"I tak człowiek trafił na kota..."

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 24, 2013 22:31 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

MB&Ofelio.
Bardzo przepraszam, ale czy mówiąc "dekolt" masz może na myśli "cycki"? (bez urazy) Bo Maruda to wczoraj tylko w przybliżeniu siedział mi na kolanach... Tak naprawdę to był w dużym przybliżeniu. Bardzo dużym. I te pazury uruchomił... A natchnienie to miał, oj miał.
Chyba już wiem co masz na myśli.
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Czw sty 24, 2013 22:36 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

W biust na szczęście na ogół nie trafia :ryk: (na ogół :roll: ). Zwykle ugniata troszkę powyżej, tam gdzie delikatna skórka. Ale czasami udaje jej się wcisnąć łapkę pod pachę. I to jest najgorsze. Bo ja mam niesamowite łaskotki :!: :!: :!: :crying:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35118
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw sty 24, 2013 23:08 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Albertos potrafi "udeptywać" jakieś 6-8 minut. Zwariować można. Ale przecież nie pogonię kota. On to robi z uczucia. Trudno - wytrzymaj. :evil:
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Czw sty 24, 2013 23:27 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

A mój czarno biały pocieszyciel jak 2 dni lezalam w lozku z goraczka kaszlem katarem itp to ciagle mi sie kładł na piersiach albo ciut wyzej i tulił sie mrucząc :)) I mimo że waży juz dośc dużo ( cos ok 4,5 kg lub wiecej ) i ledwo moglam oddychac to bałam się ruszyć z obawy że mi moje tulątko ucieknie :P

Lilka Mrau

 
Posty: 2554
Od: Pon sie 20, 2012 16:15
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sty 25, 2013 8:41 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Jak ja jestem przeziebiona, leżę i kaszlę, to Ofelia spiepsa z łóżka :? . Mój kaszelek Książniczce nie odpowiada.
Ale za to, jak zacznie ugniatać, to i kwadrans. Teraz i tak jest krócej. Jak była miauleństwem i miała skaleczoną łapkę, musiałam jej tą łapinę smarować tak, żeby nie zlizała od razu. No więc najlepiej jak kocię śpi. Kładłam się do wyrka, mazidło pod poduszkę i dalej usypiać kotka. A kotek zamiast spać ciamka sobie paluszek i drugą łapciną ugniata. Ugniata, ciamka, ugniata, ciamka, ugniata, ciamka... Mi już powieki opadają, a kotek ugniata, ciamka... No więc zaczęło się śpiewanie kici kołysanek :oops: :ryk: . Niespecjalnie pomagały, bo mi słoń na ucho nadepnął :wink:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35118
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt sty 25, 2013 10:49 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Zanim napiszę o sednie sprawy, już teraz chcę przeprosić Domek Alberta, Odisia i Maru i wszystkich fanów wątku za OT :oops:
Przyznam, że pierwszy raz przyszłam na żebry i nie czuję się z tym fajnie...

Poniżej link do wątku o gromadce kotów i dwóch psach z domu (delikatnie ujmując) takiego nieporadnego życiowo z eksmisją w tle. Część kotów dzięki ogłoszeniom i akcji na FB zostało umieszczonych w DT i DS. Systematycznie robione są ogłoszenia i szukane są DT/DS. Wszystkie koty są kastrowane/strylizowane, bardzo proludzkie, miziaste, przytulaśne, tylko trochę trzeba je odpicować.
Ale to wszystko jest do ogarnięcia, natomiast rachunek w lecznicy za doprowadzenie towarzystwa do porządku, to :strach:
I dlatego zwracam się z prośbą o pomoc.
viewtopic.php?f=1&t=149090
W pierwszym poście są najważniejsze informacje, natomiast na stronie 32 skan faktury z lecznicy.
Jeśli ktoś zechce wspomóc akcję, to ja już teraz w swoim i kotów imieniu bardzo dziękuję. Jeśli ktoś może pomóc w inny sposób (DT, DS, rozsyłanie FB, kciuki, kibicowanie) to zapraszam serdecznie.
jeśli ktoś zechce poznać bliższe szczegóły, to bardzo proszę o kontakt z założycielką wątku.
I jeszcze raz przepraszam za ten elaborat...

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Pt sty 25, 2013 13:53 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Spokojnie Issey32. Tu nie biją, a Ty masz immunitet. Wiesz za kogo. I nie tylko Ty go masz. Pomogę na cito ile mogę. Konto jest bez nazwiska i adresu, jak pomóc bez tych danych? Coś chyba muszę wpisać. (przelew internetowy) Na białostockim wątku jest kilka adresów, przepraszam, ale gubię się w tym jak kocur w krzakach. Możesz też podać na priv. Szybko trzeba, w weekend mój bank jest całkiem leniwy.
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Pt sty 25, 2013 22:26 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Bardzo Ci dziękuję, ale i tak nie czuję się fajnie, prosząc o pieniądze... Ech życie...

Fundacja Kotkowo
ul. Piłsudskiego 26/31
15-466 Białystok
z dopiskiem "koty pani Ewy"

Adres mam z ich strony, choć jak wysyłałam przelew to nie musiałam podawać adresu, chyba wpisałam tylko Białystok i było ok.

Jeszcze raz bardzo dziękuję.
Koty nie są winne, że mają nieporadnych opiekunów.
Twoi to prawdziwi szczęściarze, choć wygranym zawsze jest człowiek, mogąc obserwować te fascynujące footra.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Pt sty 25, 2013 23:26 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

...Twoi to prawdziwi szczęściarze...
A bo ja jestem dziecko szczęścia i siedmiorga talentów (jeszcze nie ujawnionych) - to i kocurry się załapały... :wink:
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Sob sty 26, 2013 8:34 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Powiadomienia mi przestały przychodzić z forum...

Chciałam się tylko podzielić sposobem na znajdowanie kota w mieszkaniu: są takie kotki-zabawki, które gdy się naciśnie - miauczą. Baterię mają w środku. Zawsze, ale to zawsze gdy nacisnę, koty przybiegają z tupotem i wołają: "Pokaż, co to jest, pokaż!" Co prawda, gdy kiedyś szukałam nerwowo Łapusi przed wyjściem, to miauczałam tym czymś jak opętana, Pazurek bardzo się dziwił, a Łapki i tak nie było, ale to detal. Z reguły działa.

Pozdrawiam! :)

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Sob sty 26, 2013 8:43 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Jeśli chodzi o zgubienie kota we własnym "m" to faktycznie już chyba każdy kto ma te stwory to przerobił. Nasza tymczasowa kić maleńka Lili mi tak ostatnio zginęła, chude, wygłodzone małe coś, co trzeba było poddtuczyc i podleczyć z kk. Panicznie szukałam we wszystkich nie normalnych miejscach ponad 20 minut, jak się okazalo mała znalazła dorosłe chrupki naszej kociej rezydentki Milki (zawsze są chowane wyżej by malce tymczasowe nie sięgały), wspiła się i tak się obżarła, że tylko zdołała spaść z blatu i wpadła do reklamówki z ziemniakami i tam zasnęła na kamień :lol: Brzuch miała ogromny i nie reagowała na żadne pobudki, tylko sie przeciągała leniwie ja oczywiście spanikowana, że najadła się tak dużo do tego dla kotów po sterylizacji, zjadła dopiero na drugi dzień i na szczęście nie odchorowała tego wyskoku :lol:
Obrazek
Lara [*] 28.03.2012 Fibi [*] 19.11.2012 Basia [*] 03.02.2013 TRUSIA [*] 24.07.2013 Miłek [*] 01.08.2013 Romisia [*] 24.04.2014 Lidzia [*] 06.05.2015 Gniewko [*] 03.09.2015r. Agat [*] 30.11.2015 Feliks [*] 27.03.2017r. RUDA ['] 07.03.2018r. Kocia ['] 11.07.2019r. LOLA ['] 24.03.2020r. MILKA ['] 03.04.2020r. za dużo Was tu

dilah

Avatar użytkownika
 
Posty: 12558
Od: Wto maja 10, 2011 7:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 26, 2013 11:08 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

To u mnie zaginął kiedyś Pysio.
Miał wtedy chyba z 5 miesięcy albo mniej. Maluśkie, chudziuśkie wszędzie właziło. Pojechaliśmy z Ryśką i Pysionkiem do mojej mamy.
Siedzimy sobie przy kawie a mnie tknęło że kota nie ma. Ryśka się plącze pod nogami a Pysiona niet.
Zaczęłam chodzić po mieszkaniu, przetrząsnęłąm wszystkie kąty i zakamarki, szafy, za szafami, wszędzie. I wołam i proszę i nic. No tak pewnie Pysion wyszedł niepostrzeżenie z mieszkania. Może jak drzwi otwieraliśmy to on się wymknął.
Zimny pot mnie oblał, mało zawału nie dostałam i w te pędy na klatkę. Mama mieszka na 8 piętrze. Ja przeleciałam się po poętrach w górę i w dół tak ze dwa razy. Myślałąm że ducha wyzionę. A Pysiona nie ma. Pewnie któś go nam ukradł jak chodził po klatce. Już miałam po kolei chodzić po sąsiadach i pytać kota.
No ale jeszcze dla pewności przejrzeliśmy mieszkanie. W kuchni zaczęliśmy odsuwać szafki.
No i co się okazało? Ten mały gówniarz siedział sobie spokojnie za szafką i słodko spał.
I jeszcze spojrzał na mnie z wyrzutem czemu zakłócam mu spanko. :evil:

Teraz na szczeście Pysion już nie wlezie za szafkę, nie zmieści się :twisted:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Sob sty 26, 2013 11:19 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Dziś na zagubienie kocurów nie narzekałem. Właściwie to nawet chciałbym żeby się gdzieś pochowały. Poszedłem spać dość póżno. Tymczasem jeden kichał pół nocy aż podskakiwałem (bo sypia na ogół na mnie), drugi się kilkakrotnie odkłaczył (szczęśliwie na podlogę, nie na mnie) a trzeci, zapragnął zabawy swoją zabawką i łomotał pół nocy plastikową kulką. Dokładnie wiedziałem gdzie który jest. Marutek zrobił się tak leniwy, że do zabawy nawet nie wstaje - tylko leżąc łapką popycha kulkę. Kot się popsuł czy co? A może ciepło tak na niego działa? W altanie chyba takiej temperatury nie miał i musiał się szybciej ruszać. Tu nawet z fotela przestał korzystać i z domków też - teraz ulubione miejsce to karton. Co dwa dni muszę przynieść nowy, bo na zmianę z Odikiem drą je na wiórki. Ale wszystkie wyglądają na zadowolone. No i dobrze. :D

...Mama mieszka na 8 piętrze...
Tu mam tylko dwa, ale po kilku akcjach już tak pilnuję, że jej! I ten odruch jak się wchodzi do mieszkania - jedną ręką spacyfikować Alberta na lodówce tuż przy drzwiach (siedzi tam na 100% i kombinuje z zamkiem), a jednocześnie nogą zablokować Odika za drzwiami. I już można wejść bo Maruda jak zwykle spokojnie śpi w kartonie na buty.
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Sob sty 26, 2013 11:38 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Villentretenmerth pisze: ten odruch jak się wchodzi do mieszkania - jedną ręką spacyfikować Alberta na lodówce tuż przy drzwiach (siedzi tam na 100% i kombinuje z zamkiem), a jednocześnie nogą zablokować Odika za drzwiami. I już można wejść bo Maruda jak zwykle spokojnie śpi w kartonie na buty.

Uwaga na własną czujność, bo może zmienić zwyczaj. Człowiek musi mieć oczy dookoła głowy.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob sty 26, 2013 12:00 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Ja mam odruch przy otwieraniu drzwi robic niewielką szparę i najpierw wsuwać nogę, zeby odepchnąć ewentualne poczekujące na ucieczkę potwory :twisted:
Nawet w pracy tak wchodzę :lol:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1473 gości