglądają jak wypłosze

więc myślę, że mam jeszcze czas na myslenie i nie muszę robić gwaltownych ruchów.
Marysia bardziej mnie martwi niż Kubi. Bo nie wiem co jej nie pasuje w tych suchych karmach, a w testach nie ma.konserwantow, z tego co pamietam :/
To ja bym się mocno zastanowiła, czy to alergia pokarmowa.
Alergia pokarmowa - wg wet dermatolog - to drapanie po pyszczku i bródce, uszy az do strupków, zmian na skórze widocznych i z silnym świądem. Sam łepek to chyba coś innego - nie zapamietałam, mówiła, a np alergia na żwir objawia się na brzuchu.
To jest alergia. Marysia sie wylizuje. Koty sie drapią ale nie az tak, że do ran. Alergia wyszlam tez w badaniu krwi i w obrazie usg. Nie mamy juz zadnych krysztalow w pecherzu.
Aha Marysia miała strupki delikatne przy uszach jak mielismy thrive kirczakową.