
Ucze Sasze brania na raczki, postepy sa powolne, bo biedak sie jeszcze trwozy, ale stopniowo coraz mniej. Przy kazdej okazji demonstruje mu wujcia Pusza albo Fifinke na raczkach, jako przyklad. Sasza jak Sasza, ale Pimpek robi

I tak sie zastanawiam, ze Pupusz chyba nietypowy? Uwielbia branie na raczki, noszenie, najdziwniejsze pozycje mu nie przeszkadzaja, jest szczesliwy i mruczy. Fifinka zreszta tez (choc bez akrobatyki). Maya lubi, ale nie brzuchem do gory (Fifinka w sumie tez niespecjalnie, choc znosi).
Bastis nie lubil byc brany na rece, nauczylam go stopniowo, ale jesli to trwa dluzej niz 5 sekund, to burczy i gulgocze (choc sie nie wyrywa).
Pupusz za to jest nieodmiennie zachwycony, mruczy, promienieje i nie protestuje, chocbym go trzymala glowa w dol (pozycje "na niemowlaka" uwielbia, choc wiekszosc kotow nie lubi).
Pare przykladow (mruczal bez przerwy i byl zawiedziony, jak go w koncu puscilam)





