Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Ewa L. pisze:Byłam dzisiaj u lekarza. Dostałam zwolnienie do 17.11.15 z możliwością przedłużenia jeśli będę potrzebować. Dostałam zwolnienie na siebie bo okazało się że o mały włos a do mnie wzywano by karetkę. Przed wejściem do lekarza zadzwoniła mama że jest kłopot z załatwieniem transportu a dziś tata miał jechać do szpitala na zmianę opatrunku. Wszyscy z przewozów medycznych owszem pojadą ale trzeba z tygodniowym wyprzedzeniem zamówić a jedni pojadą ale dopiero koło 15 są wolni. Tata do szpitala miał jechać między 9 a 12 więc o 15 to już musztarda po obiedzie. Tak się wkurzyłam że ciśnienie poszło mi na 190/120 - dostałam jakieś tabletki i kazano mi prawie godz. siedzieć na poczekalni i co 15 mim mierzyli mi ciśnienie. W większości tę godz. spędziłam w toalecie bo ciągle chciało mi się siku. W końcu o 9,30 byłam w domu.
Mamie w końcu udało się załatwić transport za 180 zł do szpitala i z powrotem .
Idę do sklepu zanieść zwolnienie i lecę do rodziców.
Miłego dnia dla wszystkich - u nas pada deszcz.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, zuza i 113 gości