Cosia,Czitka,Balbi.Pożegnanie wątku- cz.I

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 16, 2007 21:15

Marcelibu pisze:
czitka pisze:Może i Goście? Dzisiaj niewiele jadła, właściwie, to żadna nie ma apetytu, kurczaczek z ryżem w pogotowiu.
Można jej dosypać węgiel w proszku dla papug do żareka?
Bo tylko taki dla ptaków był koło mnie w sklepie.
Dalej gorąco. Uffff.....

Węgiel dla papug :roll: , to nie wiem, ale wiem, że Smecta dobrze działa. Dziewczyny piszą wszystkie, że koty mało jedzą, wszystkie się martwią.


A ja sie martwię bo Bączek baaaardzo duzo papusia :evil:
No i jak ja mam go odchudzić :?: :roll:
I też sie martwię :(

Czitka napar z siemienia lnianego do picia zamiast wody, dziwczyny pochlipią i rozwolnienie minie.
Pomiziaj Balbinkę 8)

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon lip 16, 2007 21:37

Jadziu :P
Oto dzisiejsza Balbisia specjalnie dla Ciebie :D Obrazek
Bardzo jestem Ci za Balbunię wdzięczna i zobowiązana i postanowiłam wreszcie zadość uczynić i mam dla Ciebie coś zamiast 8) Obrazek
Wiem, że się cieszysz :wink: , nie dziękuj, nie trzeba.
To co, Spedpolem jutro wysyłam :twisted: Na czas Na miejsce Na pewno!
Będziesz miała jednego ściupłego kota :twisted:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19104
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon lip 16, 2007 21:45

Nooo, Czitka, wykazałaś się albo szczytem perfidii :twisted: albo - szczytem rozpaczy :placz: Obawiam się, że chodzi o to drugie....

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 16, 2007 21:59

Kiedy temperatura w cieniu przekracza 39 stopni, robi mi się coś z głową :roll:
Przepraszam Bungo, wymsknęło mi się, zapomniałam, że byłaś pierwsza :twisted:
To już z Jadzią ustalcie 8)
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19104
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto lip 17, 2007 16:04

Wyniki analizy qupola Czitki wskazują na całkowity brak robali i dodatkowy test Snap Giardia- też ujemny.Czyli gości brak.
Dr Hildebrandt zapodał antybiotyk Panzytrat, rano kapsułka i wieczorem też.
Jeżeli przez trzy dni nie będzie poprawy- przywieźć kota.
Zaczynamy wieczorem przemycanie w żarełku, bo sama jej nie podam, a tu tylko dwie ręce :( Kapsułki nie są duże, może jakoś pójdzie. Jeżeli mi sie nie uda ani wieczorem, ani rano, pakuję Tutę w auto i będziemy robić zastrzyki :(
Nie było mnie w domu od 11-tej do piatej, śladów biegunki brak.
No nic, obserwujemy, leczymy.
Gorąco.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19104
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro lip 18, 2007 21:38

Poszłam na całość. Możecie mnie publicznie zlinczować za próbę zaniedbania kota :evil:
Jak wiadomo, co nie wzbudziło jednak powszechnego zainteresowania, i słusznie- Czitusia miała rozwolnienie.
Wkonałam badania quuupola- razem z Giardia duoedenalis- około stówy.
Odbyłam czekając w upale 38 stopni wizytę na Klinikach- recepta, antybiotyk i inne lakcidy- trzy dychy.
Wróciłam z tym do domu ratować kota, który ma biegunkę, ale coś nie bardzo wiedziałam jak tą kapsułkę podać, zadzwoniłam do zaprzyjaźnionej wetki, żeby zapytać, czy można to ze środka wysypać do jedzenia.
Usłyszałam- a czy Ty jak masz (....) lecisz tego samego dnia po antybiotyk, czy może idziesz na dietę i czekasz dobę, aż przejdzie?
-Czekam- odpowiedziałam.
Potem zostałam poinformowana o różnicy między biegunką a rozwolnieniem. Czitka miała to drugie, to pierwsze podobno jak sama nazwa wskazuje polega na nieustającym bieganiu :oops: , drugie, gdy rzecz ma miejsce raz lub dwa na dobę.
I dalej: jak kot się dobrze czuje, je, pije, myje się i bawi i nie wykazuje poza rozwolnieniem innych objawów, to daj kotu spokój!
Zjadła pewie coś niedobrego, w te upały wszystko się psuje, nawet suche karmy. Antybiotyk-won! Tylko gotowany kurczak z ryżem, nawet suche won.
Takoż uczyniłam biegając za Czitką po krzakach przez dwa dni i obserwując 8O Kuwety też 8O
Nic.
A przed chwilą mamy właśnie w domu piękny, zdrowy urobek :dance2:
Mimo wszystko obserwuję nadal, a leki w pogotowiu. Może jednak na przyszłość nie panikować tak od razu :roll: ?
Czitusię natomiast mamy na drzewie :P Obrazek
Odkryły dzisiaj moje kotki czereśnię, jako obiekt alpinistyczny. To młode drzewo, sami sadziliśmy i jak się okazało, już się nadaje :wink:Obrazek
A tu już Tutunia na wysokości 8) Obrazek
Ale wszystkie trzy dzisiaj padnięte. Mam metereopatki :wink:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19104
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro lip 18, 2007 21:51

Nie tylko Ty masz meteopatki! Moje ożywają dopiero nocą :evil: , co oznacza, że nie śpię do 3 nad ranem.
Drzewko jest modelowe - chyba specjalnie dla kotów sadzone :wink: Bo takie w sam raz - nie za wysokie, a rozłożyste i jest się gdzie poszwędać.
No i, jak dobrze wiesz, popieram tego typu zaniedbywanie kota. :twisted:
Tak trzymać!!!! :D

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 18, 2007 22:28

Cały czas Twój wątek cichcem podczytuję. :oops:

czitka, skąd ja to znam... :roll:
Jak Koć rzuciła pawia po tym kiedy popiła surową wołowinkę jogurtem o smaku owoców leśnych już ją widziałam na marach.
Pluszonowi z normalnych przełysień nad oczami pobierałam zeskrobiny i hodowałam grzyby.
Kiedy na działce któreś (pewnie pożarłwszy jakąś padlinę pod krzakiem) wyprodukowało krowiego placka zlokalizowałam głównego weterynarza powiatowego.

Trzeba jednak od czasu do czasu zaniedbywać koty.
To trudne, wiem...
Ale dasz radę! :ok:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 19, 2007 9:47

czitka pisze:Jak wiadomo, co nie wzbudziło jednak powszechnego zainteresowania, i słusznie- Czitusia miała rozwolnienie.

Nie przejmuj sie Czitka - wiadomo wakacje !!! Ja wpadłam na pare dni do domu z Austrii i od razu walnełam notkę na temat tego co zastałam po powrocie :roll: i też nie było odzewu nawet najwierniejsze wirtualne "kumpelki" nie odezwaly sie , pewnie gdzies sie włoczą po wakacyjnych wojażach, ja zreszta tez niedługo wracam na festiwal.
Co do meteoropatii u kotow to moje też leżą jak scierki w dziwnych pozycjach i jeszcze dziwniejszych miejscach. Mój chłop został wczoraj dotkliwie "chramsnięty" do krwi, kiedy po ciemku nadepnął niechcący rozwalonego na kafelkach na środku przedpokoju Kocioła.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 19, 2007 19:34

Hipciu, pewnie mi umknęło, przepraszam, zaraz narobię :P
Wakacje, powiadasz....festiwale.... :roll: A z kotami kto 8O ?
U nas strasznie gorąco, zmieniłam dzisiaj tryb kociego dnia, czyli wypuściłam futra koło dwunastej i od razu Cośka zniknęła na 4 godziny, zawał :evil:
A ona sobie pod krzaczkiem upał przesypiała absolutnie głucha i ślepa na moje wołania 8)
Byle do zimy.....
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19104
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw lip 19, 2007 20:15

czitka pisze:
Wakacje, powiadasz....festiwale.... :roll: A z kotami kto 8O ?

zajrzyj do nas to sie dowiesz 8)
chyba tylko my zostałyśmy na forum reszta wyleguj się na plaży, wiec bedziemy sobie na wzajem podnosić wątki :twisted:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 19, 2007 21:51

Cosia :twisted: Czitka, powinnaś dostać medal za cierpliwość do tego futra!
Miałaś dzwonić???

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 20, 2007 22:30

A i owszem, dzisiaj zostawiłam trzy panny w ogrodzie dosłownie na 10 minut i pędem rowerem do sklepu. Miały bardzo grzeczne miny i obiecały, że gdy wrócę (też pędem), będą w tym samym miejscu, czyli z tyłu domku, koło komórki.
To może ja już nie będę pisać co przez 10 minut zrobiła Cosia (ale z posesji nie wyszła).
Oczywiście Tuta z Balbinką koło małej, asekuracyjnie.
Kiedy Cośka osiągnęła ponownie poziom trawnika, doskoczyła do niej Czitunia, nawarczała strasznie, a potem dwa razy dała jej łapką po pysiu z takim wrrrr.... 8O
Ponieważ karnie Cośka została oddelegowana do domu, pobiegła za nią też Balbunia. Ja złorzeczyłam po drodze strasznie i robiłam groźne miny, efektem czego obie chciały się schować, ale im nie wyszło :wink: Obrazek
Teraz to aniołki, wszystkie w łóżkach, a raczej łóżku. Moim.....
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19104
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt lip 20, 2007 22:43

Jakie 'nie wyszło' - przecież się schowały :ryk:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt lip 20, 2007 22:48

czitka pisze: Obrazek

Na moje oko to one okazują gdzie im pańcia może .....to znaczy okazują lekceważenie :wink:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 1433 gości