Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

Może Maniek w tym pudełku siedzi?

Lusia ma zagwozdkę ale i ubarwiona jest ślicznie :ok:

Wczoraj minął rok bez Klary
Zezolek...

Fiodorek [*]19.11.2014

hanelka pisze:Wczoraj minął rok bez Klary
Zezolek...

[*]

Bagienka pisze:Może Maniek w tym pudełku siedzi?

Lusia ma zagwozdkę ale i ubarwiona jest ślicznie

Bagienka zgadła! :lol:

O mało nie zeszłam przed chwilą...
Wydawało mi się, że Kocida umarła... :strach:

Umościłam jej na lodówce legowisko, żeby miała wygodnie w swojej siedzibie alienować się od wszystkich i obserwować świat z góry.
Wchodzę do kuchni, a Kocida leży na brzegu posłanka z główką tak mocno zwieszoną w dół, że aż poza brzeg lodówki. Dotykam delikatnie - wisi zupełnie bezwładnie.
Szarpię, potrząsam. Nic. Ani drgnie. Jeszcze ciepła - matko kochana, może zdążę do leczniczy. Może odratują...
Ściągam z lodówki, otwiera się szparka oczka - No co mnie budzisz, co?
Stara dziś jestem

**Adopcje: 12 >>**

Oj Aniu, uspokój swe serducho i nie płacz już.

Tak Żuka budziłam raz.Tak mocno spał,że nie ruszał się.Zawsze jak dotykałam go to dwał głos "jestem". A tu cisza.Noc była a ja darłam się i płakałam trzęsąc biednym kotem.Cały dom na nogi postawiłam.Straszne uczucie.

ASK@ pisze:Tak Żuka budziłam raz.Tak mocno spał,że nie ruszał się.Zawsze jak dotykałam go to dwał głos "jestem". A tu cisza.Noc była a ja darłam się i płakałam trzęsąc biednym kotem.Cały dom na nogi postawiłam.Straszne uczucie.

Oj straszne... Jeszcze mną telepie

Wspolczuje. I dlatego tez nigdy nie bede miala fretek, one czesto zasypiaja "na trupa" jak czuja sie bezpiecznie, mozny krzyczec, potrzasac i nic.

Jeszcze raz mi ta fretka taki numer wytnie, to łeb ukręcę. Słowo. :twisted:

Dziś swój wieczór ma norwegowaty połamaniec Leon. Kochana Justynka dała mu wspaniały dt.
Dziś go przywiezie do naszej wetki. Powtórzymy test. Był niepewny. Może się teraz zdecyduje.
Ujemnie oczywiście.
I za to kciuki poproszę. Wielkie, ogromne, największe! :ok:

za Leona

Wyszedł plus

Białaczka ujemna.

Po tygodniu niewidzenia Leona oniemiałam z wrażenia...

Justynka jest czarodziejką :1luvu:

Zobaczyłam pięknego... no dobra - jeszcze bardziej nieziemsko pięknego, wypieszczonego, odchuchanego kocura. Nawet porusza się sprawniej.
Na razie został w lecznicy. Na kastrację.
Co będzie dalej, okaże się wkrótce. Nasza wetka będzie się jeszcze konsultować z doktorem Trębaczem, jak dalej postępować, żeby dać Leonowi jak największe szanse na jak najdłuższe i najbardziej komfortowe życie, jak to tylko możliwe.
Tymczasem poskromione zostaną kocurze hormony i zapaszek.

A dla Justynki - czapki z głów! Po całości! :1luvu:

przyłączam się do świętowania

Żeby nie było, że tylko kotami się człowiek zajmuje.
Gamoń też jest ważny! A co!
Właśnie mu pies sąsiada odgryzł kawałek ucha i udziabał w głowę. Spotkali się przy windzie.
Krótko było
Gamoń zaczął szczekać: Boję się ciebie okropnie! Odejdź stąd szybko! Błagam!
A Bary: I masz rację, że się boisz ciulu! Chaps!

hanelka pisze:Żeby nie było, że tylko kotami się człowiek zajmuje.
Gamoń też jest ważny! A co!
Właśnie mu pies sąsiada odgryzł kawałek ucha i udziabał w głowę. Spotkali się przy windzie.
Krótko było
Gamoń zaczął szczekać: Boję się ciebie okropnie! Odejdź stąd szybko! Błagam!
A Bary: I masz rację, że się boisz ciulu! Chaps!

Rrrany, Hanelko :strach:

I

dla Leonka i całej reszty...

**Adopcje: 12 >>**

Moja Lusia ciągle byłą gryziona. Wiem jak to jest.

Niestety

Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

Kto przegląda forum