Tillibulkowy harem zaprasza :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 23, 2010 21:31 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

OKI pisze:Tillku, w końcu to Twój wątek i możesz nawet 5 razy pisać o wszystkim :lol:
A nam się też przyda streszczenie :wink:


nuuudy 8)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Wto mar 23, 2010 21:32 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

tillibulek pisze:
OKI pisze:Tillku, w końcu to Twój wątek i możesz nawet 5 razy pisać o wszystkim :lol:
A nam się też przyda streszczenie :wink:


nuuudy 8)


Pozwól, że my same to ocenimy. :mrgreen:
Obrazek

Mała Dzikuska

 
Posty: 3376
Od: Czw lut 04, 2010 14:22

Post » Wto mar 23, 2010 21:33 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

U mnie kociaki jak przyszły do mnie-niespokrewnione-najpierw jeden potem drugi-miały kupale z krwią. Przebadane na wszystko, diety alergiczne pomagały, ale nie likwidowały problemu. Dopiero kuracja ronidazolem na rzęsistka jelitowego (T. foetus) pomogła i wyeliminowała krew na zawsze. Dodam, że test na niego też wyszedł negatywnie (podobno czasem się tak dzieje), ale ponieważ jeden z kotów jest bengalem (a często są one nosicielami), przeprowadziliśmy kurację.

margo22

 
Posty: 1210
Od: Pt wrz 08, 2006 16:37
Lokalizacja: Wrocław/Amsterdam

Post » Wto mar 23, 2010 23:41 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

margo22 pisze:U mnie kociaki jak przyszły do mnie-niespokrewnione-najpierw jeden potem drugi-miały kupale z krwią. Przebadane na wszystko, diety alergiczne pomagały, ale nie likwidowały problemu. Dopiero kuracja ronidazolem na rzęsistka jelitowego (T. foetus) pomogła i wyeliminowała krew na zawsze. Dodam, że test na niego też wyszedł negatywnie (podobno czasem się tak dzieje), ale ponieważ jeden z kotów jest bengalem (a często są one nosicielami), przeprowadziliśmy kurację.


ciekawy trop - i jednak pasożyty..
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Śro mar 24, 2010 2:40 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

tillibulek pisze:
OKI pisze:Tillku, w końcu to Twój wątek i możesz nawet 5 razy pisać o wszystkim :lol:
A nam się też przyda streszczenie :wink:


nuuudy 8)

Eeee tam... Ty nie wiesz, co to nuda :roll:
U mnie to dopiero nudy.... Mysz gulgocze, Adelka się chowa lub sprawdza co gulgocze, Szelma dostaje migreny, a Taćka poluje na pająki... Ja przynajmniej wiem, jak się nudzić :mrgreen:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 24, 2010 7:46 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

ObrazekTilkowi i koteczkom! :D
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro mar 24, 2010 8:23 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

margo22 pisze:U mnie kociaki jak przyszły do mnie-niespokrewnione-najpierw jeden potem drugi-miały kupale z krwią. Przebadane na wszystko, diety alergiczne pomagały, ale nie likwidowały problemu. Dopiero kuracja ronidazolem na rzęsistka jelitowego (T. foetus) pomogła i wyeliminowała krew na zawsze. Dodam, że test na niego też wyszedł negatywnie (podobno czasem się tak dzieje), ale ponieważ jeden z kotów jest bengalem (a często są one nosicielami), przeprowadziliśmy kurację.


ciekawe, zapisze sobie i bede nekac wetke w razie czego :D :ok:

na razie krewka z q zniknela :D

a wczoraj nawet udalo mi sie bezproblemowo wcisnac Zorce tabletke do gardla - wykorzystalam moment, ze byla rozluzniona i rozbawiona.... choc ona nam sie ostatnio zmienila.... duzo bardziej nerwowa sie zrobila.... nie podoba jej sie, ze Freya we wszystkim jest pierwsza


DZIEN DOBRY Kalerciu, DZIEN DOBRY wszystkim :1luvu:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro mar 24, 2010 8:25 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

Wyspałaś się Madziu? Ja aż nadto, i zaraz do pracki, ale dzisiaj na krótko. Jak się trzyma Freycia? Ucałuj ją od Ciotki! :1luvu: :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro mar 24, 2010 8:30 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

OKI pisze:Eeee tam... Ty nie wiesz, co to nuda :roll:
U mnie to dopiero nudy.... Mysz gulgocze, Adelka się chowa lub sprawdza co gulgocze, Szelma dostaje migreny, a Taćka poluje na pająki... Ja przynajmniej wiem, jak się nudzić :mrgreen:


ostatnia dyskusja o kartonowych kotkach byla calkiem pasjonujaca :mrgreen: szkoda, ze bez fotek :wink:

poza tym, OKI, u Ciebie tymczasy, wiec zawsze cos sie dzieje ;)

ale tak serio to na nude nie narzekam, milo jest jak jest spokoj i nic sie nie dzieje - ostatnie miesiace jednak obfitowaly w wydarzenia, stresy... teraz slub siostry sie zbliza... i w co tu sie ubrac.... :roll: a jeszcze gorzej w co TŻ-a ubrac :P

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro mar 24, 2010 8:34 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

Jak to bez fotek, były fotki kartonowego kotka :lol:

Dobry :D

Ja szczęśliwie brata już dawno ożeniłam i mam spokój :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 24, 2010 8:35 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

kalair pisze:Wyspałaś się Madziu? Ja aż nadto, i zaraz do pracki, ale dzisiaj na krótko. Jak się trzyma Freycia? Ucałuj ją od Ciotki! :1luvu: :1luvu:


ja zawsze jak wstaje przed 6:00 jestem pół żywa, jutro pobudka o 5:20 brrryy.... mimo wszystko, fajnie, ze jest pracka ;) to milego prackowania, Bozenko :ok:

Freya rano ganiała kłaki po podlodze, z Zorką biegały, a jak wychodzilam, to tarzala sie pod stolem i wdzieczyla do nogi od stolu, po czesci mialam nawet wrazenie, ze do mnie, bo ją zagadywalam, a ona sie wiła jak węgorzyk zerkajac na mnie zalotnie :lol: :1luvu:

jak tylko dotre do domciu, to zaraz malucha od Ciebie wycmokam :)

dziewczyny, czy wy tez tak macie, ze bedac w pracy, czy jak was przez pare godzin nie ma w domu, to tesknicie za waszymi kotami? czy ja mam jakas obsesje? :oops:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro mar 24, 2010 8:35 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

Obrazek
Obrazek

Mała Dzikuska

 
Posty: 3376
Od: Czw lut 04, 2010 14:22

Post » Śro mar 24, 2010 8:39 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

Ja wysiedzieć nie mogę w robocie :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 24, 2010 8:40 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

OKI pisze:Ja wysiedzieć nie mogę w robocie :roll:


Ja dotrzeć do roboty :mrgreen:
Obrazek

Mała Dzikuska

 
Posty: 3376
Od: Czw lut 04, 2010 14:22

Post » Śro mar 24, 2010 8:43 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

OKI pisze:Jak to bez fotek, były fotki kartonowego kotka :lol:

Dobry :D

Ja szczęśliwie brata już dawno ożeniłam i mam spokój :lol:



no wlasnie ja sie ciesze, ze nie mam wiecej rodzenstwa - szczerze mowiac nie lubie slubow, a wesela sa jeszcze gorsze - ja specjalnie tancujaca nie jestem

nie kojarze fotek kartonowego kotka... a to byl Twoj kotek? ;)
wklej jak dasz rade... to ja wkleje moje kartonikowce....

ostatnio nasze ogonki maja wielka frajde, bo TŻ przywiozl 2 wielkie kartony segregatorow - stoją w duzym pokoju - super miejsce do chowania sie, gonienia, obgryzania, polowania na zwisajacą taśmę.... nie moge sie na te nasze kociaki napatrzec.... do kotow bardzo pasuje powiedzenie: "mala rzecz a cieszy" :lol:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 170 gości