Marcepan pisze:a po drugie, w Erkner onegdaj też się zdziwiłam wiekowymi stewardami.
a najbardziej się zdziwił Ludź, kiedy go wnieśli triumfalnie rozciągniętego
Takie zdziwko przeżyła Hestia w Zgierzu rok temu
Na szczęście biała została odebrana nierozgarniętemu stewardowi przez fajną stewardkę, zanim sędziowie do nich podeszli. Ulga moja była wielka, bo Hestia miała już mega wqrwa na taką nieznajomość sztuki wystawiania kota
Zdjęcia z aparatu nie mieszczą mi się w komputerze i muszę zrzucać po kawałku
No i nie mam teraz za bardzo czasu, bo trzeba chodzić do pracy, a poza tym wczoraj wrócił Cyryl od mojej mamy i znów muszę robić kocie roszady pomiędzy pokojami i jakoś dzielić mój czas między futrzaki.
Zaczęłam już jednak obrabiać fotki z soboty, więc wieczorem po pracy coś wrzucę.
A na razie kroniki cd.
Niedziela na wystawie była równie spokojna jak sobota, a nawet spokojniejsza, bo już wiedziałam, co i jak

Hestii foch przeszedł, więc przy ocenie nie pyskowała

Tym razem białasy oceniała sędzina Drieling, a Bonia sędzina Bruin - wymieniły się
Hestia wzbudziła zachwyt - sędzina oglądała, niemal cmokała i jak już zaczynała pisać ocenę, to jeszcze szepnęła: "fantastic". Serio
Chico mimo sexy body już takiego zachwytu nie wzbudził, bo futro zbyt objedzone przez mole
Ale pierwszy CAGPIB dostał bez gadania, bo należał się jak psu zupa

Za to słodki Bonio wzbudził zachwyt - sędzinie podobały się proporcje jego głowy, futro też zyskało aprobatę, a jak spojrzał na nią tymi wielkimi niebieskimi oczami, to już całkowicie ją sobie kupił. Też dostał pierwszy CAGPIB i został nominowany do bisu
Mogłam wybrać rozetkę (w niedzielę nominowane koty dostawały rozetki, w sobotę tylko karteczki), więc wybrałam oczywiście niebieską, pod kolor oczu
A FluszakPluszak to piękne wydarzenie przespała w samochodzie
W bisie powtórka z rozrywki - Hestia znów wygrała i znów biedny prowadzący musiał łamać sobie język na moim nazwisku
W niedzielę nie było pucharów, tylko piękne rozety, tradycyjna reklamówka z karmą, a do tego białas dostał cudny porcelanowy talerzyk w kształcie serduszka, z namalowanymi żonkilami. Zastanawiam się, czy go nie podprowadzić dla siebie
Nieśmiały Bonio skończył na nominacji, ale miał niezłą konkurencję - bangala i ocicata. I tak się pięknie chłopak spisał
"Wnuczka" milvy b wygrała BIS

(w Hamburgu patyki to naprawdę była konkurencja, nie tak jak u nas, gdy są trzy sztuki na krzyż

)
A po wystawie spakowałyśmy manatki i wyruszyłyśmy z kotami w powrotną drogę. Dotarłyśmy późno w nocy. Milva została odstawiona do domu, a my pojechaliśmy do FluszakówPluszaków odespać wrażenia. Hestia nocowała u nich w sypialni, a ja w "gościnnym" pokoju. Dawno tak dobrze nie spałam, pewnie dlatego, że miałam spokój
W poniedziałek po południu razem z Hestią pojechałyśmy pociągiem do domu. Konduktorka tylko się przyczepiła, że kot powinien być w transporterze, bo ktoś może mieć alergię. A chała
Zresztą nikt z pasażerów się nie czepiał, a nawet porozmawialiśmy troszkę o kotach.
Wieczorem dotarłyśmy do domu i tu się kończy ta przydługa opowieść
Teraz będzie przerwa w wystawach, może na jesieni gdzieś się wybierzemy, jak się uda. Hestii brakuje już tylko dwóch certyfikatów do SP, a musi czekać do połowy września na DSM, więc mamy czas
