Już jesteśmy w domku. Młody jest całkiem na chodzie, jestem zaskoczona. Odrobinkę tylko łapki się pod nim gną i raz zwymiotował.
Nie chce siedzieć w miejscu, tylko łazi po chałupie i wylizuje sobie to co mu tam pod ogonem zostało (pan doktor powiedział, że może lizać, nic sobie nie zrobi).
Próbowałam przenieść go na kocyk, ale sprawiłam mu ból

Nie będę go ruszać na razie.
Przepis na Muffiny oczywiście z Cina 
Nigdy mnie nie zawiodły, zawsze mi wychodzą. Mojej mamie nie zawsze bo ona się do mieszania za bardzo przykłada. U mnie czasem zostają grudki suchej mąki albo żółtkowe mazy na cieście. Aha - rozmieszane ciasto ma mieć mniej więcej konsystencję gęstej śmietany lub jogurtu. Jeśli mam bardziej chłonną mąkę lub dużo dodatków i ciasto wychodzi za geste to dodaję "chlapkę" wody
EDIT: Właśnie mój pyś sam przyszedł do mnie na kocyk

Biedulek mój, tak ostrożnie sobie maca miejsce po jajeczkach
