Tasia i Tycia - część pierwsza i z pewnością nie ostatnia

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon kwi 11, 2011 12:02 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

Dodałyście mi otuchy :) Mam nadzieję, że kiedy Tycina przestanie roznosić nam dom, to sprawy się unormują.
Pozytywko - jak widzisz u mnie też nie przebiega to tak gładko, jakbym sobie tego życzyła :|
Conchita - najbardziej podoba mi się, kiedy pod koniec pierzchają, jakby zawstydzone, że ktoś je przyłapał :lol:

Mam urlop na początku maja, więc umówię się na sterylkę - będę mogła czuwać nad Tasią cały czas.

Pasibrzucha

 
Posty: 4561
Od: Sob lis 06, 2010 10:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 11, 2011 12:16 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

Trafiłam tu w końcu a co :D

Pasibrzusiu, nie martw się. Ja też potwierdzam po dokoceniu uspokojenie i jakby wydoroślenie reszty. Jedna wręcz zaczęła mojej nowej namłodszej matkować liżąc ją, a potem wszystko dookoła. A wczesniej to był wulkan energii. Czas wszystko ukoi. No i nastaw się, że kocinia dorośleje, powaznieje, tym bardziej jesli rujeczka się szykuje :wink: Kciuki :ok: .

A co do BARFa to głęboko gdzieś nalezy schować wszystkie rady i robić po swojemu. Ja półBARFuję, mrożąc wołowinę, dodając suplementa i puszkując oraz dając suche jak najlepszej jakości na jaką mnie stać :mrgreen: Przez kilka lat przeczytałąm milion iuwag przeciwko i milion za i wybrałąm włąsną ścieżkę ... zdrowego rozsądku :D .
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pon kwi 11, 2011 12:20 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

Ano właśnie, Melestra, która sama była dzieckiem, po dokoceniu zaczęła matkować Mani, zaledwie dwa miesiące młodszej.
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 11, 2011 12:35 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

psiama pisze:A co do BARFa to głęboko gdzieś nalezy schować wszystkie rady i robić po swojemu. Ja półBARFuję, mrożąc wołowinę, dodając suplementa i puszkując oraz dając suche jak najlepszej jakości na jaką mnie stać :mrgreen: Przez kilka lat przeczytałąm milion iuwag przeciwko i milion za i wybrałąm włąsną ścieżkę ... zdrowego rozsądku :D .

psiama - z ust mi to wyjęłaś!
:1luvu:
jedynie nie byłam pewna, czy akurat mnie wypada chwalić się zdrowym rozsądkiem :wink: (podobno jestem lekko świrnięta :D )
czytam wszelkie dobre rady i przymierzam je do siebie - ngdy w końcu nie wiadomo, co okaże się tym strzałem w dziesiątkę :)

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 11, 2011 12:42 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

Co do mnie, nie wypowiadałam się o Barfie, jestem antykurczakowa to wszystko.
A wszelkie skrajności są dla mnie podejrzane...
:kotek:

Annazoo

 
Posty: 5046
Od: Nie lis 28, 2010 14:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 11, 2011 13:15 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

psiama pisze:Trafiłam tu w końcu a co :D

Pasibrzusiu, nie martw się. Ja też potwierdzam po dokoceniu uspokojenie i jakby wydoroślenie reszty. Jedna wręcz zaczęła mojej nowej namłodszej matkować liżąc ją, a potem wszystko dookoła. A wczesniej to był wulkan energii. Czas wszystko ukoi. No i nastaw się, że kocinia dorośleje, powaznieje, tym bardziej jesli rujeczka się szykuje :wink: Kciuki :ok: .

A co do BARFa to głęboko gdzieś nalezy schować wszystkie rady i robić po swojemu. Ja półBARFuję, mrożąc wołowinę, dodając suplementa i puszkując oraz dając suche jak najlepszej jakości na jaką mnie stać :mrgreen: Przez kilka lat przeczytałąm milion iuwag przeciwko i milion za i wybrałąm włąsną ścieżkę ... zdrowego rozsądku :D .


I to wydaje mi się najrozsądniejsza droga, zamierzam nią podążyć :ok: Bolałoby mnie serce, gdybym pozbawiła kociastych przyjemności wcinania mięcha (pozytywko, Ty wiesz o czym ja mówię), więc poprzestanę na bezpiecznej wołowinie. Chyba, że uda mi się upolować wiejskiego kuraka :mrgreen:
Nawiasem mówiąc, ten pomysł ze strusiem wydaje mi się zachwycający, pozytywko :D Oczyma wyobraźni ujrzałam Tycią, ogryzającą strusią nogę :ryk:

Pasibrzucha

 
Posty: 4561
Od: Sob lis 06, 2010 10:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 11, 2011 13:23 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

Pasibrzucha pisze:
psiama pisze:Trafiłam tu w końcu a co :D

Pasibrzusiu, nie martw się. Ja też potwierdzam po dokoceniu uspokojenie i jakby wydoroślenie reszty. Jedna wręcz zaczęła mojej nowej namłodszej matkować liżąc ją, a potem wszystko dookoła. A wczesniej to był wulkan energii. Czas wszystko ukoi. No i nastaw się, że kocinia dorośleje, powaznieje, tym bardziej jesli rujeczka się szykuje :wink: Kciuki :ok: .

A co do BARFa to głęboko gdzieś nalezy schować wszystkie rady i robić po swojemu. Ja półBARFuję, mrożąc wołowinę, dodając suplementa i puszkując oraz dając suche jak najlepszej jakości na jaką mnie stać :mrgreen: Przez kilka lat przeczytałąm milion iuwag przeciwko i milion za i wybrałąm włąsną ścieżkę ... zdrowego rozsądku :D .


I to wydaje mi się najrozsądniejsza droga, zamierzam nią podążyć :ok: Bolałoby mnie serce, gdybym pozbawiła kociastych przyjemności wcinania mięcha (pozytywko, Ty wiesz o czym ja mówię), więc poprzestanę na bezpiecznej wołowinie. Chyba, że uda mi się upolować wiejskiego kuraka :mrgreen:
Nawiasem mówiąc, ten pomysł ze strusiem wydaje mi się zachwycający, pozytywko :D Oczyma wyobraźni ujrzałam Tycią, ogryzającą strusią nogę :ryk:

Gdzie tam nogę - całego strusia :)

Annazoo

 
Posty: 5046
Od: Nie lis 28, 2010 14:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 11, 2011 15:23 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

No mówiłam że grunt to równowaga :ok: u mnie BARF to 2/3 a chrupki najlepsze według mnie to 1/3 kociego jadłospisu u mnie.
A co same jecie jeśli nie kurczaki? :roll: a wędliny też w ogóle nie jecie? :roll:
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 11, 2011 15:25 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

shalom pisze:No mówiłam że grunt to równowaga :ok: u mnie BARF to 2/3 a chrupki najlepsze według mnie to 1/3 kociego jadłospisu u mnie.
A co same jecie jeśli nie kurczaki? :roll: a wędliny też w ogóle nie jecie? :roll:

Nie wiem jak inni, ale ja jem wędliny, a z mięs wołowinę, indyka, podroby cielęce, bardzo rzadko wieprza.

Annazoo

 
Posty: 5046
Od: Nie lis 28, 2010 14:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 11, 2011 15:27 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

No ale wędlina to dopiero ma masę dziwnych rzeczy, a najmniej chyba normalnego mięcha :roll: tzn ja jem, jem też kuraki, generalnie jak już było wspomniane żadna skrajność nie jest fajna, nie uciekniemy raczej przed tym co sztuczne i upchane w naszą żywność, więc pewnie indyki, krowy i inne też są po brzegi pełne świństw. Ale jak sie zakonserwujemy :lol: :twisted:
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 11, 2011 15:31 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

Nie pamiętam już kto mi to mówił, ale wiem że żródło rozsądne i godne zaufania, ale krowy to się np pasie nie trawką tylko paszami z mięchem, żeby rosły szybciej i jak największe. Krowy kanibale 8O to chyba dla nas też nie jest najlepsze. Że nie wspomnę o biednych krówkach :? a gesi czy indyki czy jeszcze coś podobnego to sie karmi tak, ze wkłada się metalową rurę w gardło którą wprowadza się paszę, w zasadzie to się ją tłoczy do brzucha, biedne zwierze cierpi a ludzie zajadają sie jakimś super pasztetem z tego. To najprawdziwsza prawda, oglądałam dokument w tv

edit: przypomniało mi się, że sama widziałam taką fabrykę krów w której krówki trawki nie widzą nawet, cały czas zamknięte w boksach i napychane. A badania wskazują, że to wszystko nasza wina bo jemy za dużo mięsa i sami nakręcamy taki rynek
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 11, 2011 15:37 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

Droga pasibrzucho naśmiecę Ci tu i jeszcze się odezwę, bo tak sobie pomyślałam o Tasi, że może ona matkuje małej i przez to poczuła się stateczną, odpowiedzialną kotką, której już nie wypada szaleć?
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 11, 2011 15:39 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

shalom pisze:Nie pamiętam już kto mi to mówił, ale wiem że żródło rozsądne i godne zaufania, ale krowy to się np pasie nie trawką tylko paszami z mięchem, żeby rosły szybciej i jak największe. Krowy kanibale 8O to chyba dla nas też nie jest najlepsze. Że nie wspomnę o biednych krówkach :? a gesi czy indyki czy jeszcze coś podobnego to sie karmi tak, ze wkłada się metalową rurę w gardło którą wprowadza się paszę, w zasadzie to się ją tłoczy do brzucha, biedne zwierze cierpi a ludzie zajadają sie jakimś super pasztetem z tego. To najprawdziwsza prawda, oglądałam dokument w tv

edit: przypomniało mi się, że sama widziałam taką fabrykę krów w której krówki trawki nie widzą nawet, cały czas zamknięte w boksach i napychane. A badania wskazują, że to wszystko nasza wina bo jemy za dużo mięsa i sami nakręcamy taki rynek

w dokumiencie "ziemianie" chyba było opisane wszystko,m.in. koszerność mięsa :(
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon kwi 11, 2011 15:51 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

Żal zwierząt przeznaczonych do uboju i wstyd, że w dobie tak szeroko głoszonego humanizmu i poszanowania środowiska hodujemy zwierzęta w takich warunkach. Mimo to nie potrafiłabym przestawić się na dietę bezmięsną, to dla mnie awykonalne (a próbowałam swego czasu). :|

shalom pisze:Droga pasibrzucho naśmiecę Ci tu i jeszcze się odezwę, bo tak sobie pomyślałam o Tasi, że może ona matkuje małej i przez to poczuła się stateczną, odpowiedzialną kotką, której już nie wypada szaleć?

A powiem Ci, że nawet mi to przeszło przez myśl :twisted: Jednak to by mnie o tyle zdziwiło, że zewsząd słyszę, że młode kociaki "rozruszały" starsze towarzystwo.

Pasibrzucha

 
Posty: 4561
Od: Sob lis 06, 2010 10:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 11, 2011 15:55 Re: Tasia i Tycia - koci seans filmowy str. 73

Ale kot to kot, nigdy nie przewidzisz do końca jak się zachowa, a może Ty masz akurat tak mądrą i opiekuńczą kotkę, że postanowiła być mamusią małej trzpiotki i teraz jest już poważna i dorosła 8) z tego co tu czytuję to są kotki które matkują kociętom, a jak te podrosną to wracają do swojego normalnego zachowania.

Ja też nie umiem żyć bez mięsa :roll: ale staram sie nie jeść za dużo. I mimo wiedzy o tym jak to robią to nie unikam niczego jakoś specjalnie, bo uniknąć ostatecznie się tego nie da, a jak sie tak wyizolujemy od wszystkiego to wtedy dopiero zaczną się alergie :?
Mój sposób na to wszystko to domek na kurzej łapce pośrodku niczego, własne kury, kozy, krowy, brak cywilizacji, kilka grządek i żyję tym co mam :mrgreen: takie małe marzenie
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości