Sonia i Otis - cz. V - świątecznie str 97

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie cze 14, 2009 21:54

Oj, to faktycznie masz wadę "niesoczewkową"... ale spróbuj, jak masz możliwość, wygodnie jest... :)
Chociaż "plusom" w okularach ładnie, oczy taaakie duże... Ja przy moich -6 to mam oczka jak kret i wyglądam szkaradnie.

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pon cze 15, 2009 14:02

Teraz już są soczewki dla astygmatyków, sama takie nosze, tylko, że ja krótkowidz i teraz muszę przy soczewkach nosić okulary do czytanie. Nie ma jeszcze soczewek kontaktowych 3 w1 tj. progresy +astygmatyzm. Jak ma na sobie kontakty progresywne, to do samochodu muszę założyć dodatkowe okulary korygujące astygmatyzm, jak mam soczewki korygujące astygmatyzm to muszę mieć okulary do czytania. Ach te zalety wieku dojrzałego :wink:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon cze 15, 2009 14:19

Jeżuuuu , nie wiedziałam, że to takie skomplikowane 8O . To jedno z niewielu rzeczy które mi się jeszcze nie przytrafiły ale jak mawia klasyk czyli Pawlak " to już niedługo może być..."
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon cze 15, 2009 14:41

Hipciu, tak po krótce. Szkło dla astygmatyka koryguje nierówności naturalnej soczewki oka, więc jest z jednej strony cieniutkie, z drugiej grube. O ile w okularach po prostu obierasz odpowiednią oprawkę, o tyle z soczewkami był problem, bo soczewka "kręci" się w oku. Co dla astygmatyka oznacza, że raz widzi dobrze, a raz niekoniecznie :-) dlatego wymyślono soczewki stałe - nieruchome w oku - dla takich kalek jak ja i Hania :-) Wracając do mnie - soczewka stoi i wszystko dobrze TYLKO - tam gdzie spojrzę widzę dobrze, a to oznacza, że odpada mi korekcja plastyczna, jaką robią okulary - oko w okularach szuka najlepszego pola widzenia i "naciąga" mięsień. Istnieje więc realna obawa, że w kontaktach będę zezować, tak jak teraz bez okularów. Po 36 latach noszenia okularów nie jestem przekonana, że chcę przestać je nosić. Dodatkowym plusem okularów jest osłona przed wiatrem, kurzem, pyłkami i całą resztą tałatajstwa, która wpada do niechronionych oczu :-)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon cze 15, 2009 15:07

Witajcie koteczki i Duża :D
Ja bym musiała wybrać się do okulisty. Do czytania potrzebuję już i do innych spraw małych, mam takie wiecie, od Chińczyków ale trzeba by przebadać oczy bo to przecież na każde oko może potrzeba innego szkła. No i te chińskie psują się strasznie już bym chyba miała super oprawki za te wszystkie zakupione na trochę. Ja usypiam nieraz w okularach, bo czytam w łóżku i rozwalam oprawki przy okazji :) Ale to pewnie grozi i "normalnym" też jak w nich usnę?

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 15, 2009 16:25

A tego nie można jakoś tak skorygować operacyjnie ? Przepraszam , ja broń Boże nie bagatelizuję, bo operacja to operacja, ale tyle się teraz mówi o korygowaniu wad wzroku w ciągu parominutowego zabiegu ? Czy to tylko taka kolejna propaganda ?
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon cze 15, 2009 16:41

Są też operacje na to, żeby znowu "dobrze widzieć". Kosztowne to raz, a po drugie niestety tylko na jakiś czas pomagają. Żeby już na zawsze dobrze widzieć to byłoby warte zastanowienia, ale po kilku latach znowu operacja?

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 15, 2009 19:46

Ja jestem po operacji. Operacja zeza polega na podcięciu mięśnia. Ale, nie wiadomo jak dużo podciąć, bo w wieku dojrzewania może ci się z prostego oka zrobić zez rozbieżny :lol: U mnie w szkłach korekcyjnych nikt nie pozna, że mam zeza, dopiero jak zdejmę i spojrzę w dal - zez dalekozbieżny to się fachowo nazywa.
Co do korekty soczewki, operacja polega na laserowym robieniu blizny na rogówce, która odpowiednio załamuje światło. Cóż, moja wada, +2,5 raczej się do tego nie nadaje...c innego naprawdę poważne wady...i spodki zamiast szkieł :?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon cze 15, 2009 21:59

Witaj Izuś, sorry że nie na temat ale wiesz może jak tam Kicorek :cry:
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Pon cze 15, 2009 22:03

Kiepsko, nie chce ze mną gadać :(

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon cze 15, 2009 22:06

Tego się obawiałam, zresztą nie dziwie się pewno też bym tak się zachowała.
Szkoda, ze nawet pocieszyć nie możemy :cry:
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Pon cze 15, 2009 22:08

Ból musi wyboleć :(

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon cze 15, 2009 22:10

Tak, wiem musimy dać jej czas...
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Wto cze 16, 2009 8:09

Nie jestem w temacie Kiciorka, ale jak problemy poważne to współczuję :(

Witajcie koteczki :D
Otisku, jak tam się sprawujesz? :roll:

Estian 19-go czyli za trzy dni będzie miał roczek :D Ale ten czas leci 8O

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 16, 2009 14:12

Rzeczywiście, czas leci...

Co do Otisa, musiałabym sprawdzić, kiedy ostatni raz się zlał, pisałam Wam wtedy o tym. Od tamtej pory cisza. Jest od długiego weekendu na RC urinary, po miesiącu leczniczej mam z nim przejść na podtrzymującą trovet i raz na pół roku, już bez czekania na lanie po kątach, wprowadzić na miesiąc karmę leczniczą. Poza tym, chyba się trochę uspokoił, mniej narzeka...bo jak on narzeka, to strasznie głośno i nerwowo w domu jest.

Co do Kicorka...to wszystko jest w jej wątku :?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 205 gości