Wczoraj nie jechałam do lecznicy, rozmawiałam tylko telefonicznie.
Kaziutek podobno dobrze - dziś do niego pojadę i może go już zabiorę
A reszta?
Nieustająco walczymy i nie poddajemy się, na szczęście chorutki jakoś się trzymają.
U psa niestety pojawiły się dwa kolejne guzy

ale staruszek jeszcze trzyma się dzielnie...
Kopytne zamieniły się tradycyjnie w rusałki bagienno-mulaste bo wybiegi zamieniły się w błotne trzęsawisko i moczary
Młode kopciuszki wyleciały z gniazda i pierwsze młode jaskółki się przymierzają, myślę że dziś lub jutro zaczną latać
Domowe kociaste rozrabiają i wałkonią się całymi dniami - o, na przykład tak:
