Taya 08.11.2002 - 01.02.2006

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 31, 2006 23:29

:( :( :(
Przesyłam Wam ciepłe myśli

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto sty 31, 2006 23:38

To starsznie trudna decyzja, ale to Ty patrząc w jej oczki będziesz wiedziała co dla niej najlepsze..... Zrób tak, żeby była szczęśliwa....
ObrazekObrazekObrazek

ket

 
Posty: 175
Od: Wto sty 17, 2006 10:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 01, 2006 2:38

nikt z nas nie ma odwagi :(

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57725
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Śro lut 01, 2006 7:14

Mocno przytulam ...

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Śro lut 01, 2006 7:52

Ja też przytulam i jestem.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Śro lut 01, 2006 8:02

Bengala pisze:nikt z nas nie ma odwagi :(


Ja nie miałam....
Myslę o Tobie Bengala i ..... nie wiem co napisać.
:cry:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lut 01, 2006 8:08

jestem
mysle o Was
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 01, 2006 8:22

Benji.... gdzie Taya?
Bo mi się przyśniła :(
Obrazek

Shunia

 
Posty: 17373
Od: Wto lip 19, 2005 10:55

Post » Śro lut 01, 2006 10:01

Jestescie bardzo dzielne......tak trudno jest pozwolic komus odejsc......Tayeczko .....
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banerkalendarz.jpg" border="0"></a>
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banercieplo.gif" border="0"></a>

Aga 995

 
Posty: 2114
Od: Nie lip 03, 2005 23:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 01, 2006 10:02

Bendżi, myślami cały czas jestem z Wami...

Sigrid

 
Posty: 6837
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro lut 01, 2006 10:19

Bengala, dawno nie byłam, dopiero przeczytałam...
Myslę o Was.
Przytulam.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro lut 01, 2006 10:48

Bengalo, myślę o Was stale.

Takie jest życie, że przychodzi czas pożegnań i rozstań. Taka kolej losu.

Przytulam mocno.

A.
Obrazek

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 01, 2006 11:19

Nie wiem czy powinnam to pisac, to sa takie moje wlasne refleksje i przemyslenia...ale napisze...
To, ze mozemy naszym Ukochanym Zwierzakom pomoc odejsc- to laska, laska przeprowadzenia go przez to, zlagodzenia, skrocenia cierpien.
Ale i dramat...bo kto z nas ma odwage a takze dosc madrosci by decydowac o zyciu..

Ja mysle... ze to nie jest tak ze zawsze powinnismy "skracac cierpienia" gdy choroba jest nieuleczalna i w wiadomo sposob prowadzi do smierci.
Bo umieranie jest w jakis sposob naturalne...i niekoniecznie "umieranie boli"

Trudno mi wyrazic to co chce powiedziec...mysle jednak ze gdy trzeba pomoc- to wiadomo. W jakims sensie jestesmy o to proszeni przez udreczone cierpieniem czy juz zmeczone poprostu, zrezygnowane zwierze.

Natomiast nie jest tak ze jesli nasz Skarb umiera a my mu nie pomoglismy to zawiedlismy, skazalismy na cierpienie.

Eutanazja jest pomoca w cierpieniu, lagodnym przeprowadzeniem na druga strone gdy samemu przejsc nie sposob. Nie jest natomiast alternatywa dla umierania, "dobra smiercia" ani niczym w tym guscie.

Nie wiem czy udalo mi sie wyrazic to co chcialam ale...ja Wam po prostu ufam, wspolczuje, wiem ze wszystko co robicie, co nie robicie-jest z Milosci...
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro lut 01, 2006 11:33

dopiero teraz przeczytalam caly watek, od pierwszej strony...to strszne.
w oczach ukochanego zwierzaka wszystko widac i tylko wlasciciel, przyjaciel, kochajaca osoba wie, co i kiedy zrobic trzeba. w swoim zyciu musialam dokonac takiego wyboru 3 razy. smiertelna choroba wycienczala moje 2 ukochane psy, bez szans na cokolwiek i cierpialy, nie mogly jesc, pic, slanialy sie i szans nie bylo-nowotwor i trzustka, ktora juz kompletnie nie pracowala...trzeci byl moj ukochany szczurek, ktory juz tylko lezal, ledwie oddychal i ledwie patrzyl, ale w tych oczach bylo cierpienie i niema prosba, bo chociaz nie potrafil powiedziec, to widzialam okropne cierpienie i prosbe o pomoc-zanioslam i poprosilam, zeby mu pomogli nie cierpiec. bardzo i ja wtedy cierpialam, a bilam sie z myslami okropnie, ale kiedy placz juz ustal, histeria minela wiedzialam i czulam, ze to bylo jedyne wyjscie...bol to koszmarna rzecz i nie chcialam skazywac ich na takie meki.
myslami jestesmy z Wami...

Tusiek

 
Posty: 293
Od: Pon sty 16, 2006 9:46
Lokalizacja: Warszawa Sadyba

Post » Śro lut 01, 2006 11:38

Benji, dużo siły Ci życzę.
Czekam z niepokojem :(
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości