Mój Pięciokot cz.10 Lion - śpij, maleńki.:(

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie lis 01, 2009 18:37 Re: Mój Pięciokot cz.10 Lion - zatrucie po odrobaczeniu.:(

Wygląda na przytkanie

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 01, 2009 18:45 Re: Mój Pięciokot cz.10 Lion - zatrucie po odrobaczeniu.:(

Dokładnie, jakby zatkany totalnie.
Trzeba by interweniować.
Nie możesz zadzwonić do tych wetów, którzy kazali Ci dzwonić jakby coś z Kłaczkiem było nie tak? Nie masz do nich telefonu na komórkę?

W razie czego dzwoń do tej kliniki całodobowej u nas, dawałam Ci numer, zapytasz chociaż czy możesz coś jeszcze zrobić nim rano otworzą weta...

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lis 01, 2009 18:49 Re: Mój Pięciokot cz.10 Lion - zatrucie po odrobaczeniu.:(

Tylko czas się liczy...
On po prostu nie może tak za długo być zatkany.

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lis 01, 2009 18:50 Re: Mój Pięciokot cz.10 Lion - zatrucie po odrobaczeniu.:(

też uważam, że powinnaś zadzwonić do weta.
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Nie lis 01, 2009 18:50 Re: Mój Pięciokot cz.10 Lion - zatrucie po odrobaczeniu.:(

Próbowałam się dodzwonić w godzinach funkcjonowania gabinetu, ale dziś nie jest zwykła niedziela i widocznie gabinet był zamknięty. Położyłam teraz małemu butelkę z dobrze ciepłą wodą tuż obok niego, niech go grzeje - na wszelki wypadek, poza tym jak mu brzuszek rozgrzeje to nie zaszkodzi. Zwymiotował stosunkowo niewiele - na bezczelnego znów mu zapodam conva tylko niech trochę mu żołądek ochłonie. Brzuszek nadal go nie boli przy "mieszaniu", nie ma też jakichś objawów "przelewania" czy t.p.
Tosza, ja to właśnie zakładam, tylko czym go przetkać? Olej dopyszczny poszedł o 10:00, ten z drugiej strony wyszedł jak wszedł niczego ze sobą nie zabierając. Nie bardzo wiem ile można wpuścić w kota "pod prąd" - na zaparcia i korki ciepła woda nieźle działa i jest w sumie obojętna, ale ile można wpuścić?
Spróbuję zadzwonić...

Doopa! Jeden nie odbiera a drugi ma wyłączony telefon. :evil:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lis 01, 2009 18:54 Re: Mój Pięciokot cz.10 Lion - zatrucie po odrobaczeniu.:(

Przede wszystkim z tego co wyczytałam w necie to powinnaś robić właśnie lewatywy.
Ale zapytaj weta ile możesz wlać...
Nie wiem, może zaniechaj na razie karmienia, tylko woda. Ale najlepiej zapytać o wszystko weterynarza...

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lis 01, 2009 18:55 Re: Mój Pięciokot cz.10 Lion - zatrucie po odrobaczeniu.:(

Paw przy nieudanej próbie zrobienia kupy to objaw zatkania. To znaczy tego na pewno też, a czy innych dolegliwości, to nie wiem.
Na szczęście zrobił siku. Jak doczytywałam, to aż mnie zmroziło, że z tym też są kłopoty.

Czy kot nie zaczyna saneczkować?
Czy dupka nie jest tłusta?

Skoro zaczyna wchodzić do kuwety, znaczy, że coś się rusza.
Pod warunkiem, że to przytkanie jest przyczyną patologicznych zachowań.

p.s.
gdyby była pewność, że to przytkanie, można dodać dodupnie jeszcze oleju. A najlepiej lewatywa prawdziwa.
Ostatnio edytowano Nie lis 01, 2009 18:56 przez Femka, łącznie edytowano 1 raz
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie lis 01, 2009 18:55 Re: Mój Pięciokot cz.10 Lion - zatrucie po odrobaczeniu.:(

Spróbuj ponownie.
A p. Ela?
Ja wiem, że jest święto, ale pewnie wszyscy już wrócili do domów bo jutro do pracy...

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lis 01, 2009 19:03 Re: Mój Pięciokot cz.10 Lion - zatrucie po odrobaczeniu.:(

Właśnie do Pani Eli zadzwoniłam - anioł nie kobieta. Podać No-spę i po godzinie spróbować nakarmić. Convem.

Saneczkował! I doopsko miał tłuste (umyłam) ale przecież on zaliczył olej "pod prąd" więc jak go ten olej opuszczał to się wytłuścił - chyba normalne. Prawdziwa lewatywa czyli...? NIe spytałam Pani Eli o ew, objętośc wlewu - cholera!! Myślenie mnie opuszcza. :evil:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lis 01, 2009 19:03 Re: Mój Pięciokot cz.10 Lion - zatrucie po odrobaczeniu.:(

Możesz mu zmierzyc temperaturę?
Sama nigdy tego nie robiłam,bałam się :oops: . Ale zawsze miałam do dyspozycji całodobową lecznicę. Teraz chodzi o to, by przeżył do rana. Własciwa temperatura zwiększa szanse.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 01, 2009 19:06 Re: Mój Pięciokot cz.10 Lion - zatrucie po odrobaczeniu.:(

kinga w. pisze:Właśnie do Pani Eli zadzwoniłam - anioł nie kobieta. Podać No-spę i po godzinie spróbować nakarmić. Convem.

Saneczkował! I doopsko miał tłuste (umyłam) ale przecież on zaliczył olej "pod prąd" więc jak go ten olej opuszczał to się wytłuścił - chyba normalne. Prawdziwa lewatywa czyli...? NIe spytałam Pani Eli o ew, objętośc wlewu - cholera!! Myślenie mnie opuszcza. :evil:

Pani Ela sugerowała lewatywę? (zakładam, że to weterynarz). To jak bedziesz dzwonic, to dopytaj ile i czego masz wlać :wink:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 01, 2009 19:07 Re: Mój Pięciokot cz.10 Lion - zatrucie po odrobaczeniu.:(

No w Twoim wypadku to olej do tyłka.
Bo wet to wtyka rurkę i robi porządną lewatywę, ale na to nie ma szans.

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lis 01, 2009 19:08 Re: Mój Pięciokot cz.10 Lion - zatrucie po odrobaczeniu.:(

Tosza pisze:
kinga w. pisze:Właśnie do Pani Eli zadzwoniłam - anioł nie kobieta. Podać No-spę i po godzinie spróbować nakarmić. Convem.

Saneczkował! I doopsko miał tłuste (umyłam) ale przecież on zaliczył olej "pod prąd" więc jak go ten olej opuszczał to się wytłuścił - chyba normalne. Prawdziwa lewatywa czyli...? NIe spytałam Pani Eli o ew, objętośc wlewu - cholera!! Myślenie mnie opuszcza. :evil:

Pani Ela sugerowała lewatywę? (zakładam, że to weterynarz). To jak bedziesz dzwonic, to dopytaj ile i czego masz wlać :wink:



Weterynarz :D
Zadzwoń jeszcze raz i zapytaj o tę lewatywę ;)
P.S. Bezo-pet też może być dobry w takiej ilości większej, ale niech się wypowie p. Ela :)

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lis 01, 2009 19:13 Re: Mój Pięciokot cz.10 Lion - zatrucie po odrobaczeniu.:(

NIe, pani Elżbieta nie wspomniała o lewatywie - nie sądzę żeby wzięła pod uwagę że ja się na coś takiego moge porwać. Tak, to jest weterynarz z Warszawy - pani Elżbieta właśnie kierowała nas do Elwetu gdzie Kłak był operowany i mocno się zaangażowała w leczenie Kłaczka. To osoba kochająca koty, poza tym że wet. Człowiek przez duże "C". Goopio mi teraz jeszcze raz dzwonić... Cholera, niedziela, święto...
Zadzwoniłam - a niech mi będzie głupio. Pani Elżbieta mówi żeby mu nie robić lewatywy, nie męczyć dziada, że ważne żeby dożył do jutra do wizyty u fachowca. Czyli teraz No-spa (dostał) i za godzinke conv, woda...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lis 01, 2009 19:15 Re: Mój Pięciokot cz.10 Lion - zatrucie po odrobaczeniu.:(

No to jak Ona tak mówi to jestem spokojna :D

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Myszorek, zjawka i 16 gości