musiałem nadrobić, bo wczoraj ciocia przyszła o nietypowej porze i spałem.
Tuliłem się, dawałem całuski, a jak ciocia zrobiła tylko krok w inne miejsce, od razu biegłem i zaczynałem od nowa.
Taki ze mnie Noś.
Podobno byłem dziś przykładem. Bo znajoma cioci zadzwoniła z prośbą o poradę: jakaś znajoma znalazła małą koteczkę, dziką. Ona urosła i już jest wysterylizowana, ale wszystko niszczy w domu. I ta znajoma cioci uważa, że to dlatego, że była urodzona na tzw. wolności. To nieprawda. Ona na pewno się nudzi, bo nie ma swojego kotka. Na przykład Florentynka ma mnie, a ja mam Florentynkę i jest nam dobrze na świecie.
Przecież urodziłem się w śmietniku i ciocia wcale mnie nie złapała, jak byłem malutki, tylko, jak już miałem rok. A jestem takim wspaniałym kotkiem
Noś









