
Lapka o Ciebie dba!
Ikonka z myszka cudna!
A mnie, oprocz wlasnego Trojkota, dostarczaja rozrywki okoliczne dzikuny
(oraz Pirat

)
Hmmm... nie wiem, w jakiej kolejnosci uszeregowac ostatnie zdarzenia
moze najlepiej nie chronologicznie, ale wg uczestnikow:
1. Wczoraj, po ucieczce z klaty czarnego Houdiniego, czarna kotka
Wampiretka znow sie zlapala

(po raz czwarty czy piaty juz). W nalog jej weszlo!

2. Dzis, wieszajac pranie w ogrodzie, uslyszalam charakterystyczny trzask opadajacej klapki. Pomna na wyczyny liberatorskie jakze uzdolnionego Houdiniego, porzucilam zajecie i co tchu pognalam zabezpieczac pulapke. Dobiegajac, uslyszalam ze srodka zawodzace miaukolenie, i ujrzalam na trawniku w poblizu Houdiniego, kpiaco mi sie przygladajacego zmruzonymi slepiami (
nie ze mna takie numery, Brunner... a ty sardynko, przyjdz do mnie sama, przyjdz, poczekam). W srodku byl Strumpf
Pamiec ma najwyrazniej krotka, a jak otworzylam klapke, zapewniajac go, ze jego juz lapac nie musze, to nie uciekl natychmiast panicznie, tylko naprzod skrupulatnie dozarl sardynke, po czym uplasowal sie w poblizu, nadal kweczac o miche
3. Pirat grasuje nadal

. To czarno-bialy pingwiniasty kocur z dluga sierscia, troche w typie persa, bynajmniej nie bezdomny, bo zadbany i ma obrozke. Przylazi tu stale i napada na bezdomniaki w ogrodzie, wyzera im jedzenie oraz wszystko obficie osikuje
Mores ma, bo jak tylko sie pokaze w oknie i wrzasne na niego, to zmyka z ogrodu. Ale wraca. Najbardziej byl zawsze agresywny wobec szaro-zoltego starego bezdomnego kocura, stawal przed nim w pozycji bojowej i wrzeszczal, a tamten go krolewsko ignorowal.
Przedwczoraj w nocy, zamykajac okiennice, uslyszalam dziwny dzwiek-byl to dzwoneczek przy obrozce Pirata, przebiegajacego skosem wyludniona ulice, aby wlezc do ogrodu-obrazek byl dosc surrealistyczny.
Ale najbardziej surrealistycznego dostarczyl mi minionej nocy
Az sie zastanawiam, czy mi sie nie przysnilo
Uslyszalam zawodzenie kocura-a ten specjalny
glos syreni poznam juz wsrod tysiaca

, no Pirat! Mysle, co on wyprawia, znow ktoregos napada czy przegania?-trzeba sprawdzic. Wychylam sie przez okno na pietrze, glos dobiega nie z ogrodu, ale zaraz zza ogrodzenia. Poszlam po latarke, oswietlam i....
Nie uwierzylam wlasnym oczom
Oczywiscie Pirat, ktory, w sposob nie pozostawiajacy zadnych watpliwosci, ehem

, chędożył szaro-zoltego kocura

Zwatpilam
Szaro-zolty to NA PEWNO jest kocur, pomijajac, ze znaczy wszystko wokol bez przerwy (w tym klatke lapke), to widzialam na wlasne oczy (wielokrotnie, jeszcze dzis sie mu specjalnie przyjrzalam), ze ma pompony jak pilki od ping-ponga, no kotka wykluczona. Ale nie protestowal i nie uciekal. Wiem, ze takie zachowania sie zdarzaja wsrod kocurow domowych, ale dzikich?
Wyglada, ze to, co poprzednio bralam za agresje i zaczepki, bylo zalotami
