OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt cze 22, 2012 19:08 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Ja też nie wiem, czy i jak podawać.
O Sedalinie słyszałam, odpisywał mi lekarz weterynarii na jakimś portalu, żebym podawała go Rysiowi gdy był w szczytowaniu w swoim ADHD i nie dawał spać w nocy.
Uspokoił się odkąd dostał w prezencie od delfinki ściankę wspinaczkową, więc się obyło bez Sedalinu.

Tutaj i tak jest szerszy problem, bo Babunia jeszcze nie wzięła do pyszczka żadnej tabletki :(
którą usiłowałam jej podać. Hydroxyziny to musiałby być okruszek, nie cała tabletka.

viewtopic.php?t=3645&start=30 przed chwilą znalazłam na forum.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt cze 22, 2012 19:10 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Iwonko, a czy próbowałaś kiedyś waleriany?
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt cze 22, 2012 19:12 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Ja podawałam Hydroxyzynę mojej Gapie (wetka zapisała), kiedy się nadmiernie drapała przy uczuleniu na pchły. Nie zauważyłam, żeby w rezultacie kotka stawała się bezwolna, co najwyżej nieco spokojniejsza i senna. Wątpię zatem, żeby spanikowanemu dzikunowi udało się wtedy zrobić jakieś zabiegi. Natychmiast otrzeźwieje. A gdyby mu podać większą dawkę, to jest ryzyko, nie mówiąc, że nie odważyłabym się wpychać do gardła pastylki półprzytomnemu kotu, który może mieć zakłócony odruch połykania. Wepchniemy w tchawicę i nieszczęście gotowe.
Na uspokojenie podawałam parę razy Haloperidol. Też działa tylko częściowo, tzn. dzikun robi się senny, przysypia, ale w momencie zagrożenia zaczyna się bronić, tylko słabiej. Do złapania kota i wpakowania do kontenerka może wystarczyć (ja w tym celu stosowałam), ale do dłuższych zabiegów nie dasz rady.
Najlepiej poczekać i próbować "sposobem".
Na Sedalin koty różnie reagują, też bym nie ryzykowała.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15415
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt cze 22, 2012 19:19 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Jest ryzyko, że kot się zakrztusi tabletką, gdy będzie przytępiony. Skoro już będzie przytępiony, to lepiej podać mu wtedy zastrzyk. W ogóle czasem u kotów obserwuje się tzw. reakcję paradoksalną, na leki uspokajające/sedującę: kot staje się hiperpubudzony. Ja bym bez lekarza nie próbował takich eksperymentów.
Obrazek
Obrazek

Tajemniczy Wujek Z.

 
Posty: 1651
Od: Sob mar 28, 2009 14:14
Lokalizacja: Wrocław/Warszawa

Post » Pt cze 22, 2012 19:22 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Dodam jeszcze, że wszystkie zabiegi na trudnych kotach wykonuję w małym zamkniętym pomieszczeniu wc, skąd nie ma ucieczki. Wtedy zdecydowany chwyt za kark i przyciśnięcie do podłoża umożliwia aplikację na kark, czyszczenie uszu, zastrzyk, smarowanie Frontlinem. Tylko podawanie pastylek nie jest wtedy możliwe, bo zaciśniętej szczęki nie da się siłą sforsować.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15415
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt cze 22, 2012 19:22 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Kiedy moje dwa koty wyjątkowo źle znosiły podróż autem - dostałam od weta syrop lekko otumaniający, specjalny dla kotów. Syrop działał, koty były lekko spiące. Nie pamiętam jak się syrop nazywał ale na pewno wet coś Ci doradzi.

Jesli chodzi o podawanie tabletek - chwyt kota za kark w pozycji jak Ci opisywała ta pani jest skuteczny i ja go stosuję w przypadku mojego Okruszka - inaczej nigdy niczego bym mu nie podała, Z tym że ostrożnie z "wrzucaniem" tabletek do gardła - to trzeba zawsze robić z wyczuciem. Łatwo jest wepchnąć tabletkę do tchawicy.....

Większość tabletek łatwo rozpuszcza się w wodzie i mają nienajgorszy smak - wtedy najlepiej jest rozpuścić wcześniej roztartą tabletkę w niewielkiej ilości wody, nabrać do strzykawki i podać kotu strzykawką do pysia. Można go, jesli trzeba, trzymać w pozycji "za kark", jednak zawsze wstrzykując lek należy robić to spokojnie by lek wylądował w gardle a nie w tchawicy.

Przy chwycie za kark jeszcze nigdy nie musiałam wcześniej kota otumaniać, a Okruszek przy swojej wadze 8 kg i bardzo zdecydowanym usposobieniu nie należy do najłatwiejszych pacjentów.

Nie wiem czy przydadzą Ci się moje rady - to tylko moje doświadczenie a koty są, wiadomo - jak ludzie. Co egzemplarz to charakter :wink: z pewnością najgorzej jest z kotami takimi jak Ogrynia i Babunia i szczerze - nie zazdroszczę Ci tej sytuacji. Ciężko jest pomóc kotu ani na jotę nie współpracującemu... :(
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Pt cze 22, 2012 19:23 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Poza tym kot, który jest przytępiony może jednak próbować uciekać i wówczas nieudany skok np. na szafę może się skończyć dla kota źle.
Obrazek
Obrazek

Tajemniczy Wujek Z.

 
Posty: 1651
Od: Sob mar 28, 2009 14:14
Lokalizacja: Wrocław/Warszawa

Post » Pt cze 22, 2012 20:05 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Ja moim kotom podaję leki, tak jak pisze Ja - Ba, rozpuszczone w maleńkiej ilości wody i strzykawką do pysia.
Nie podawalbym Ogryni i Babuni sedalinu ani hydroxiziny, bo to są niebezpieczne leki, szczególnie dla niemłodych już kotów.
Wyobraź sobie jak działa sedalin.......dostawała go moja Nuka ( to ta największa sunia, która poznałaś), podczas burzy i na noc sylwestrową. Brałam na palec kropelkę sedalinu i dawałam na język. Ta ilość powalała Nusię na kilka godzin. Ona waży 26 kg.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 22, 2012 20:20 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Mój sposób na podanie tabletki(szczególnie kotom wolno żyjącym): mięsko mielone(takie które kot lubi), zrobić kuleczki, w jedną wcisnąć tabletkę i dać przysmak koteckowi....kuleczek powinno być parę, coby myślał, że to jest Dzień Kota :D
Mania, Lucjan(*), Patysio, Severino, Kleo, Mafia, Tola,Lissy i Missy
ścieżka do nas:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=171943
Obrazek

ilgatto

 
Posty: 1765
Od: Czw lis 03, 2011 23:25
Lokalizacja: CZĘSTOCHOWA

Post » Pt cze 22, 2012 20:34 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

mziel52 pisze:Dodam jeszcze, że wszystkie zabiegi na trudnych kotach wykonuję w małym zamkniętym pomieszczeniu wc, skąd nie ma ucieczki. Wtedy zdecydowany chwyt za kark i przyciśnięcie do podłoża umożliwia aplikację na kark, czyszczenie uszu, zastrzyk, smarowanie Frontlinem. Tylko podawanie pastylek nie jest wtedy możliwe, bo zaciśniętej szczęki nie da się siłą sforsować.

Ja nie mam niestety WC, tylko łazienkę razem z WC. Jest się gdzie schować.
Poza tym nie udałoby mi się zagonić Babuni do łazienki, bo ona nie opuszcza pokoju, w którym przebywa. Ogrynia owszem, wędruje po mieszkaniu - ale tylko w nocy. Sprawę dodatkowo komplikuje moja mama, której kotki właściwie wcale nie znają. Mama nigdy się do nich nie zbliżyła, nigdy nie odezwała i one się jej boją jeszcze bardziej niż mnie. A do pokoju, w którym mieszkają dziewczyny chodzi.
Cały czas trenuję ich cierpliwość, często do nich podchodzę, gadam, wyciągam rękę. Czasem tylko mi się przyglądają, częściej jednak wolą uciec. Zresztą cały czas gdy jestem w miarę blisko, są " w pogotowiu".
Tosi dzisiaj jeszcze mi się nie udało zaaplikować Strongholda.
Ale wiem, że jej prędzej czy później podam. Musi tylko sama przyjść do mnie na mizianie.
Wtedy ją oszukam i wyleję.

Z tamtymi cały czas główkuję. Wasze rady są cenne, ale dla mnie jeszcze niemożliwe do wdrożenia. Jak na przykład mam chwycić kota za kark jak on ucieka ode mnie i się chowa na pół dnia gdy jestem w odległości metra od niego? Nie można zapomnieć, że to są koty dzikie, zabrane z ulicy. Dorosłe, Babunia ma kilkanaście lat. Ogrynia trochę mniej. Wystarczy dzwonek do drzwi i na przykład Rysia i Tosi przez kilka godzin nie ma. Chowają się.
Jestem laikiem NIGDY przedtem nie leczyłam kotów i nie podawałam leków. Moje obecne koty - Tosia i Ogrynia wzięły tabletki odrobaczające w kawałkach mięsa, Babunia i Rysio wyłuskały z najlepszego mięsa, mielonego, gotowanego, pokrojonego na kawałki. Zapłaciłam majątek za Milbemax, który wypluły. Zawiesiny nie wypiły, o podaniu strzykawką nie było mowy. Rysiowi próbowałyśmy podać tabletkę razem z moją siostrą, jedyną osobą którą w miarę zna, bo siostra przyjeżdża raz w miesiącu do Warszawy. Zdarzyło się już, że wskoczył jej na kolana. Siostra ma cztery koty, miała więcej i umie podawać leki. Nie udało się. Długo nie można go było złapać, a gdy już go złapałyśmy wywinął się jak piskorz.

To nie to co kot oswojony, do którego mogę podejść. Babunia i Ogrynia jak wspomniałam - są to koty najdziksze z dzikich i mocno dorosłe. Tosia też jest nieufna, też ucieka przede mną, ale zdarza się, że czasem przychodzi gdy siedzę na kanapie, wtedy ustawia się do mnie tyłem i mogę ją głaskać. Wtedy jej podam Strongholda. Jeśli nie dzisiaj to jutro. Z tymi starymi kotkami - jest to totalnie niemożliwe. Wierzcie mi. Wystarczy jakiś hałas a one już gdzieś znikają w panice. I potem godzinami ich nie widzę, bo siedzą gdzieś po kątach.
Dlatego cały czas tak kombinuję i zbieram rady, bo może którąś będę mogła w końcu zastosować.

Humorystycznie podchodząc do sprawy to czasem marzy mi się jakiś gaz bojowy, którym uśpiłabym koty na 10 minut i zrobiła co należy. Ale to są tylko marzenia......... Ja oczywiście byłabym w masce gazowej 8)
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt cze 22, 2012 22:09 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Iwonko jeśli mam być szczera to cienko widzę to, żebyś sama sobie poradziła :( . Ja u nas za milbemax płaciłam 20 zł za dwie tabletki.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25701
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pt cze 22, 2012 22:34 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Iwonko, z czasem będziesz mogła zapanować nad kotami, ale w końcu one u Ciebie nie są jeszcze długo. Odnalezienie i złapanie Ogryni wydawało się czymś kosmicznie nieprawdopodobnym - a jednak się udało. Więc spokojnie, kotom nic strasznego nie zagraża. Pasożyty w końcu wytępisz.
Co do podawania pastylek na robaki w jedzeniu to ja bym zastosowała środek radykalny: 24-godzinny post, po którym wszystko o wiele lepiej smakuje. Wtedy łatwiej przemycić tabletkę, bo koty jedzą szybciej i mniej uważnie.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15415
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt cze 22, 2012 22:42 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

meg11 pisze:Iwonko jeśli mam być szczera to cienko widzę to, żebyś sama sobie poradziła :( . Ja u nas za milbemax płaciłam 20 zł za dwie tabletki.

Ja za milbemax płaciłam więcej.
Muszę podjąć męską decyzję. Najlepiej byłoby oddać komuś te koty.....
Nie wiem tylko jak to przeżyć, bo je zwyczajnie kocham.
No i czy znalazłabym chętnych. Na dwójkę jest chętna :wink: na dziewczyny nie mam nikogo.
Skończę już ten temat, bo prochu nie wymyślę. Muszę dzisiaj polatać za Tosią, może mi się uda wylać jej na karg Strongholda. Coś wyczuwa i trzyma się ode mnie z daleka.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt cze 22, 2012 22:48 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

doczytałam...powodzenia, Iwonko :ok:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 Pchełka 02.11.2025 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21758
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 22, 2012 22:52 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

mziel52 pisze:Iwonko, z czasem będziesz mogła zapanować nad kotami, ale w końcu one u Ciebie nie są jeszcze długo. Odnalezienie i złapanie Ogryni wydawało się czymś kosmicznie nieprawdopodobnym - a jednak się udało. Więc spokojnie, kotom nic strasznego nie zagraża. Pasożyty w końcu wytępisz.
Co do podawania pastylek na robaki w jedzeniu to ja bym zastosowała środek radykalny: 24-godzinny post, po którym wszystko o wiele lepiej smakuje. Wtedy łatwiej przemycić tabletkę, bo koty jedzą szybciej i mniej uważnie.

"Apteczkę" mam zaopatrzoną, wszystko co trzeba mam, muszę sobie to poukładać spokojnie w głowie.
I spróbować raz jeszcze. Tak jak Ty radził mi właśnie weterynarz. Powiedział, żeby pozwolić starej Babuni żyć w spokoju, skoro taka jest sytuacja. Chyba że osłabnie i da się ją zabrać do lekarza. Powiedział także, że kolejny stres może nawet zagrażać jej życiu.

A na koniec sprawiedliwy sen zmęczonego i spracowanego kota. :wink:

Obrazek
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości