wspólne życie - wątek optymistyczny :-) koniec cz. 3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 31, 2011 19:25 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny? - skatowany kociak

Wykastrowałabym własnoręcznie bez znieczulenia takiego gnoja :evil:

Kciuki za kotka :ok: :ok: :ok: :ok:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 31, 2011 19:40 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny? - skatowany kociak

Gibutkowa pisze:Wykastrowałabym własnoręcznie bez znieczulenia takiego gnoja :evil:

Kciuki za kotka :ok: :ok: :ok: :ok:



Widziałam kilka razy kastrację kota - taki zabieg bez znieczulenia to żadne halo.

Osobiście zastosowałabym opcję "oko za oko". I jeszcze raz...
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro sie 31, 2011 19:47 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny? - skatowany kociak

kamari pisze:
Gibutkowa pisze:Wykastrowałabym własnoręcznie bez znieczulenia takiego gnoja :evil:

Kciuki za kotka :ok: :ok: :ok: :ok:



Widziałam kilka razy kastrację kota - taki zabieg bez znieczulenia to żadne halo.

Osobiście zastosowałabym opcję "oko za oko". I jeszcze raz...


Znaczy się poćwiartować, zakopać, odkopać, rozjechać walcem, znów zakopać, odkopać, spalić i znów zakopać? :twisted: :twisted:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 31, 2011 19:55 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny? - skatowany kociak

Gibutkowa pisze:
kamari pisze:
Gibutkowa pisze:Wykastrowałabym własnoręcznie bez znieczulenia takiego gnoja :evil:

Kciuki za kotka :ok: :ok: :ok: :ok:



Widziałam kilka razy kastrację kota - taki zabieg bez znieczulenia to żadne halo.

Osobiście zastosowałabym opcję "oko za oko". I jeszcze raz...


Znaczy się poćwiartować, zakopać, odkopać, rozjechać walcem, znów zakopać, odkopać, spalić i znów zakopać? :twisted: :twisted:


A potem jeszcze raz :evil:

Kara za znęcanie się za zwierzakiem, to góra dwa lata więzienia.

A taki kot przeżył najgorsze chwile życia, kiedy był bity i kopany...Straszny ból, ból każdej łamanej kości...Ja mam niestety za dobrą wyobraźnię.
Bicie, kopanie, maltretowanie...i za co ...to nieziemskie zdziwienie - dlaczego on mi to robi? I to czekanie - kiedy się to wreszcie skończy?...

Dlaczego ludzie myślą, ze zwierzęta odczuwają ból i cierpienie inaczej?

Znowu nie prześpię nocy, ale mnie to nie będzie bolało.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro sie 31, 2011 20:01 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny? - skatowany kociak

Kamari jaką pomoc zadeklarowałaś temu kotu?
U mnie porzucono kocięta pod Biedronką.
najszczesliwsza
 

Post » Śro sie 31, 2011 20:03 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny? - skatowany kociak

najszczesliwsza pisze:Kamari jaką pomoc zadeklarowałaś temu kotu?
U mnie porzucono kocięta pod Biedronką.

pewnie finansowa, skoro operacja na krechę jest...nie bój się Henio nie ucierpi :|
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro sie 31, 2011 20:07 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny? - skatowany kociak

najszczesliwsza pisze:Kamari jaką pomoc zadeklarowałaś temu kotu?
U mnie porzucono kocięta pod Biedronką.



Ten kot, jeżeli przezyje, będzie potrzebował rehabilitacji. A to jest długotrwały i skomplikowany proces. Od razu wiadomo, że go nikt nie weźmie. Lu mnie o nic nie prosiła. Ale padło pytanie "co robić, uśpić?" No jak można uśpić :( Nie wyobrażam sobie, chociaż to może głupie. Czym ten kot na to zasłużył?
Zdrowe (całe) kocięta...zawsze znajdą dom.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro sie 31, 2011 20:10 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny? - skatowany kociak

BOZENAZWISNIEWA pisze:
najszczesliwsza pisze:Kamari jaką pomoc zadeklarowałaś temu kotu?
U mnie porzucono kocięta pod Biedronką.

pewnie finansowa, skoro operacja na krechę jest...nie bój się Henio nie ucierpi :|


Pomocy finansowej nie mogłam zadeklarować, bo nie mam pieniędzy, a przy każdej okazji wspomagam trzy domy (niestety tylko trzy :oops: ).

Ale mogę zaoferować swój czas i umiejętności. To wszystko :( Bo Lu na pewno będzie musiała prosić o wsparcie. Sprawa wynikła z minuty na minutę, a wet od razu powiedział 800 zł. Ale napisałam - ratuj, znajdziemy pieniądze :roll:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro sie 31, 2011 20:12 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny? - skatowany kociak

Jutro Marysia aktualne?-przyjeżdżasz, czy zmieniłaś plany?Gdzie ten kociak jest?kto operuje?

To będziesz miała znowu kupę roboty... :roll: biedny kociak.To w czasie operacji test mu zróbcie...żebyś jakiegoś świństwa nie przywlokła do domu...ja juz dmucham na zimne :(
Ja od jutra bezrobotna,wiec z kasa tez nie pomogę :(
Ostatnio edytowano Śro sie 31, 2011 20:14 przez BOZENAZWISNIEWA, łącznie edytowano 1 raz
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro sie 31, 2011 20:14 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny? - skatowany kociak

BOZENAZWISNIEWA pisze:Jutro Marysia aktualne?-przyjeżdżasz, czy zmieniłaś plany?Gdzie ten kociak jest?kto operuje?


Jutro przyjeżdżam koło 11-stej :ok: Kociak z Gorzowa Wielkopolskiego. Nie znam jeszcze szczegółów, czekam na więsci od Lu.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro sie 31, 2011 20:16 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny? - skatowany kociak

kamari pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:Jutro Marysia aktualne?-przyjeżdżasz, czy zmieniłaś plany?Gdzie ten kociak jest?kto operuje?


Jutro przyjeżdżam koło 11-stej :ok: Kociak z Gorzowa Wielkopolskiego. Nie znam jeszcze szczegółów, czekam na więści od Lu.

to ok,napisz jeszcze najszczęśliwszej,że jak kociak do Ciebie przyjedzie to Henia nie zaniedbasz :? tak wiesz,żeby jasność była :wink:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro sie 31, 2011 20:22 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny? - skatowany kociak

" Obrobienie" Henia zajmuje góra 10 minut dziennie. Zajmowanie się połamanym kotem 2-3 godziny dziennie. Nie bardzo jest jak zaniedbać Hania.

Heniu jest w świetnej formie, je doskonale, mało pije, sypia na nogach (co akurat jest minusem :mrgreen: ), dostaje 5 pastylek plus ma wsztrzykiwane płyny. Jeast cudny, miziaty, pięknie gada (ma specyficzny głosik). Czyli jak dla mnie - jest bezproblemowy. Ale walka z ludźmi....zajmuje więcej czasu niż rehabilitacja Niusi i Coco razem wziętych. Dlatego mam nadzieję, że zabiorą go w niedzielę.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro sie 31, 2011 20:34 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny? - skatowany kociak

Mam problem techniczny :oops: Lu może mi przesłać zdjęcia połamanego kotka na telefon. Kabelek do komputera mam, ale po podłączeniu nic się nie dzieje - nie włącza się żaden program.
Co ja robię nie tak?
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro sie 31, 2011 20:36 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny? - skatowany kociak

kamari pisze:Mam problem techniczny :oops: Lu może mi przesłać zdjęcia połamanego kotka na telefon. Kabelek do komputera mam, ale po podłączeniu nic się nie dzieje - nie włącza się żaden program.
Co ja robię nie tak?


Odbierz :)
najszczesliwsza
 

Post » Śro sie 31, 2011 20:38 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny? - skatowany kociak

ja mam taką samą wyobraźnię jak Ty, kamari..
i takie rzeczy mi spać nie dają i nienawidzę, szczerze nienawidzę wtedy takiego człowieka. Z samej mojej nienawiści powinno bo boleć :evil: :evil: :evil:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: borysku, elkaole, Lifter, Marmotka, Sigrid i 14 gości