» Pt kwi 15, 2005 14:17
Dziś znowu sama ładnie je. Krew już nie leci (pewnie po leku) , a kupka jest coraz bardzij kupkowa. Pupcia już nhie jest odparzona i czerwona, smarowanie maścią pomogło momentalnie, no i dużo mniej smierdzi. Myslę, ze niebawem nastąpi znaczna poprawa i skończymy z codziennymi wizytami u weta..
Tak sobie cichutko policzyłam (mniej więcej), że od 25 marca jeżdże z nią codziennie (na początku kilka dni była w lecznicy na stałe i dochodził koszt inkubatora + inne leki), więc to już 22 dni z dzisiejszym. Koszt wizyt waha się od 120 (z badaniami kwi) do 26 - 32 złotych ostatnio (sam antybiotyk i witaminy), zaokrąglając i zrównując przyjmuję dzienny koszt 60 złotych. 22x60=1320 złotych. (tylko Mimi, nie liczę kosztów walki o Fryziunię i Bąblusia..)
Jest pięknie. Czeka mnie jeszcze badanie kupska Mimisiowego i szczepienia (to juz po wypłacie..) i rwanie zęba Felisiowego i odpchalenie (25x6 kotów).
Boże...czemu nie mogę wygrać w totka ?...
Ech.. marudzę. Będzie dobrze, prawda ?