Hej

. Tu Drops

Nadaję
A nadaję, bo dzisiaj był DOBRY dzień. Każdy dzień jest dobry jak dostajemy prezenty

. Wiadomo!!! Dzisiaj Ciocia Bastet

zrobiła nam pięęęęęęęęęęęękną niespodziankę

. Ta niespodzianka to miała być "pod choinkę"

. No, ale, skoro: duża stwierdziła, że przy kotach nie da się ubrać żadnej choinki (więc choinki nie będzie) to (chyba?) nie trzeba czekać do wigilii???. Zresztą wigilia nie dotyczy kotów

.
Pokaże Wam jak wyglądała PAKA

(obok - ręcznik papierowy dla orientacji rozmiaru

):

Dostaliśmy duuuuuużo, smacznie, i ... niekoniecznie zdrowo

(Ciocia Bastet zrobiła moją dużą "na szaro"

Zadzwoniła do niej i dopytywała się co my lubimy - a my tzn. głównie ja

lubię niezdrowo).
No, to może, w przeddzień świąt, nie tylko o żarciu. W tej pace było COŚ!!!. COŚ wspaniałego!!! Tam były SZCZURY!!! Duuuże!!! Wspaniałe!!! Pachnące!!! DWA

!!!
Na początku wyglądały tak:

Piękne!!!!!!!!!! Pięknie pachnące

.
Ja byłem pierwszy

:

Później dobrała się,
do biedaka reszta towarzystwa
Tu Mum:


Amorka i Maciek dołożyli swoje i ... była walka o szczura
Pół godziny później szczury wyglądały, może, nie najgorzej ale duża brała je, ze wtrętem malującym się na jej obliczu

za koniec ogona bo

... bo

... no .. nie mogę

... one były MOKRE

No, kurde belek, jakie miały być ja je wylizałyśmy, wytarmosiliśmy, wybawiliśmy a Maciek nawet próbował zjeść
Drops.