Inusiu to Ty tak fajnie się oblizujesz? Jakie masz śliczne frędzelki na uszkach a Wampir nie...
Witaj Mayka jak dawno Cię nie widziałam! Właśnie Ty napisałaś pierwszego posta po 10000 odsłonie tej części wątka!

Wiesz że w ubiegłym tygodniu gdy rozważaliśmy możliwość spotkania, do którego narazie nie doszło, myślałam o Tobie – mieszkając obok siebie poznałyśmy się osobiście dopiero kiedyś w podobnej sytuacji…
Dziękuję – tego o lekach nie wiedziałam.
….
Myślałam w całkiem innym celu o założeniu wątka z moim problemem ale do tego nie doszło… i z tego co widzę do tej pory z braku zainteresowania nawet wyrażonego negatywnie ani takiej potrzeby, nie będzie go…
Myślę o nim nadal ale trochę inaczej – gdybym odczuła taką potrzebę…na zasadzie odszukania starych postów i sklejenia fragmentów bo ten temat powraca od kociaczka do teraz – trudno – to wszystko poginęło i było wplatane do innych postów…ciekawe jak i kto odpowiedziałby na to pytanie i byłby to tylko mój osobisty wątek, który natychmiast by zniknął w czeluściach forum
Nie przepadam za odpowiedziami typu „traktowanie mnie z góry”….a i taką kiedyś widziałam. Ostatecznie kotami zajmuje się od 2000 roku i „trochę" już na ten temat wiem!
Za wspólnym porozumieniem skasowałam na prośbę właściciela pewnego wątka swoje posty bo nie pasowały do tematu ale zachował mi się fragment projektu napisanego w Word…
To był komentarz napisany do kogoś na temat mojego posta na wątku:
viewtopic.php?f=8&t=150711&start=540#p9631594 Usiłuję tam głośno myśleć co dałoby się zrobić żeby trochę odciążyć „Koty” i równocześnie patrzę na forum pod tym kątek – gdyby ktoś początkujący szukał tematów, które ostatnio mnie samą interesują i coś o tym piszę na różnych wątkach albo u siebie albo u znajomych albo na specjalnym jeśli taki już gdzieś istnieje…
Faktycznie trochę trwało zanim prawie 7 lat temu odkryłam ABC bo trafiłam na forum z powodów towarzyskich – pisałam na Onet bloga o swoich zwierzakach i dziewczyny z dogomanii mnie tutaj skierowały. Wtedy nie miałam żadnych problemów z kotem i za tamtych czasów wiadomości czerpałam jedynie z książek i internetu też nie miałam…
Do tej pory rozmowa już bardziej konkretnie toczy się dalej ale z tendencją dla mnie średnią i zobaczymy która opcja przeważy…
viewtopic.php?f=8&t=150711&start=600#p9634053zabers pisze:Beliowen pisze:[...]
pogaduchy na tematy kocie i niekocie to jednak - w moim odczuciu - tło dla działalności na rzecz kotów, dla pomocy, wsparcia ich opiekunów, wypracowywania standardów.
To moja opinia jako wieloletniego użytkownika, moderatorem jestem od niedawna, użytkownikiem od blisko 9 lat.
Zdaję sobie sprawę, że forum trzeba podzielić. Nie ma od tego ucieczki i jeśli względy techniczne wymuszają podział - podpisuję się "całokształtem".
Jednak co innego zostać przeniesionym z uwagi na względy techniczne, a co innego z uwagi na (modną ostatnio) "jałowość".
Beliowen, sformułowanie jest wyjątkowo nieprzemyślane, krzywdzące, żeby nie powiedzieć pogardliwe w stosunku do całej rzeszy kocioblogowców. Przy okazji nie końca prawdziwe, bo jednak bez tego "tła" nie byłoby większości bazarków, pomocy "międzyblogowej", czy też większości standardów. No chyba, że wychodzisz z założenia, że liczy się tylko "głos Boga" w postaci fundacji, organizacji, zasłużonych DT.
Mam nadzieję, że kształt Twojej wypowiedzi to tylko rezultat niedoskonałości słowa pisanego.
zabers-tło
Wg tego określenia tak ja też należę do "tła" na forum... czyli zupełnie spokojnie mogę stąd odejść... i nikt tego nawet nie zauważy

a zresztą i tak mam katar

- ja na tamtym wątku już nie mam czego szukać
Bardzo ważne było upewnienie się, że tabletki uspokajające „Labopharmu” tylko kota pobudzają – dokładniej to ktoś opisał na innym kocim forum. Kiedyś tutaj sama wklejałam skład ale
nikt nie odezwał się na ten temat słowem… Właśnie tak najczęściej jest z pytaniem zadanym na watku pogaduszkowo-towarzyskim. Więcej osób zwróciłoby uwagę może jedynie na pytanie zadane w tytule wątka… a potem temat znika….

Tutaj nawet nie wiem kto nas odwiedza oprócz osób, które czasem to potwierdzają i dopisują się…
Najpierw spróbuję metodę większego zmęczenia kotusia! Nie mam pojęcia gdzie on wsadził wędkę… - biega po całym domu z urwaną myszką. Druga myszka wisząca też leży luzem. Swój laserek Mąż zabrał do pracy a specjalnego kociego nie mam…. Kiedyś to był gratis dodawany do karmy, której wtedy mój kot nie jadł…
Przejściowo muszę się przestawić na coś innego – chodzenie z długim rękawem też po domu żeby nie wzbudzać sensacji – podrapana dłoń i obydwie ręce prawie do łokcia – byłam w bluzce z krótkim rękawem gdy mały podczas czyszczenia kuwetki zaczął mnie atakować…
Teraz zastanawiam się nad czymś innym – rany odkażone wodą utlenioną bez opatrunku ale są bolesne i
jedna zaczerwieniona... Nie są na tyle głębokie żebym szła do lekarza ale myślę co z tym zrobić na razie domowym sposobem...Kiedyś ktoś napisał o sobie
nie wiem czy to były okłady z sody czy czegoś. To była jakaś rozmowa właśnie tak wtrącona na jakimś wątku u kogoś.
Nie wiem kto pisał u kogo i czy chodziło o ranę po ugryzieniu czy głębokim podrapaniu…Do tej pory dziś kotuś jest grzeczny…
Do lekarza i tak po bardzo długim oczekiwaniu na termin trafię w poniedziałek popołudniu… i wstępnie wiem czego się spodziewać…- wiem jaki jest opis wyniku badania a też wspominał że o tym myśli… i boję się…

- przy okazji sprawdzę czy i jak mnie zobaczy e-WUŚ
viewtopic.php?f=1&t=146957&start=1305#p9630229halbina pisze:
Życzymy spokojnych snów! Dobranoc
