Ewa L. pisze:klaudiafj pisze:Ja zawsze mówię, że chcę jeden pojedynczy i to mały a babka tu w sklepie małym spożywczym daje mi podwójny i to ogromny jak moja głowa - tej ekspedientki nie trawie, bo wiecznie wciska ludziom więcej niż chcą i to sporo - zamiast 20dag to 30 dag sera, zamiast 2 kg ziemniakow to 3 kg. Ale to jest wyjątek akurat

Uczciwie przyznam że ja czasami też wciskam np. jak mam jakąś końcówkę wędliny która ma 24 dkg a po skrojeniu bedzie np. ok 20 dkg a ktoś chce 15 dkg to kroje i sie nie pytam .
No tak, nie mam nic przeciwko - ale ona wszystkie zakupy daje podwójnej wielkości, tak jakby chciała najwięcej sprzedać. I to nie o parę gramów a całe 50% wszystkiego. I jestem na nią wściekła bo wydaje mi się, że mnie tak ma za frajerkę

I nie rozumie co się do niej mówi - np z tym kurczarkiem. Chciałam mało a ona mi sprzedała pół kg i to nie jest też tak że zapyta - szybko waży pakuje i do siatki i w domu się okazuje że zaś mam wszystkiego za dużo

O ser pyta, ale 30 dag to dużo sera, jak chce 20 dag to mogę kupić no 15 i będzie. Wiesz o co mi chodzi

Ta jedna tak ma, i to szybkie pakowanie do reklamówki - może potem premie ma że dużo sprzedała. Żadna inna tak nie robi, a ta ma chyba 60 lat.
Ewa L. pisze:Różnie to w tych sklepach bywa. Czasami trafia się na mało rozgarnięte ekspedientki a czasami klienci szepczą sobie pod nosem że ciężko ich zrozumieć .
Jeden facet do mnie taki przychodzi i brzęczy coś pod nosem że nie można go zrozumieć. Kiedyś mnie wkurzył bo trzy razy się go pytałam co chce i nie słyszałam co mówił więc mu powiedziałam że tu nie konfesjonał i może mówić głośniej.
Tyś jest wyszczekana

hahaha
Dobranoc
