Pisałam że mam zapalenie rozcięgna podeszwowego w lewej nodze? To dziś wpadłam w dziurę i skręciłam sobie prawa kostkę.
Chwilowo pięta mnie nie boli. Na szczęście bo nie wiem jak miałabym chodzić.
Znów poczułam się młoda. Bo w czasach nastoletnich skręcałam kostki kilkanaście razy każda. Od sylwestra na przełomie wieków w Paryżu był spokój. Tja...
Dzieki, żaden kot nie poczuwa sie do omruczenia stopy, zeby się szybciej goiła. Wrecz przeciwnie, Klusek pałeta mi sie pod nogami, co grozi wiekszym kalectwem, jakbym sie o niego potknęła. Wielkie szczescie, że pracuję zdalnie, bo do firmy bym sie nie miała szans dowlec...
Układ jest taki że fotel jest kotów w ciągu dnia i w nocy. Wieczorem jest mój. Ale Klusek niekoniecznie podziela moje zdanie. Dziś siedział naprzeciwko mnie i patrzył z pretensja ze zajmuję jego fotel. W końcu stwierdził że trudno. Skoro ja nie złażę z fotela czas wlezc na mnie.