Basiu tak, masz rację. Te pchły wyraźnie Marysię wkur.. dosłownie. Nawet jak na boczku nie miała ugryzień to chodziły po niej, smyrały i gryzły w inne miejsca, a Marysia lizała się na boczku też żeby rozładować emocje, żeby się ruszać. Tym razem naprawdę mnie dziwiło natężenie tego lizania, mówiłam do m. że ona nie umie się już bawić, bo po sekundzie się liże natarczywie, szybko i nerwowo. Cieszę się, że to tylko pchły, bo myślałam, że już problemy behawioralne level hard :/
Teraz już się nie liże, nic ponad zwykłą toaletę a pcheł nie widać. Umarły. Co ciekawe i uszy zrobiły się czyściejsze same z siebie.
Na tej wizycie ostatniej u wetki m. już zabrał Marysie i pobiegł do domu, a ja zostałam pogadać i wspomniało mi się, że chciałam, aby to wetka umyła Marysi uszy tym razem, bo mnie Marysia się wyrywa. Mam płyn do mycia uszków, ale ostatnio nie udało mi się domyć. A wetka powiedziała, że na razie nic mamy nie myć, bo od pcheł też się uszki brudzą, a te krople na skórę mają się rozejść po ciele razem z naturalną powłoką tłuszczową (?) zapomniałam jak to się nazywa. No i efekt jest i to znaczny

Gosiu dziękuję

U nas spadł śnieg, gałązki drzew pokryte są białą pierzynką, więc ja zaraz jak wypiję kawkę zbieram się na spacer robić zdjęcia. Szkoda, że nie ma słońca, byłoby trochę kontrastu, a tak to jest szaro :/
Megan72, a ile Twoje kotki są już razem? Marysia i Kitusia też razem nie leżały, nie tuliły się. Marysia i Tosia nie tulą się dla samego tulenia, ale nie mają problemu, żeby zająć jedną miejscówkę i zauważam. że już Marysi nie wadzi, że są tak blisko, że się aż dotykają. Teraz kładą się obok siebie bez problemu. Tosia jest bezproblemowa pod tym względem. Zawsze ten tyłek wpychała do Kitusi czy do Marysi, ale nie zawsze starsze to wytrzymywały. Teraz Marysia wytrzymuje.
Śpimy też razem. Tosia zawsze znajduje dołek w zgięciu moich kolach i tak śpi, a MArysia obok mnie z głową przy poduszce, więc zawsze uważam, żeby i Marysię przykryć kołderką.
Jak się w nocy budzę to poprawiam kołderki na kotach, a jak kotów nie ma to dziwnie mi jest.
Cieszę się jak mam je przy sobie.
Miłej niedzieli wszystkim!