Happy End czyli Pusia w swoim domu i jej przyjaciele II cz.

Wszyscy spia....
dobranoc

Trzymaj sie Gosiu

Ps. wiesz ze masz tak samo na imie jak moja siostrzenica

?:D

Thomaxek wygląda tak, że chciałoby się go cały czas tulić iwypuszczać z ramion tylkona jedzenie iwydalanie. Słodziak. Uwielbiam takie puchate koty.
Strata zawsze boli. I to dotkliwie. Ja też nie wierzę, że ktoś taki, po przejściu przez śmierć poprostu znika. Taka wizja, to czysta rozpacz. Jest nie do przyjęcia. Aż tak bardzo się nie różnimy. Nie ma powodu, żeby zwierzęta były pozbawione duszy. Kiedyś się spotkamy. Trzymaj się Gosiu.

Gosiagosia pisze:Witam!
Od środy biegam jak opętana, rano praca po pracy rehabilitacja a jak wracam do naturalnie zaglądam do wszystkich i podczytuje ale czasami nie mam siły odpisać. Ale zawsze Wiem co u Was słychać. Koteczki zdrowe i stęsknione, jak wracam do biegną się witać i miauki odchodzą.

kotki przyzwyczaiły się do Twojej obecnosci w domu to teraz tęsknią jak je zostawiasz

Gosiu przytulam :201461

Nasze ukochane futerka czekają na nas na pewno - inaczej wszystko byłoby bez sensu... Kochana oglądałam ostatnio historię o nawiedzonym domu - był stary i miał kilka duchów. Między innymi był tam duch kota. Ludzie, którzy kupili ten dom myśleli, że to prawdziwy kot. Jest mnóstwo takich historii - one są dowodem, że jest życie po życiu i że i my i zwierzęta tam się dostaniemy (o ile ktoś nie postanowi sam lub nie sam zostać na ziemi), ale nasze kotki i inne zwierzątka tam czekają na nas i są spokojne, bo patrzą na to już z perspektywy tego nowego życia. Tam ktoś się nimi zaopiekował, moim Maciusiem moja babcia i Sunią i Dewikiem i świnkami i żółwiami i chomikami. A u Ciebie kto zajmuje się Thomaskiem i Miką? Może też Twoja babcia? Ja mam taką pewność tego, że jest życie po życiu i że jeszcze się spotkamy, że dzięki temu mogę żyć. Gdyby mi ktoś udowodnił, że niczego już nie ma to było by to dla mnie jak pęknięcie kuli ziemskiej na pół.
A może kup sobie tą książkę:
Obrazek

Dziekuje za cieple slowa, wasza obecnosc na moim watku duzo dla mnie znaczy. Dzieki
Wam moge sie wygadac, jojczyc i plakac i mnie zrozumiecie i pocieszycie.
Nawet moi najblizsi mysla ze juz zupelnie zglupialam, plakac po kocie dwa lata... :placz:

Moi najbliżsi to samo

prócz m.

Jeżeli w niebie nie ma zwierząt to nie chce takiego nieba

Cześć Gosiu,
Jak się dziś czujesz ?

Czuję się dobrze i dziękuję Wam za duchowe wsparcie :1luvu:

Ja też Basiu mam nadzieję że w niebie będą moje zwierzaki

Klaudia już mam tę książkę kiedyś dostałam po choinkę od siostrzenicy i przeczytałam ją jednym tchem. Wszystkie historie kotów są rozczulające i czasami niesamowite, płakałam i śmiałam się czytając.

Po to jesteśmy , żeby wysłuchac . :ok:

Niebo bez zwierzat ? W takim razie idę do piekłą . Tam przynajmniej sa imprezy :twisted:

barbarados pisze::ok:
Po to jesteśmy , żeby wysłuchac .
Niebo bez zwierzat ? W takim razie idę do piekłą . Tam przynajmniej sa imprezy

Masz rację i jeszcze zawsze jest ciepło, ba nawet gorąco :ryk:

barbarados pisze::twisted:

O tak !

Ja tam do piekła nie idę absolutnie. Nigdy w życiu. Pozagrobowym. Muszę zasłużyc na niebo, bo tam czeka na mnie mój Maurycy. Kot doskonały. Też za nim tęsknię. To ogromne szczęście, że byliśmy sobie pisani.

Happy End czyli Pusia w swoim domu i jej przyjaciele II cz.

Kto przegląda forum