mięso mielą w mięsnym -bez dopłaty
kroją na kotlety i mniejsze kawałki -bez dopłaty
ja często proszę o pokrojenie na mniejsze szyi z indyka

chyba ze rzeczywiście ktoś woli siedzieć w domu i czekać

na kuriera ( niż podejść do mięsnego)
no i to jest mrożone mięso, całkiem kawał transportowane (chociaz od nas do Niemiec jest rzut beretką)
może ktoś nie ma mięsnego
bo mieszka nie wiem gdzie i tam nie ma mięsnych, albo pracuje cały dzień , od wczesnego rana do wieczora -ale wtedy jego zwierzaki tak dzień w dzień same siedzą?
z drugiej strony
odkąd kupuję dla zwierzaków w mięsnym , wraz z rodziną jem sama więcej mięsa
bo przy okazji biorę dla nas to samo , bo TZ sie denerwuje, że lodówka pełna mięsa, zwierzaki dostają mięso -a on nie dostał ani kawałka
czyli może to dobra wersja dla wegetarian czy wegan
szczególnie dla tych co nie liczą każdej złotówki , bo jednak jest dużo drożej
i nie wiadomo jaki jest skład tego mięsa ( ile kości, ile kurczaka, ile indyka)- i od razu jest porcja 8 kg , którą trzeba upchać w zamrażalniku
mnie by niepokoiło -ile w tym jest procentowo kości , bo jeśli to sa głownie szyjki czy tuszki -to bardzo dużo
moje psy lubią jeśc kości o wyglądzie kości, i w ogóle wolą (i koty i psy) całe kawałki mięsa z kością czy bez, ale całe - niż mieszankę
a przy takiej mieszance to już prawdziwych kości się nie daje
tylko taką papkę codziennie
czepialski Patmol
ale zooplusa lubię, naprawdę
zamówiłam nawet dzisiaj żwir (dwa worki) bo chciałam zamówić linkę treningową (taką za 22 zł,)
- można samemu robić. ale to za dużo roboty; nie mam wcale ostatnio czasu na nic, a żwir i tak potrzebuję , i na kocyk się skusiłam

był jako gratis
mam już jeden -kładę na szklanym blacie kuchenki -koty uwielbiają tam leżeć)
Sweetie bardzo reaguje na moje emocje
jak ja się nie przejmuję, to Sweetie ładnie przejdzie obok psa czy człowieka, pysk do przodu i żadnego szczekania
nawet jak pies szczeka,nawet jak ludzie bardzo blisko przechodzą,nawet jak menele nas mijają
ale jak podchodzący/przechodzący pies jest na smyczy

bo jak leci do nas luzem, to ja się spinam, sama to czuję, i wtedy Sweetie zaczyna szczekać, a po chwili Caillou też
i to nie jest komfortowe
z samą Caillou 'wiele razy mi się zdarzało, że taki nadbiegający pies rzucał się do ataku, w mieście, w lakach, w górach
no to ja wtedy Caillou za siebie i to najczęściej wystarczy - bo pies ujada i się szczerzy -i jeśli nie ma właściciela to po kilku minutach się wycofuje (psy reagują na
do domu nie wiem czemu)
a jeśli ma właściciela, to ten właściciel po 5 minutach lub jakoś tak podchodzi i odciąga psa
raz tylko mnie pies udziabał -więc w sumie jest to skuteczne
ale teraz przy dwóch psach -głupieje
bo dwóch za siebie nie zmieszczę
za chuda jestem w nogach