Koty trzy i my.... KOŃCZYMY.....

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt cze 13, 2014 15:28 Re: Koty trzy i my.... znowu połamana...

Myszolandia pisze:Piękne kwieciszcze Miruś ♥
Wy tak tu o ogrodowych,ale ma któraś w domu może szeflerę ?
COś mi pada po przesadzeniu,musiałam przy tym usunąć trochę korzeni i kurna czuję,że mi padnie,co robić,zeby "odbiła"?

Czołem Brygada :1luvu:



nigdy nie miałam szeflery, to jeśli chodzi o nią to nic ci nie doradzę, a tak ogólnie to może zaszkodziło jej podciecie korzeni i choruje
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76481
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt cze 13, 2014 19:13 Re: Koty trzy i my.... znowu połamana...

Myszolandia pisze:Wy tak tu o ogrodowych,ale ma któraś w domu może szeflerę ?
COś mi pada po przesadzeniu,musiałam przy tym usunąć trochę korzeni i kurna czuję,że mi padnie,co robić,zeby "odbiła"?

Spokojnie poczekaj, powinna odbić a jakby zaczęła gubić liście pomaga przycięcie.
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Sob cze 14, 2014 19:17 Re: Koty trzy i my.... znowu połamana...

na razie jeszcze nie gubi liści,tylko te liście są takie jakby zwiędłe,mam nadzieję,ze mi odbije
Podlewam ją cały czas jak ma sucho i zobaczymy :ok: :ok: :ok: :ok:
Dziękuję shiro <3
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie cze 15, 2014 12:35 Re: Koty trzy i my.... znowu połamana...

A dzie izka53 8O ?
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie cze 15, 2014 14:30 Re: Koty trzy i my.... znowu połamana...

Shirko - jestem, czytam, ale mam kiepski dzień. Wszystko mi przeszkadza, nie potrafię dojść do ładu sama ze sobą. Taka totalna huśtawka emocjonalna - przedwczoraj euforia, dałam radę pomyć naczynia, radzę sobie fantastycznie ....dziś totalne dno, gips przeszkadza we wszystkim, jestem do niczego...
Jeszcze chwila, a zacznę ryczeć :oops: :oops: :oops:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16671
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 15, 2014 14:35 Re: Koty trzy i my.... znowu połamana...

Przetrzymaj Izuś....mogę tylko wirtualnie :201428 Jutro będzie lepiej, na pewno :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie cze 15, 2014 14:37 Re: Koty trzy i my.... znowu połamana...

Izka, trzeba przeżyć, dasz radę!
Żeby Cię pocieszyć, ja też połamana, ale mnie nie zagipsowali, bo jeszcze chirurg nie jest pewien - za 2 tygodnie jeszcze raz RTG.
Z gipsem chyba lepiej, bo ręka usztywniona, chroniona - moja tylko w ortezie i wciąż co ruszę to boli :roll:
(pisałam juz, że miałam już rękę w gipsie 9 miesięcy? Całą pierwszą klasę podstawówki, od pierwszego dnia :lol: )
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Nie cze 15, 2014 14:40 Re: Koty trzy i my.... znowu połamana...

Izuś może to ta pogoda tak wpływa :(
ja też mam kiepski dzień :cry:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76481
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie cze 15, 2014 14:44 Re: Koty trzy i my.... znowu połamana...

Avian pisze:Izka, trzeba przeżyć, dasz radę!
Żeby Cię pocieszyć, ja też połamana, ale mnie nie zagipsowali, bo jeszcze chirurg nie jest pewien - za 2 tygodnie jeszcze raz RTG.
Z gipsem chyba lepiej, bo ręka usztywniona, chroniona - moja tylko w ortezie i wciąż co ruszę to boli :roll:
(pisałam juz, że miałam już rękę w gipsie 9 miesięcy? Całą pierwszą klasę podstawówki, od pierwszego dnia :lol: )


Iza - oczywiście przeżyję, dam radę, zawsze daję radę. Ale czasem psycha siada.
A co Ty wywinęłaś 8O 8O i który chirurg - geniusz nie wie czy złamana ? Ortopedy na konsultację nie mógł wezwać ? Czy w naszym ulubionym :mrgreen: szpitalu ?
Pisałaś, oczywiście, na pocieszenie , przy moim pierwszym złamaniu...

Miruś, a Tobie co dolega ? Pogoda u nas piękna, więc to nie to, raczej tak całokształt :cry:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16671
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 15, 2014 14:49 Re: Koty trzy i my.... znowu połamana...

u nas smętnie , pochmurno , zimno :( choć teraz zaczyna słońce wychodzić
wczoraj to cały dzień lało i grzmiało :cry:
zwierzyna się stresowała i może mnie się też udzieliło :(
żeby sobie poprawić humor przeglądałam róże w Twoich stronach i będę zamawiać :)
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76481
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie cze 15, 2014 14:54 Re: Koty trzy i my.... znowu połamana...

mir.ka pisze:Izuś może to ta pogoda tak wpływa :(
ja też mam kiepski dzień :cry:

Ale, że co z pogodą? Brzydko u Was? U nas ładnie, słoneczko ale nie gorąco :) Głaski i dla Ciebie mir.ko :201428
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie cze 15, 2014 15:32 Re: Koty trzy i my.... znowu połamana...

Izka, stary chirurg z naszego "ulubionego" ;) Pamiętając jednak Twoje 17-godzinne przeżycia, nie poszłam na ostry dyżur, tylko normalnie, przez rodzinnego na skierowanie. I RTG, i wizyta bez czekania, bo mam w Luboniu "filię" przychodni szpitalnej ;)
Powiedział, ze ewidentnego złamania nie ma, ale trzeba zobaczyć, jak sie sprawa rozwinie za dwa tygodnie 8O

Klapłam na tyłek z podpórką :mrgreen:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Nie cze 15, 2014 15:46 Re: Koty trzy i my.... znowu połamana...

Avian pisze:Izka, stary chirurg z naszego "ulubionego" ;) Pamiętając jednak Twoje 17-godzinne przeżycia, nie poszłam na ostry dyżur, tylko normalnie, przez rodzinnego na skierowanie. I RTG, i wizyta bez czekania, bo mam w Luboniu "filię" przychodni szpitalnej ;)
Powiedział, ze ewidentnego złamania nie ma, ale trzeba zobaczyć, jak sie sprawa rozwinie za dwa tygodnie 8O

Klapłam na tyłek z podpórką :mrgreen:


Po kolei
- dr K. H ? JeSli tak , to ja go prywatnie uwielbiam
- rozwijające się złamanie 8O 8O 8O jesooo, tego chiba nawet dr House nie ogarnie
- czyli tak jak ja za pierwszym razem - obstawiam loco typico vel złamanie Colesa, czyli - złamanie odcinka dalszego kości promieniowej :mrgreen: Często na pierwszym zdjęciu niewidoczne / rtg zwykłe , jak mniemam /. Po około dwóch tyg , w przypadku złamania szpara poszerza się, aby zrobić miejsce na wytworzenie kostniny. Źródło wiedzy - wspomniany wyżej dr. K. H.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16671
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 15, 2014 15:49 Re: Koty trzy i my.... znowu połamana...

Matko...jak was czytam to :strach:
A ja do Poznania do ortopedy jeżdżę....... :roll:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie cze 15, 2014 16:28 Re: Koty trzy i my.... znowu połamana...

Tak, dr K.H, jest obłędny! :lol:
Wciskał mi to L4 i wciskał, aż uległam - był taki szczęśliwy, ze może wypisać choć 2 dni :lol:

Tak właśnie opisywał, jak może to ewentualne złamanie wyglądać. U mnie chodzi o nadgarstek.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: maeria89 i 1053 gości