Nasz Pięciokot. cz.14 I po powodzi! :)

Witaj, dune! System mam popier... Potem drą ryj że na emerytury nie ma kto robić - pewnie że nie będzie miał, skoro takie numery robią.

A bąbel na 3,900... No, kawał faceta!

lo matko, co tam znowu zemścisz

tys sie miała nie denerwowac

emerytury to socjalistyczny wymysł :ryk:

Ja dzis zaczynam obchodzic urodziny mojego męża...
mam nadzieje ze dwa łykendy starczą... :twisted:

dune pisze:lo matko, co tam znowu zemścisz tys sie miała nie denerwowac
emerytury to socjalistyczny wymysł
Ja dzis zaczynam obchodzic urodziny mojego męża...
mam nadzieje ze dwa łykendy starczą...

NIeźle... Większość wesel krócej świętują! :ryk:

Tiaaaa
Jak u mnie sie ludzie jedni na drugich odymaja to musze na raty robic
i normalnie mi sie flaki przekręcają
a jescze mąż ma faze bo to 40ste
i jest caly podekscytowany
bo postanowił rzucic palenie
i juz caly swiat poinformowal jaki to on bohaterski.....

Cudnie. A ja bym sie odętymi nie przejmowała - spęd ogólny a jak nie pasi komu to wie którędy do domu.

Mucha mi wpadła do domu - duża, tłusta i brzęcząca. Kłak dostał szału. Ta lata po całym pokoju, on za nią, skacze nie patrząc gdzie wyląduje, wali łbem w biurko, ale nic to. Laser przy tym to naprawdę betka. Dopadł ofiarę na szybie - raz nawiała, drugi raz już nie. Wszamał. Potem przyjdzie się całować. Bleeee...

Co ty....to bym mogla wcale nikogo nie zapraszac bo by byla stypa a nie urodziny...

No, pobudzily sie takie brzęczydla oblesne
moje koty tez to jedzą bleeee
a jak im te pancerzyki chitynowe chrupią w zebach
o fuuu
tez calujesz koty w usta?

Nie. To on się pcha jak ma ochotę. Cóż - polują gady. :twisted:

Aha...ty nie calujesz kota w usta...to kot ciebie całuje...rozumiem :ryk:

szkoda ze na nornice nie polują....

dune pisze:Aha...ty nie calujesz kota w usta...to kot ciebie całuje...rozumiem
szkoda ze na nornice nie polują....

Dokładnie! Ten oszczymur wbiega mi na kolana, wspina się przednimi łapami na klatę i centralnie pakuje mi nos w usta. Po czym mam obowiązek go głaskać a on omdlewa jak to kwiecie zżęte. :mrgreen:

Małemu Behemotu kiedyś chityna stanęła w gardle :evil:

Co sie strachu najadłam to moje - myślałam, że po kocie. Nie miałam jeszcze doświadczenia żadnego a maluch tak spektakularnie rzęził i charczał, że szok. Potem był trochę niewtenczas przez jeden dzien ale szczęśliwie obeszło sie bez weta :roll:

Ja całuje kota w usta a on poluje na nornice - nawet mi kiedyś jedną przyniósł do łóżeczka w pierwszy poranek po tym jak sie znalazł po tygodniowym gigancie :mrgreen:

O Kłaku nie przepuści żadnej muszce :wink:

tak samo jak Haker.
Dzisiaj w nocy tez coś upolował i potem wpakował się mojemu pod koc,
ale najpierw go dokładnie musiał wylizać, cóż muchę mozna zjeść, ale z niewymytym po swojemu facetem spać, to sie Hakerkowi w łepku nie mieści :mrgreen:

Mój w pełni szczęścia :evil:

AYO pisze:Małemu Behemotu kiedyś chityna stanęła w gardle
Co sie strachu najadłam to moje - myślałam, że po kocie. Nie miałam jeszcze doświadczenia żadnego a maluch tak spektakularnie rzęził i charczał, że szok. Potem był trochę niewtenczas przez jeden dzien ale szczęśliwie obeszło sie bez weta

Ja całuje kota w usta a on poluje na nornice - nawet mi kiedyś jedną przyniósł do łóżeczka w pierwszy poranek po tym jak sie znalazł po tygodniowym gigancie

Bleeee...

Hannah12 pisze:O Kłaku nie przepuści żadnej muszce tak samo jak Haker.
Dzisiaj w nocy tez coś upolował i potem wpakował się mojemu pod koc,
ale najpierw go dokładnie musiał wylizać, cóż muchę mozna zjeść, ale z niewymytym po swojemu facetem spać, to sie Hakerkowi w łepku nie mieści
Mój w pełni szczęścia

AYO, szczego rży?

Z powodu ptaka :mrgreen:

Nasz Pięciokot. cz.14 I po powodzi! :)

Kto przegląda forum