Zoe i spółka, wszystkie maluchy już w DS

Dobry wieczorek upalny

Na dobry początek dnia! Aby piątek trzynastego był szczęśliwy :ok:

Mamy hamak! Najpierw okupował go Sznupol:

Obrazek

Zojka zaczęła zastanawiać, czy to aby sprawiedliwe:

Obrazek

Wynik tych przemyśleń był do przewidzenia. Zojka na kacu :mrgreen:

I na koniec nasza kruszynka. Chyba trzeba hrabinę odchudzić, troszku jej przybyło:

Obrazek

ale im dobrze, czasem chciałabym być kotem :mrgreen:

kaja555 pisze:ale im dobrze, czasem chciałabym być kotem

Kasiu, Ty kieszonkowa kobieta jesteś, ale hamak i tak nie wytrzymałby :mrgreen:

Betaka pisze:
kaja555 pisze:ale im dobrze, czasem chciałabym być kotem

Kasiu, Ty kieszonkowa kobieta jesteś, ale hamak i tak nie wytrzymałby

jakbym była kotem, to byłabym Zojką :ryk:

Aaaaa, jakie słodziaki na hamaku :1luvu:

Beatko, do usłyszenia za tydzień

Dzień dobry!

W czasie weekendu zebrałam się w sobie i wystawiłam bazarki. Wstyd to był przecież cięzki, że tak długo to trwało (Kasia w maju przekazała mi fanty).
Kasiu, po raz kolejny dziękujemy, bo podziękowań za wielkie serducho nigdy dość. :1luvu:

Nigdy nie jest tak dobrze, aby nie mogło byc gorzej.

Dzisiaj Sznupol zatkał się i wylądowaliśmy u weta. Było wyciskanie moczu do badania, zastrzyki. Znów kryształy cystynowe, erytrocyty. Od jutra podajemy leki m.in. furagin. Niestety musze bardzo rygorystycznie podchodzic do jego diety, więc kategoryczny koniec podjadania babom. A pannice będą musiały się przestawić na 2 posiłki dziennie bez mozliwości podgryzania w ciągu dnia. Na początku pewnie będzie cięzko, ale potem wyjdzie im to na zdrowie, bo jak wiadomo futerka od dawna mają źle skrojone.

Sznupeńku, za Twoje zdrówko słoneczko!!!

Jakie cudne foteczki!!!! :1luvu:

Sznupek

Dziekuję za kciuki i ciepłe słowa.

Sznupol strasznie się buntuje przy podawaniu leków. Syrop przemycam w karmie, furagin udaje się wepchnąć do pychola, ale no-spę skutecznie wypluwa.

Całe szczęście, że po furaginie mocz ma charakterystyczną barwę, dzięki temu nie ma problemu z weryfikacją zawartości kuwety. Ciągłe obserwowanie, czy się załatwia, czy nie przesiaduje w kuwecie jest stresujące. We wtorek kucał w charakterystycznej pozie nawet po kątach, ale sioo nie było, musiał bardzo cierpieć. Niestety staranne pilnowanie, czy Sznupek nie podjada i ograniczenie babom stałego dostępu do karmy tez mnie sporo kosztuje. Nie mogę tym razem im pofolgować, bo jak widać choremu to nie służy.