Ja dłuuugo marzyłam o stole

I w końcu mam biały i białe krzesła. Bardzo jestem zadowolona.
Dziś dosłownie odpoczywam. Nie ma męża, poszedł do pracy, więc siedzę kompletnie sama, kotki śpią. Nic nie muszę, mam czysty relaks

Nawet światła nie zapaliłam i nic nie gra, cisza

Tylko pralka huczy. Kotki śpią przykryte po nosy kocykami

Długo nie było zdjęć, bo też żadnych nie robiłam kotkom, więc mam tylko kilka:
Tu Kitu siedzi obok kominka, ale jeszcze weszła pod gruby koc-nigdy nie ma tak ciepło, żeby nie mogło być cieplej


Marysia godzinami stała nad fotelem i zbierała się na odwagę, żeby się na nim położyć i niestety, nie zebrała się. Jeszcze to nie jest ten etap zażyłości, żeby mogły spać przytulone do siebie nawet po dwóch stronach koca

Tu Marysia śpi przy choince...

I patrzy na mnie z łagodnym zrozumieniem, że znowu robię jej zdjęcie


A tu grzeje kości od ciepła kominka, łapki wyłożone, co by całym ciałem dobrze chłonąć ciepło

(trochę nieposprzątane

)


A ja, żeby nie było tak całkiem bezproduktywnie, zaraz wskoczę na orbitra i spróbuję wytrzymać 20 min. Nawet nie nagrzałam w mieszkaniu, żebym nie miała wymówki, że duszę się z ciepła i barku powietrza
