Koty Patmola

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 12, 2016 7:18 Re: Koty wsród szeptów

zapraszam zapraszam serdecznie 8) Obrazek
pomyśle -fajny pomysł

pożyczyłam sobie Bukareszt. Kurz i Krew https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/bukareszt
ciekawe
kiedyś, dawno dawno temu przejeżdżałam samochodem przez Bukareszt -mam zabrała mnie do Bułgarii, to były jeszcze czasy socjalizmu
jechaliśmy tranzytem przez ZSRR i Rumunię -w tym późną nocą przez Bukareszt; w Bukareszcie było całkiem ciemno, żadnych świateł i pełno nieoświetlonych ludzi na ulicach -ludzie szli najczęściej samym środkiem ulicy i dźwigali jakieś wielkie toboły -trzeba było strasznie uważać, żeby kogoś nie potrącić

ja chciałam gdzieś przenocować, nawet w samochodzie, i zobaczyć Bukareszt, ale mama się bała :roll: no i byłam w Bukareszcie, ale go nie widziałam :roll:

teraz sobie zamówiłam w Bibliotece Kobieta bez winy i wstydu http://dobreksiazki.pl/kobieta-bez-winy ... 0wodZf4Jnw

TŻ dalej w szpitalu - i nie wiadomo jak długo
Sweetie lepiej -wczoraj ja ją wzięłam na smycz, a Caillou dałam Młodemu (chociaż ja wole iść z Caillou, Caillou woli iść ze mną, a Młody krzyczał, ze on będzie prowadził Sweetie) -bo przy mnie Sweetie się odprężą , ładnie idzie, nie reaguje na ludzi, prawie nie reaguje na psy (chyba, ze któryś szczeka i doskakuje z tyłu), a Caillou słucha moich poleceń słownych. I nie zakładam Sweetie kagańca na przejście przez miasta.
Po spacerze oba psy padły 8O a byliśmy tylko dwie godziny szybkim marszem.

Wczoraj zrobiłam rosół. Mój pierwszy :mrgreen: , nie do końca prawdziwy, bo gotował się tylko ok 1 godziny, a powinien tak ze 6, ale nie miałam tyle czasu. Nawet cebule dodałam taka opaloną. Tylko makaron zły kupiłam -bo jakieś rurki. :oops: Młody mnie uświadomił, że do rosołu powinien byc inny.

Garfi marnie je. Wzięłam go oddzielnie. Niby je, ale mało ubywa w misce. I jest lżejszy niz inne koty, czyli schudł.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto kwi 12, 2016 8:50 Re: Koty wsród szeptów

Rurki do pomidorowej ewentualnie, ale generalnie do sosów/zapiekania. Do rosołu nitki lub wstążki wąskie lub wszelkie drobniutkie (literki, zacierki, motylki, "ryżyk") . Albo zrobić lane kluseczki (polecam przelanie przez tarkę o dużych oczkach) lub kostkę z kaszy many.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto kwi 12, 2016 9:27 Re: Koty wsród szeptów

nienawidzę gotować - robię tylko to, co muszę, i tylko wtedy, gdy już nie mam drogi ucieczki

zawsze zaczynam się bać, gdy kot samoistnie spada z wagi - moja schiza się odzywa
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto kwi 12, 2016 10:29 Re: Koty wsród szeptów

Ja właśnie nie mam drogi ucieczki-postanowiłam ograniczyć wydatki jakoś rok temu, i wyliczyłam sobie że jak przestane kupować rzeczy przemysłowe i jednocześnie zacznę gotować -to uda mi się zmieścić ze wszystkim.

Gotowane jedzenie jest dużo tańsze niz kupowane, a przy okazji jest zdrowsze, co tez powoduje oszczędności. Często jem cebulę ,smażoną, i tez często soczewicę - i jakoś jednocześnie z wprowadzeniem tego jedzenia (przedtem w ogóle nie jadłam cebuli, a soczewicę rzadko ) przestało mnie ściągać w sklepie na słodycze czy serki pleśniowe. Czasem sobie kupię -ale rzadko, bo mi nie smakują. Jakby smak mi się zmienił.
Nie kupujemy wcale słodkich napoi ani soków z kartonu ani wędliny, ale jeśli mięso to gotowane czy smażone czy pieczone. Wędlina/ kiełbasa jest strasznie droga. Mnie osobiście nie smakuje, niedobrze mi po niej jest. Ale to chyba zmiana diety spowodowała.

Ale wciąż uczę się gotować. Próbuje potraw prostych, tanich i nieskomplikowanych -z tymi podstawowymi produktami. Moim hitem ostatnio sa racuszki jabłkowe na kolacje (dużo tańsze niz kanapki, a prosto się robi i bardzo je lubię), smażona 8) cebula do wszystkiego , i ciastka owsiane (z kakao).

Ja bym mogła nie jeść wcale ( tak kiedyś myślałam, ale to się nie udaje -po prostu kupi sie tu bułka słodką, a tam serek pleśniowy, człowiek cały czas głodny, a pieniądze płyną) Teraz gotuję i jem to co gotuję, biorę sobie do pracy jedzenie -jak jestem bardzo głodna, to zjem co mam 8)

Martwię się Garfim, on jak ma stres to tez nie je - trochę mam problem czasowy z vetem, bo jak pójdę z Garfim do veta, to co najmniej dwie godziny w plecy i wtedy-nie zdążę z psami na spacer
a Sweetie jak się nie przejdzie porządnie , to się odgryza na kotach , wtedy koty ją drażnią, Jak się przejdzie i dobrze zje -to jest dla kotów miła.
Spróbuje go karmić kilka razy w ciągu dnia. Kiedyś po schronisku tez nie chciał jeść, aż zaskoczył na ser żółty i coś wędzonego. Ser żółty kupiłam -dzisiaj spróbuję. Może masło zje. On je, ale jakoś tak je i je i je, a efekty marne.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto kwi 12, 2016 10:55 Re: Koty wsród szeptów

dawno temu jak wzięliśmy Sweetie - to ona bała się wszystkiego
czasami było to zabawne
np szliśmy sobie przez park z dwoma psami, rozmawiamy , i ktoś biegł takim truchtem, jak ludzie biegają po parku
czasem całkiem w przeciwnym kierunku,niż my szliśmy, albo daleko od nas, a Sweetie nagle rzucała się do ucieczki :roll: często zupełnie w przeciwnym kierunku, ale w panice, a ze był an smyczy -to nie było to przyjemne :roll:

długo nie moglismy zrozumieć że ona właśnie ucieka przed tymi ludźmi , nawet moja Caillou się rozglądała na wszystkie strony gdzie ten wróg ? po iluś razach dopiero pojęliśmy, ze Sweetie uważa, że jak ktos biegnie i ona go widzi/czuje -to on na pewno chce ją złapać

wczoraj byliśmy w parku
była ładna, spacerowa pogoda czyli mżyło
biegacze byli, ale Sweetie w ogóle nie zwraca na nich uwagi

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw kwi 14, 2016 7:28 Re: Koty wsród szeptów

kupiłam kolanka indycze za 2.99 zł/ za kilogram -akuratne dla psów jako smaczki/gryzaczki 8)
dużo ich wchodzi na kilogram
są niewielkie , ale nawet Sweetie złamuje ok 20 minut żeby zjeść jedno

kupiłam tylko kilogram na próbę -mam nadzieję, że jeszcze będą

Sweetie coraz lepsza na spacerach
dzisiaj rano padało, i mijał nas facet w kapturze -Swetiee zaczęła szczekać, ale spojrzała na Caillou - a Caillou miała taką niesłychanie zdumioną minę pyska, że Sweetie przestała szczekacz
jak Sweeiee zaczyna szczekać na psa czy na coś typu rzucona ścierka w poprzek drogi, to mina na pysku Caillou jest jednoznacznie zdegustowana
na ścierkę szczekać? na szczeniaka ? 8O
i Sweetie odpuszcza

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw kwi 14, 2016 7:45 Re: Koty wsród szeptów

Genialnie opisujesz zachowanie swoich piesków i je porównujesz :1luvu:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 14, 2016 8:02 Re: Koty wsród szeptów

zdrowo to ja gotowałam przez lata, teraz też zdrowo gotuję, ale juz tylko wtedy gdy muszę

mój połamaniec jak zaczyna swoje szczeki i szał, to gdyby granaty wybuchały On by na nie szczekał i rzucał się
wzrok Rudego typu - głupi? co mu?
nic nie zmienia
Sajgon wtedy nic ani nikogo nie widzi
możesz krzyczec, wołać, dawać smaczki, ukochane mięsko, kocią puszkę, szarpać, próbować brać na ręce (15kg :mrgreen: - nie polecam ale w akcji desperacji kiedyś próbowałam przytulić na kolanach na chodniku) ..... możesz robić cokolwiek - On się nie uspokoi
to trochę wygląda jak napad lęku/aura epi ?
staram się panować nad tym farmakologiczne
inaczej nie da rady
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw kwi 14, 2016 8:52 Re: Koty wsród szeptów

a co mu konkretnie dajesz?

Caillou wychowywała Sweetie -jest jakby jej mamusią (teraz mają obie po ok 5 lat)
a ja od zawsze, odkąd zamieszkała u nas Sweetie, trzymam hierarchię, że Caillou jest ważniejsza -obu psom to bardzo odpowiada
a dla mnie jest wygodne

Caillou uważa ze jest ważniejsza od Sweetie, bo to przecież oczywiste -a w trudnych dla Sweetie sytuacjach ją zasłania, pociesza albo skarci (np. w lesie gdy Sweetie boi się dzików. których nawet nie widać :roll: to Caillou na nią fuknie i efekt jest natychmiastowy)

Sweetie larwo jest opanować, ona bardzo reaguje na człowieka -prawie zawsze wystarczy zwykłe cicho i Sweetie przestaje szczekać, najwyżej sobie tam w środku chwile jeszcze gardłuje , takie dźwięki wydaje jakby fukania. . W sytuacjach gdy bardzo zależy mi na natychmiastowym efekcie, a ona poszczekuje - dmucham na nią, tak naprawdę delikatnie na pysk -i ona zamilka wtedy natychmiast. Rzadko to stosuje, bo ona boi się tego dmuchania.Ale jak idę bardzo wcześnie rano schodami po klatce schodowej (mieszkamy na 4 pietrze) a ona zaczyna szczekać -to jeden dmuch wystarczy, żeby ja uciszyć.A hałas bardzo się niesie
.
TŻ nie ma od soboty, i już od 2 dni nie muszę dmuchać -bo po prostu w ciszy przechodzimy rano przez klatkę schodową. Dwa przejścia Sweetie wystarczyły, żeby zrozumiała, że jest zakaz szczekania na klatce schodowej.
Ale sprawa nie jest jeszcze rozwiązana, bo ona sie spina żeby nie szczekać -i jak wychodzimy to wtedy zaczyna szczekać. Kilka razy szczeknie, żeby te emocje z siebie zrzucić.
Jakoś strasznie przezywa to schodzenie klatką schodową. Musze z nią chyba częściej chodzić po tej klatce i może w jakieś smaczki się zapatrzeć.

i jeszcze zauważyłam, że im szybciej idę tym Sweetie mniej się boi, to znaczy tak się chyba cieszy tym szybkim marszem że juz nic innego jej nie przeszkadza
dobrze się chodzi szybko, jak się ma dwa psy , ja je puszczam odrobinę do przodu i idą prawie łeb w łeb -równiutko, coraz szybciej
normalnie wiatr we włosach

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw kwi 14, 2016 11:29 Re: Koty wsród szeptów

Patmol nie zawsze smaczki to jedyny sposób na zatkanie psiej mordki :wink:

Ja kiedyś opiekowałam się pod nieobecność znajomej jej pinczerem - pies tez miał zwyczaj darcia japy na klatce schodowej przez całą drogę i po wyjściu też.
Nauczyłam go trzymać w pysku i nosić zabawkę (która tez służyła do aportowania).
Przed wyjściem z mieszkania, dawałam psu zabawkę do pyska, a on przez całą drogę skupiał się na jej niesieniu, a nie szczekaniu.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw kwi 14, 2016 11:49 Re: Koty wsród szeptów

Sweetie za smaczki zrobi wszystko -myślę, że nawet dałoby się nauczyć ją latać 8)
uwielbia jeśc

moja Caillou lepiej reaguje na pochwalenie
smaczka przyjmie ode mnie, bo ona jest bardzo uprzejmym psem, ale potem zaraz upuści


z zabawką fajny pomysł -pomyśle co Sweetie by mogła nosić, tak żeby to nie robiło hałasu przy wypadaniu z pyska
kiedyś uwielbiała aportować i w ogóle lubi nosić w pysku różne rzeczy
dobry pomysł -od razu dzisiaj z nią poćwiczę
ona chwile umie coś potrzymać w pysku -tylko popracuje nad wydłużeniem tego czasu


moja Caillou nigdy nie pojęła sensu aportowania, skoro ja coś wyrzucam to znaczy, że mi niepotrzebne -po co ona miałaby to przynosić? albo biec za tym?
wiele razy biegła obok Sweetie za tym czymś rzuconym, a potem Caillou zabierała to Sweetie :roll: i próbowała pojąć o co chodzi w tej zabawie

Sweetie ciężko było usiedzieć na pupie jak rzucałąm, wzrok miała utkwiony w mnie -radość na maksa -i bieganie jak na wyścigach

Caillou usiądzie i patrzy na mnie jak rzucam, a jak może już wstać to sie cieszy i idzie jeśc trawę albo szukać myszy
a jak nawet przypadkiem pójdzie za piłką czy tym czymś rzuconym, to najpierw sprawdza czy to się nie ubrudziło, bo ona nic brudnego do pyska nie weźmie

pewnie jak bym sie przyłożyła to by sie w końcu nauczyła
ale jak mój TŻ przejął Sweetie, to my z Caillou obie z wielką radością porzuciłyśmy aportowanie , i cały wolny czas spędzałyśmy na włóczeniu się i wąchaniu ziół

Sweetie nie widzi sensu włóczenia się i wąchania ziół :roll: ale chodzi teraz z nami, bo to jednak lepsze niz siedzieć samej w domu
musiałabym jakoś tak organizować te spacery, żeby troszkę się wtłoczyć, ale tez gdzieś gdzie Sweetie mogłaby aportować, -wszędzie blisko, tak do godziny na nogach, jest za dużo ludzi, psów, owiec i saren :roll: w sumie mogłabym poćwiczyć od razu skupianie się Sweetie na mnie -a do Caillou przypinać linkę treningową

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw kwi 14, 2016 12:00 Re: Koty wsród szeptów

Moje psy nosiły zakupy mi w pysku, a co niech zapracują na michę. :wink:
Możesz ćwiczyć noszenie zabawki w pysku też przed blokiem.
Ja bym najpierw wyćwiczyła w mieszkaniu na blachę trzymanie i noszenie. Jeśli wypadnie psu z pyska, pies musi wziąć z powrotem. Potem ćwiczyłabym przed blokiem, a na końcu dopiero kazała nieść przez całą klatkę - pies musi mieć dobrze opanowane noszenie bo jeszcze schodzi po schodach, co go rozprasza. Ale konsekwentnie wymagaj.
I myślę, że lepiej jakbyś podczas początkowych prób zejścia z zabawką w pysku po schodach miała tylko jedną sukę pod kontrolą - łatwiej korygować.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw kwi 14, 2016 12:21 Re: Koty wsród szeptów

pewnie 8) Sweetie by przeniosła worek ziemniaków , gdyby za to dostała michę z jedzeniem

Caillou by zrezygnowała z jedzenia w misce, a na spacerach upolowałaby sobie myszy
jak ją adoptowałam miała 3 miesiące, urodziła ją i wychowała bezdomna suka w polach, może ze dwa tygodnie mieszkała przed adopcja u człowieka
Ja sypałam jej karmę do miski, całkiem przyzwoitą, a ona leżała nad karma, odrobinę zjadła, nie smakowała jej. a na spacerach łapała sobie myszy, koniki polne i dojadała korzonkami. Idąc na krótkiej smyczy przez miasto wyciągała z trawy żywe myszy.I mając ja na smyczy trzeba było pilnować, żeby nie złapała gołębia czy wróbla.


Sweetie
Obrazek Obrazek

i razem
Obrazek Obrazek

Koniczynka47 pisze:Ja bym najpierw wyćwiczyła w mieszkaniu na blachę trzymanie i noszenie. Jeśli wypadnie psu z pyska, pies musi wziąć z powrotem. Potem ćwiczyłabym przed blokiem, a na końcu dopiero kazała nieść przez całą klatkę - pies musi mieć dobrze opanowane noszenie bo jeszcze schodzi po schodach, co go rozprasza. Ale konsekwentnie wymagaj.
I myślę, że lepiej jakbyś podczas początkowych prób zejścia z zabawką w pysku po schodach miała tylko jedną sukę pod kontrolą - łatwiej korygować.


dokładnie tak chce zrobić -Sweetie będzie zachwycona, ona lubi wykonywać polecenia.

z jedną suką, czyli pojedynczo, mogę chodzić w weekendy -bo wtedy czasowo wyrobie iść najpierw z dwoma ( na te 2 godziny włóczenia się)
a potem z drugą czyli ze Sweetie -i wtedy koniecznie z tą zabawką w łąki i jej porzucać -będzie wtedy kojarzyć noszenie zabawki z późniejsza zabawą

tylko nie wiem czy teraz w weekend nie będzie musiała jechać do szpitala. a wtedy czasowo marnie, bo to szpital w innej miejscowości

edit
co jej dać do noszenia po domu na początek?
co jej kupić do aportowania?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw kwi 14, 2016 12:26 Re: Koty wsród szeptów

Z jedną suką na klatce schodzić po schodach :wink: Nie musi być kontynuacji spaceru, możesz wykorzystać klatkę w porze gdy tłumy sie nie przewijają na szkolenie i wrócić do domu - kto powiedział, że nie można se ot tak wyjść na schody poćwiczyć i wrócić do mieszkania
Myślę, że przed blokiem mogą być dwie, nie powinno być większego problemu z nadzorem rzetelnego noszenia.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw kwi 14, 2016 12:28 Re: Koty wsród szeptów

ale wrócić do domu i co? w domu jej rzucać? pochwalić ją tylko?
smaczka? 8)

u nas nigdy nie ma tłumów na schodach -każda pora jest dobra

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości