Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

hanelko jestem ,ale pomóc nie mam jak :oops:

Daj nr konta na pw - dużo nie będzie, ale się dorzucę :ok:

.

Broszka pisze:Rany, taki piękny kocur i nikt go nie szuka?
Koniecznie trzeba założyć osobny wątek

A co będą szukać, jak trzeba tyle kasy wydać na kota? :twisted:

**Adopcje: 12 >>**

Agneska pisze:
Broszka pisze:Rany, taki piękny kocur i nikt go nie szuka?
Koniecznie trzeba założyć osobny wątek

A co będą szukać, jak trzeba tyle kasy wydać na kota?

Oni nawet może nie zauważyli,że kota nie ma. Jeden z chętnych na Żwira stwierdził,że dobę nie wiedział ,że jego kotki nie ma.Biedna w piwnicy koczowała i błąkała się.Może tak samo i tutaj było.Straż była szybsza.Kot był kłopotem to sobie szukanie odpuścili.

viewtopic.php?f=13&t=150111&p=9560419#p9560419
tu jest wątek kota, zapraszam Was serdecznie.

Tia. Jak sie wyprowadzalismy z poprzedniego mieszkania, to sie przyblakala sliczna kontaktowa pastelowa tri. Byla tak glodna, ze zarla smieci z odkurzacza wodnego. Ostatniego dnia zakupilam jakies saszetki, zeby mala zlapac. Noc spedzila u mnie, rano zabralismy ja do lecznicy sprawdzic czy ma chipa. Miala. Wlasciciele nie zauwazyli nieobecnosci kotki przez TYDZIEN! Ale przeciez kot sam wyszedl, to sam wroci, nie? :evil:

Discordia pisze:Tia. Jak sie wyprowadzalismy z poprzedniego mieszkania, to sie przyblakala sliczna kontaktowa pastelowa tri. Byla tak glodna, ze zarla smieci z odkurzacza wodnego. Ostatniego dnia zakupilam jakies saszetki, zeby mala zlapac. Noc spedzila u mnie, rano zabralismy ja do lecznicy sprawdzic czy ma chipa. Miala. Wlasciciele nie zauwazyli nieobecnosci kotki przez TYDZIEN! Ale przeciez kot sam wyszedl, to sam wroci, nie?

Ech... słów brak :evil:

"właściciele" w sumie moga tego kota szukać, ale:
1) kot jest tak połamany, że upadł minimum z 2 piętra, pewnie wyżej
2) kota się wpuszcza i wypuszcza z balkonu - więc nie wyobrażam sobie nie zauważyć braku kota
3) kota się szuka, jak go nie ma. Jak się nie szuka, to nie jest się wartym tego kota
4) kota się kastruje, na pewno "właściciele" odczuli, to co ja odczułam... to niekastrowany dorosły kot.

w sumie, jak się znajdą, chętnie dam im rachunek za lecznie kota + pozew za znęcanie się nad zwierzęciem.

tajdzi pisze:"właściciele" w sumie moga tego kota szukać, ale:
1) kot jest tak połamany, że upadł minimum z 2 piętra, pewnie wyżej
2) kota się wpuszcza i wypuszcza z balkonu - więc nie wyobrażam sobie nie zauważyć braku kota
3) kota się szuka, jak go nie ma. Jak się nie szuka, to nie jest się wartym tego kota
4) kota się kastruje, na pewno "właściciele" odczuli, to co ja odczułam... to niekastrowany dorosły kot.

w sumie, jak się znajdą, chętnie dam im rachunek za lecznie kota + pozew za znęcanie się nad zwierzęciem.

O, tak, dech zapierało...
I to jest kot kilkuletni, nie dojrzewający podrostek...

On w lecznicy był co najmniej od trzech tygodni. Podobnie jak Asia, nie wypowiem się na temat wetów... bo... bo... lepiej zmilczę! :evil: