Ja zawsze kupuję mus z królikiem. I dodaję go do takiej karmy jak Catz finefood, bo to droga i dobra karma i kiedy koty nie chcą danego smaku, albo go nie dojedzą do końca to im domieszam tego musu i wtedy jest nowy smak i często wszystko wchodzi. Także myślę, że można przymrużyć oko, że sam ten mus nie jest jakiś super składnikowo. Ale nie ma cukru i dodatków niezdrowych, wiec też nie jest taki najgorszy jak marketowe musy

Polecam też My star - to takie jakby musy, ale twardsze, bardziej gęste. Można podać w takiej konsystencji jak jest, albo dodać ciepłej wody i zrobić rzadsze. Marysi muszę rozwadniać, bo ona lubi zupy. Nie ma w My star żadnej grudki, są idealnie niemal gładkie.
A z karmami typu sosik z kawałkami mięsa (u nas tylko Concept for life w takiej postaci) to radzę sobie tak, że gniotę widelcem te kawałki, bo inaczej też by sosik zniknął szczególnie u Marysi. Więc tej pannie własnie muszę gnieść, bo inaczej oszuka

