Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 07, 2013 22:45 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

gpolomska pisze:Animus, steryd jest w celu trzymania Tygryska do kupy - przede wszystkim neurologicznie, ale to jak u ludzi środki dopingujące itp.: daje po prostu kopa... na jakiś czas :(

Dokładnie - trzyma neurologicznie, bo obkurcza guza i spowalnia namnażanie się jego komórek. Więc ucisk na płat czołowy jest - póki co - powstrzymany. Dopóki działa. Jak jest zbyt długa przerwa albo zbyt mała dawka - pojawiają się objawy neurologiczne - chodzenie w kółko, dezorientacja, pokładanie się i rozjeżdżanie łapek, zaburzenia wokalizacji, utrata widzenia, czasem chodzenie tyłem... Jedyn z działań ubocznych sterydu jest zwiększenie apetytu. Więc u Tygrysa jest to działanie nad wyraz pożądane, bo przy niewydolnej trzustce wchłania niewiele, więc im więcej je, tym więcej wchłonie. Chyba że przez niego przeleci. Poza tym sterydowy apetyt jest genialnym testerem poziomu i działania sterydu. Jak siada apetyt, to w ciągu maximum 12 godzin trzeba mu podać kolejny zastrzyk, bo się pojawią objawy neurologiczne.
Ale to jest równia pochyła ... Bo steryd rozwala wątrobę i nerki, a w pewnym momencie po prostu przestaje działać i komórki się zaczynają namnażać. Póki co - wątroba i nerki ok, a guz nie rośnie. I kwestia jest w zasadzie tylko jedna - co będzie pierwsze - czy najpierw steryd przestanie działać, czy najpierw zniszczy wątrobę i nerki. :(
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw mar 07, 2013 23:01 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

gpolomska pisze:Patrzę na Magnolię i wiecie - cieszę się, że nie zniknęła niezauważona w schronie jak np. BlackNose... jak Ją tu miałam w pierwszy dzień, to się przestałam dziwić, że Jej biednej nikt nie chciał wziąć - pewnie ludzie myśleli, że ona jakaś dzikuska i w ogóle... poza tym z przerażenia aż dziwnie chodziła... a dzisiaj jak jest spokojniejsza, to nie ten kot: mruczy, barankuje, ugniata, poluje i tak pięknie wygląda... ciągle myślę o Mokate i o Norbim - te dwa maluchy zawsze będą dla mnie wyjątkowe i nigdy nie zapomnę jak bardzo musiały walczyć o każdy dzień... i zapewne nigdy nie zapomnę o tym, że po Aniołka nie pojechałam marudzić, żeby choć kilka dni miał dom... ale cieszę się, że Magnolia się tu aklimatyzuje i że wygląda na to, że będzie dobrze...

Animus, steryd jest w celu trzymania Tygryska do kupy - przede wszystkim neurologicznie, ale to jak u ludzi środki dopingujące itp.: daje po prostu kopa... na jakiś czas :(


Dobra, dzieciaczki - uciekam i życzę miłej nocy... i kciuki dla wszystkich walczących :ok: :ok: :ok:


papa Grażynko

Animus

 
Posty: 1661
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw mar 07, 2013 23:03 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

agusialublin pisze:
Animus pisze:
agusialublin pisze:Animus, wejdz na stronę http://www.zooplus.pl i na karmę dla kotów.
Kiedyś zamawiałam Animonda Von Feinstein, karma w tackach 100 gramowych.
Teraz zamawiam Animonda Carny, karma w puszkach 200 i 400 gramowych. Bardziej się opłaca.
Taka puszka 400 gramowa wystarcza na cały dzień na trzy koty.

Kiedys zamawiałąm z Zwierzakowo.pl ale Zooplus ma lepsze ceny.


Aaaaaaaaaaaaa to ja już wiem, jakie to jedzonko. Kupiłam kiedyś w telekarma i skarmiłam ówczesną Brzydulkę na wolności, a obecnie Ulcię, pierwotnie dla rezydentów, pamiętam, że nie jadły, a wygłodzona Ulcia chyba jadła, pamiętam, jak jej przemycałam w tym mokrym antybiotyk na gluty w oczkach. Moje koty jednak wolą fastfoody. Mój błąd, nie miałam takiej świadomości parę lat temu, kupowałam to co było w sklepie


Bo parę lat temu dostępna była tylko taka karma. Poza tym ta lepsza była o wiele droższa, dostępna przede wszystkim tylko w sklepach zoologiczny.Nie było tylu sklepów internetowych gdzie masz niesamowicie wielki wybór no i przede wszystkim dobre ceny.
Ja parę lat temu myślałam ze Whiskas albo Kitekat to najlepsza karma dla kotów, ma najlepsze składniki i samo mięsko.
Nie miałąm pojęcia o Royal Canin czy Animondzie.
No ale skoro kociarnia żadnej innej karmy nie chce jeść to już lepiej żeby i Whiskasa jadła niż głodna chodziła.
Z resztą to ja moim też czasami kupuję Whiskasa. Niech mają urozmaicenie.
My gdybyśmy tak schabowego codziennie jadły to też by nam się po jakimś czasie przejadły.


Dokładnie, a w dodatku Whiskasa i Kitekata reklamowani w TV nawet, wiec musiało być dobre hi hi,
Teraz kociaka od niemowlaka karmiłabym tylko górną półką

Animus

 
Posty: 1661
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw mar 07, 2013 23:07 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Słupek pisze:
gpolomska pisze:Animus, steryd jest w celu trzymania Tygryska do kupy - przede wszystkim neurologicznie, ale to jak u ludzi środki dopingujące itp.: daje po prostu kopa... na jakiś czas :(

Dokładnie - trzyma neurologicznie, bo obkurcza guza i spowalnia namnażanie się jego komórek. Więc ucisk na płat czołowy jest - póki co - powstrzymany. Dopóki działa. Jak jest zbyt długa przerwa albo zbyt mała dawka - pojawiają się objawy neurologiczne - chodzenie w kółko, dezorientacja, pokładanie się i rozjeżdżanie łapek, zaburzenia wokalizacji, utrata widzenia, czasem chodzenie tyłem... Jedyn z działań ubocznych sterydu jest zwiększenie apetytu. Więc u Tygrysa jest to działanie nad wyraz pożądane, bo przy niewydolnej trzustce wchłania niewiele, więc im więcej je, tym więcej wchłonie. Chyba że przez niego przeleci. Poza tym sterydowy apetyt jest genialnym testerem poziomu i działania sterydu. Jak siada apetyt, to w ciągu maximum 12 godzin trzeba mu podać kolejny zastrzyk, bo się pojawią objawy neurologiczne.
Ale to jest równia pochyła ... Bo steryd rozwala wątrobę i nerki, a w pewnym momencie po prostu przestaje działać i komórki się zaczynają namnażać. Póki co - wątroba i nerki ok, a guz nie rośnie. I kwestia jest w zasadzie tylko jedna - co będzie pierwsze - czy najpierw steryd przestanie działać, czy najpierw zniszczy wątrobę i nerki. :(


Dramat, aż się popłakałam, straszne te objawy, trzustka to oddzielny temat, czy w związku z guzem?
ehhhhhhhhh, straszne to wszystko

Animus

 
Posty: 1661
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw mar 07, 2013 23:13 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Ale to jest równia pochyła ... Bo steryd rozwala wątrobę i nerki, a w pewnym momencie po prostu przestaje działać i komórki się zaczynają namnażać. Póki co - wątroba i nerki ok, a guz nie rośnie. I kwestia jest w zasadzie tylko jedna - co będzie pierwsze - czy najpierw steryd przestanie działać, czy najpierw zniszczy wątrobę i nerki.

Smutne to :( I świadomość, że poza zapewnieniem jak najlepszych warunków nic nie mozna zrobić.
I kiedy pomyślę że tu się walczy o każdy dzień życia kota, o prawidłową kupkę, cieszy ze kot zjadł choć niewiele - a inni podejmują decyzję o uśpieniu kota nawet nie próbując go leczyć... Eh, ciężko się robi na sercu.

Dobrej nocy wszystkim :)
A dla kociaków głaski :kotek:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 07, 2013 23:17 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

dobranoc wzajemnie :ok: :1luvu:

Animus

 
Posty: 1661
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw mar 07, 2013 23:26 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Animus pisze:trzustka to oddzielny temat, czy w związku z guzem?

Nie, nie - trzustka jest na szczęście oddzielna i w miarę ustabilizowana przy codziennym podawaniu Kreonu i pilnowaniu posiłków na żądanie. Bo jak ma pusty żołądek to następuje głodowo-ślinowy wymiot. Ale w sumie trzustka i przewód pokarmowy nie są jakimś strasznym problem i z tym mógłby nawet jeszcze kilka lat pożyć. A tak - nie wiadomo. Nawet się prognozować nie da.
A ja przy okazji mam aktualnie areszt domowy, bo nawet na jedną dobę wyjechać nie mogę. Moje dyplomowane niańki dla kota, które na czas moich kilkudniowych wyjazdów się do mnie wprowadzały i kotem zajmowały, nie dadzą rady podać leków poza Kreonem, który jest do jedzenia dosypywany. Na dopyszczne, dodupne i dokłujne musiałby wet przychodzić. Czasem trzy razy dziennie, a to jednak - z kosztami ewentualnego wyjazdu - przekracza moje możliwości. (Pomijam kwestię bycia na miejscu ze względu na Tatę). No i w ten sposób na dwóch corocznych moich wyjazdowych imprezach nie będę. W sumie to mam nadzieję, że nie będę i że będę na miejscu potrzebna. Poza tym nie wyobrażam sobie, że ja się będę bawić na wyjeździe, a Tygrysek może ten czas wybrać na przejście za TM. Jest ważniejszy.

Nie można się oswoić z myślą, że to kwestia czasu. Krótszego niż przy zdrowym kocie - nawet seniorze. I dlatego próbuję zaklinać los - na przykład dziargając Tygryskowi nowe posłanko. I podporządkowuję swoje życie na ten czas, jaki został. Dla rodziny to normalne, a przyjaciele rozumieją, że się z nimi nie spotkam, chyba że przyjdą do mnie. Bo Kot.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw mar 07, 2013 23:42 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Bo Kot.

:1luvu:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 08, 2013 7:51 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Aż mi się przypomina ostatni miesiąc z Mokate - wszystko "bo kot"... tylko moja rodzina i znajomi w większości się po głowie drapali, co ja wyprawiam itd. - nie rozumieli tego; tak samo z Norbim - starałam się być przy Nim cały czas - tylko do sklepu wychodziłam (u tak bym robiła, aż by stanął na nogi). Zresztą Mangolii na razie też "pilnuję", bo koteczek przy mnie czuje się bezpiecznie, a do reszty się jeszcze nie przyzwyczaiła.

Dzisiaj od 5 rano po mnie skakała, trącała nosem i mruczała (jak się pierwsze dźwięki w bloku zaczęły pojawiać) na zasadzie "jak inni nie śpią, to ty też nie śpij" - o 6 wymiękłam i wstałam. Apetycik nadal dopisuje, kuwetkowanie wzorowe, a traktorzenie nie z tej ziemi - czyli póki co nie ma na co narzekać. Pewnie po najbliższej wizycie u weta (musi mieć powtórzenie odrobaczenia po 2 tygodniach, żeby była pewność) to będzie długo obrażona, ale co zrobić... musi Ją obejrzeć chociaż, zważyć i dać na robale; a za 2-3 tygodnie powtórzenie testu na FeLV i morfologii. I mam nadzieję, że będzie dobrze.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pt mar 08, 2013 10:08 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Słupek pisze:
gpolomska pisze:Animus, steryd jest w celu trzymania Tygryska do kupy - przede wszystkim neurologicznie, ale to jak u ludzi środki dopingujące itp.: daje po prostu kopa... na jakiś czas :(

Dokładnie - trzyma neurologicznie, bo obkurcza guza i spowalnia namnażanie się jego komórek. Więc ucisk na płat czołowy jest - póki co - powstrzymany. Dopóki działa. Jak jest zbyt długa przerwa albo zbyt mała dawka - pojawiają się objawy neurologiczne - chodzenie w kółko, dezorientacja, pokładanie się i rozjeżdżanie łapek, zaburzenia wokalizacji, utrata widzenia, czasem chodzenie tyłem... Jedyn z działań ubocznych sterydu jest zwiększenie apetytu. Więc u Tygrysa jest to działanie nad wyraz pożądane, bo przy niewydolnej trzustce wchłania niewiele, więc im więcej je, tym więcej wchłonie. Chyba że przez niego przeleci. Poza tym sterydowy apetyt jest genialnym testerem poziomu i działania sterydu. Jak siada apetyt, to w ciągu maximum 12 godzin trzeba mu podać kolejny zastrzyk, bo się pojawią objawy neurologiczne.
Ale to jest równia pochyła ... Bo steryd rozwala wątrobę i nerki, a w pewnym momencie po prostu przestaje działać i komórki się zaczynają namnażać. Póki co - wątroba i nerki ok, a guz nie rośnie. I kwestia jest w zasadzie tylko jedna - co będzie pierwsze - czy najpierw steryd przestanie działać, czy najpierw zniszczy wątrobę i nerki. :(


:cry: :oops: :cry:
Słupek trzymaj się, na razie nie jest źle, grunt żeby taki stan utrzymać dłużej
Tygryniu dzieciaku, bądź silny bo Twoja Duza bardzo Cię kocha
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Pt mar 08, 2013 10:20 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Magnolcia coraz więcej chodzi - nawet jak Mama jest w domu... i skacze po mnie chwilami :roll: po moim biurku to już standard - teraz jak się boi, to częściej na biurko niż pod łóżko - jest dobrze :ok:

Po negocjacjach doszliśmy z Magnolią do: będę gryźć te fuj chrupki, ale żądam w zamian jednej szalki na śniadanie i zupki na kolację oraz mojego deserku na obiad. Niech jej będzie - lepiej niech mnie na jedzeniu puszcza z torbami niż na wecie :kotek: dzisiaj już mogłam zrobić większe zamówienie dla Pani Kocicy.


Dla Tygrynia :ok: i dla Taty :ok:

I dla Ulci :ok:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pt mar 08, 2013 10:29 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Witajcie śnieżnie :)

Magnolka coraz lepiej :)
No i proszę jaki to się z niej zrobił mistrz negocjacji :) Ma co chciała i jeszcze Duża jest szczęśliwa :kotek:
A co to będzie jak zacznie pisać na klawiaturze :D

I tak się przeplata radość ze smutkiem. Tu dramatyczna walka o życie Fionki viewtopic.php?f=1&t=151387
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 08, 2013 10:39 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Blekitny.Irys pisze:A co to będzie jak zacznie pisać na klawiaturze

Ona to już robi od wczoraj - nie wiem, czy chce mi konkurencję zrobić, czy tylko w pracy wyręczyć :roll: oczywiście cokolwiek mam do jedzenia/picia, to musi obwąchać.

Z Fionką to masakra - biedna... oby tylko się udało (jej wąteczek śledzę - prosto z banerka w mojej stopce). Ja jestem już sporo na minusie (debet), więc ledwo na Magnolię wyskubię (ale nie mogę Jej dawać byle czego - w myśl zasady nie wydasz na kucharza - wydasz na lekarza: szczególnie, że erytrocyty ma na dolnej granicy normy, a MCH lekko poniżej i do tego to na uszkach). Nawet na Jej weta będę musiała trochę rzeczy opchnąć (akcja z Norbim zrobiła mi pewien minusik i to niemały). Więc na razie za Fionkę to mogę kciuki co najwyżej potrzymać, bo najbliższe solidne wpływy finansowe pod koniec kwietnia (jak się nic nie zepsuje).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pt mar 08, 2013 10:54 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Kurczę u mnie z finansami to samo, czekam na wpływ za zlecenia i szlag mnie trafia. Bo to i Kubuś od Lidki02, Tosia od Aguli76, dramatyczna sytuacja u kotów pod opieką Cypiska w Świnoujściu, leczenie oczu Sida i Flileta i teraz Fionka na cito.
No można się załamać :( Telefony do zleceniodawców i odpowiedzi że przelewy idą. Tylko konto prawie przezroczyste, cholera jasna :evil:
Korepetycje jak najbardziej tak, ale po świętach :(

Dobrze ze Koty Walczące i Magnolia o.k. :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 08, 2013 11:18 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Cześć Wam :1luvu:
Ulcia bryka o rana, jestem w szoku, gania z myszką, normalnie o tej porze to już spała zawsze :)
Rano znowu wskoczyła na łóżko, był traktorek i mały baranek :) słodkie to w jej wydaniu :)
Kupal był a jakże, bo od wczoraj więcej je - tak to sobie tłumaczę :)
Byłam w kwiaciarni z mężem i jak szłam obok takiego ogródka sąsiadów, to czarnuszek nas zagadał i przyszedł pod dom na miskę :) fajne to było, kiciałam go, to i inny czarnulek z innego rewiru się wyłonił, ale jak zobaczył tego pierwszego, to uciekł :) ale spokojnie, nasypałam do dwóch misek, żeby się chłopaki nie kłócili. Jak Ulka była bezdomna,to koty bały się podchodzić
na luzie pod dom:)

Animus

 
Posty: 1661
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 77 gości