dzięki za wsparcie, dom zrobił się taki pusty i spokojny, co prawda Morganik próbuje zastąpić Noę w szczekaniu na koteczki, ale to nie to samo
ciągle łapię się na różnych rzeczach, a to puszka gdzie trzymaliśmy jedzenie, a to piłka ostatnia się znalazła, a nie mogłam jej znaleźć żeby miała ze sobą w czasie podróży za TM - więc wierzę,że dostała tam tonę piłek i wszystkie je teraz przegryza jak to miała w zwyczaju
jak patrzę na Jurka to widzę Noę, która jak Jurek był malutki to sprawdzała czy wszystko Ok, jak nauczył się jeździć na rowerze to się gonili wspólnie wzdłuż płota
Jurek nasze wyjaśnienia dlaczego już jej nie ma przyjął bardzo spokojnie, jakby to przejście choroby z Noą dało mu czas na oswojenie się z myślą i zaakceptowanie straty
natomiast Zuza jako pięciolatka nie do końca to ogarnia, ale nie drąży tematu
no dobrze a teraz koteczki
Ola próbuje trzymać linię - średnio to jej wychodzi

, próbuje również ucieczek
Ala jest gruba

i nadal strachliwa

, chociaż dzisiaj rano weszła do nas do łóżka i miała tak zdziwioną minę, że my tam jesteśmy chyba coś jej się pomyliło
Oskarek je byle jak - jak zawsze zresztą, wskakuje Oli na plecy i atakuje Alę - istny predator
a my no cóż kończy się rok szkolny i na tydzień wybywamy na wakacje w celu odpoczynku od życia codziennego
