Kardamon i przyjaciele (od s. 50) Zojka w DS (od 93)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 17, 2010 6:58 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

hanelka pisze:
hanelka pisze:Klara obraziła się na mnie. :(
Dostąpiłam przebaczenia.
Barankom, przymilankom, przytulankom, ocierankom, wyginaniu grzbiecika końca nie było. Maleńka tuli się do rąk, że mało się nie przewróci. Czułość jest dla niej chyba ważniejsza niż pełna miseczka. Jest przecudowna. Tak delikatna, że prawie niematerialna. Drży jak promyczek. Wspina się na paluszki, żeby za chwilę przycupnąć. Wygina się niczym w tańcu.

I... sama nie mogę w to uwierzyć... Dostałam... brzuszek do głaskania... Dwa razy!!!
Po kolacji panienka umyła się dokładnie na środku kuchni i, speszona własną śmiałością, zniknęła w swojej kryjówce... :1luvu:

:aniolek: :aniolek: :cowsleep: :catmilk: :balony: :dance: :dance2: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek
ObrazekObrazek
Fiodorek <3 [*]19.11.2014

zuzzik

Avatar użytkownika
 
Posty: 7643
Od: Wto mar 16, 2010 17:04
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 17, 2010 7:06 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

hanelka pisze:
hanelka pisze:Klara obraziła się na mnie. :(
Dostąpiłam przebaczenia.
Barankom, przymilankom, przytulankom, ocierankom, wyginaniu grzbiecika końca nie było. Maleńka tuli się do rąk, że mało się nie przewróci. Czułość jest dla niej chyba ważniejsza niż pełna miseczka. Jest przecudowna. Tak delikatna, że prawie niematerialna. Drży jak promyczek. Wspina się na paluszki, żeby za chwilę przycupnąć. Wygina się niczym w tańcu.

I... sama nie mogę w to uwierzyć... Dostałam... brzuszek do głaskania... Dwa razy!!!
Po kolacji panienka umyła się dokładnie na środku kuchni i, speszona własną śmiałością, zniknęła w swojej kryjówce... :1luvu:

Klarusia rozkwita :lol: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :lol:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lis 17, 2010 8:20 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

Hanelko, ona wie, że jest w swoim DOMU ze swoją najlepszą DUŻĄ.
Normalnie jak to czytam to mam wilgotne oczy. Tak bardzo się bałam, że ona się będzie bała. Bo tak super się zachowywała u Berni, a potem nagle taki zwrot u Mar. Wiem, że Berni miała wątpliwości, czy aby nie popełniła błędu zabierając jej z ulicy. Teraz wiem, że nie, że to była słuszna decyzja.

Marysiu jeszcze raz tu dziękuję Ci za DT.
Hanelko dziękuję Ci za dom dla Staruszki :1luvu:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro lis 17, 2010 8:23 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

Dzieńdoberek dziesiątko z Soserem i Dużą :!: :!: :1luvu: :1luvu:
Obrazek
ObrazekObrazek
Fiodorek <3 [*]19.11.2014

zuzzik

Avatar użytkownika
 
Posty: 7643
Od: Wto mar 16, 2010 17:04
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 17, 2010 8:42 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

carmella pisze:Hanelko, ona wie, że jest w swoim DOMU ze swoją najlepszą DUŻĄ.
Normalnie jak to czytam to mam wilgotne oczy. Tak bardzo się bałam, że ona się będzie bała. Bo tak super się zachowywała u Berni, a potem nagle taki zwrot u Mar. Wiem, że Berni miała wątpliwości, czy aby nie popełniła błędu zabierając jej z ulicy. Teraz wiem, że nie, że to była słuszna decyzja.

Marysiu jeszcze raz tu dziękuję Ci za DT.
Hanelko dziękuję Ci za dom dla Staruszki :1luvu:

a tak swoją drogą to trochę dziwne, że u mnie się tak wycofała na początku, czyżby za mała przestrzeń miała tak wielkie znaczenie? bo chyba nie ja :roll:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lis 17, 2010 9:12 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

Marysiu, mnie się wydaje, że ona była zaskoczona sytuacją. Jej zachowanie przypomina mi zachowanie "mojej" kotki Kasi, która wróciła z adopcji. U tamtych ludzi była bardzo wyluzowana, kiedy po nią przyjechałam przywitała mnie w drzwiach, dawała się głaskać. U mnie w domu był sajgon - uciekała, warczała, koty stresowała. Ubłagałam moich dziadków, żeby ją przechowali, bo nie miałam jej jak odizolować, a moje koty dostawały szału, biły się między sobą, warczały na siebie.
Tam się uspokoiła i w sumie została na stałe ;) Tam szybko dość doszła do siebie. Mnie dalej nienawidzi, niestety. Ale na szczęście swoich nowych ludzi kocha.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro lis 17, 2010 9:38 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

Jak to miło czytać, że koteńka tak szybko się aklimatyzuje :D :ok: Kolejny kot, który trafił za życia do kociego raju :D

OT
U mnie dzisiaj impreza, bo Trufla kończy 2 lata. Muszę po pracy lecieć po jakiś smakołyk dla niej :)
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro lis 17, 2010 11:08 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

carmaella witaj! :D

Beasia pisze:U mnie dzisiaj impreza, bo Trufla kończy 2 lata. Muszę po pracy lecieć po jakiś smakołyk dla niej :)
Wszystkiego najlepszego, Maleńka! :torte:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 17, 2010 11:10 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

hanelka pisze:carmaella witaj! :D

Beasia pisze:U mnie dzisiaj impreza, bo Trufla kończy 2 lata. Muszę po pracy lecieć po jakiś smakołyk dla niej :)
Wszystkiego najlepszego, Maleńka! :torte:

:piwa: 100 LAT :1luvu:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56005
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro lis 17, 2010 11:42 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

mar9 pisze:a tak swoją drogą to trochę dziwne, że u mnie się tak wycofała na początku, czyżby za mała przestrzeń miała tak wielkie znaczenie? bo chyba nie ja :roll:

To chyba nie tak, Marysiu. U mnie przestrzeń też mało oszałamiająca. Ty byłaś drugą zmianą w jej życiu. U berni poczuła ciepło, bezpieczeństwo i pełny brzuszek po raz pierwszy w życiu. A potem pojechała do Ciebie i pewnie na początku myślała, że to traci. Jednak kiedy okazało się, że sielanka trwa, przestała już tak bardzo bać się nowego.
U mnie też jeszcze długa droga. Cały dzień przesiedziała za szafką w kuchni. Pod kuchnią postawiłam jej miseczkę z jedzonkiem – tak daleko jak to tylko było możliwe. Potem, kiedy wychyliła się, żeby zjeść, po jakimś czasie, centymetr po centymetrze przesuwałam miskę coraz bliżej wyjścia, głaszcząc ją przy tym bez przerwy.
Okazało się, że głaskanie jest tak bardzo przyjemne, że porzuciła kolację i zdecydowała się wyjść.

No, i zaczęło się... :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Jednak sądząc po zapachu z kuchni, w ciągu dnia Klara załatwia się za kuchenną szafką. Nie wiem, jak dam radę ją wysunąć, ale tym będę się martwić za chwilę.

Od wczoraj wiem, że będzie dobrze.
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 17, 2010 12:44 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

ASK@ pisze:
hanelka pisze:carmaella witaj! :D

Beasia pisze:U mnie dzisiaj impreza, bo Trufla kończy 2 lata. Muszę po pracy lecieć po jakiś smakołyk dla niej :)
Wszystkiego najlepszego, Maleńka! :torte:

:piwa: 100 LAT :1luvu:


w imieniu Trufli bardzo dziękuję za życzenia :kotek: :D
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt lis 19, 2010 11:44 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

Dziś rano zastałam Klarunię śpiącą w wiklinowym transporterku w pokoju. 8O :D
Postanowiłam zanieść jej tam śniadanko, skoro już wiedziałam, gdzie jest. Jednak jak zaczęłam nakładać do misek, myszka stanęła w progu kuchni i przestępując z łapki na łapkę czekała na swoje. Na otwartym terenie! Nie musiałam już przypłaszczać się do podłogi, żeby ją pogłaskać. Po prostu robiła „koci grzbiet” i czekała, aż moja ręka na nim wyląduje. Postawiłam miskę blisko kuchenki, żeby mogła się łatwo ewakuować, gdyby poczuła się zagrożona, ale wcale z tego nie skorzystała. Posykiwała od czasu do czasu przez ramię na biednego kundla, który tak się tym przejął, że czekał na swoją michę w przedpokoju. :love:
Klara nie omieszkała podejść tanecznym krokiem do kotów, żeby sprawdzić, co mają w miskach.
Jednak, jeśli któryś próbuje podejść do niej, buczy na niego. Wtedy intruz wycofuje się na paluszkach. :mrgreen:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 19, 2010 12:03 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

hanelka pisze:Dziś rano zastałam Klarunię śpiącą w wiklinowym transporterku w pokoju. 8O :D
Postanowiłam zanieść jej tam śniadanko, skoro już wiedziałam, gdzie jest. Jednak jak zaczęłam nakładać do misek, myszka stanęła w progu kuchni i przestępując z łapki na łapkę czekała na swoje. Na otwartym terenie! Nie musiałam już przypłaszczać się do podłogi, żeby ją pogłaskać. Po prostu robiła „koci grzbiet” i czekała, aż moja ręka na nim wyląduje. Postawiłam miskę blisko kuchenki, żeby mogła się łatwo ewakuować, gdyby poczuła się zagrożona, ale wcale z tego nie skorzystała. Posykiwała od czasu do czasu przez ramię na biednego kundla, który tak się tym przejął, że czekał na swoją michę w przedpokoju. :love:
Klara nie omieszkała podejść tanecznym krokiem do kotów, żeby sprawdzić, co mają w miskach.
Jednak, jeśli któryś próbuje podejść do niej, buczy na niego. Wtedy intruz wycofuje się na paluszkach. :mrgreen:

no, no, Klarusia wyrabia się na samicę alfa :mrgreen: :ryk: :mrgreen:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt lis 19, 2010 12:29 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

Samica alfa zabójczo koślawi łapki, jak staje taka wyprostowana. Cała jest rozczulająca - jeszcze taka nieśmiała i trochę zagubiona, już pomalutku szuka swoich miejsc. Stadko też bardzo onieśmielone. Zbliżają się do niej ostrożnie, gotowi wycofać się w każdej chwili.
W ramach ćwiczeń olali ortalionowy tunel. Kombinuję teraz, jak go uprać. Na razie Vitopar ciężko pracuje...
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 19, 2010 12:49 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

hanelka pisze:Samica alfa zabójczo koślawi łapki, jak staje taka wyprostowana. Cała jest rozczulająca - jeszcze taka nieśmiała i trochę zagubiona, już pomalutku szuka swoich miejsc. Stadko też bardzo onieśmielone. Zbliżają się do niej ostrożnie, gotowi wycofać się w każdej chwili.
W ramach ćwiczeń olali ortalionowy tunel. Kombinuję teraz, jak go uprać. Na razie Vitopar ciężko pracuje...

stadko musi sie dotrzeć, u mnie też na początku było podobnie, potem poukładali sobie relacje i było ok
ps. a co to za ćwiczenia, że w ramach tego olewa się tunel? jakaś szkoła przetrwania, czy cuś?
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954 i 26 gości