Odsypiałam dziś pasterkę - normalnie w nocy do rana i jeszcze po południu
Chyba pogoda jakaś senna była, bo ja zwykle w dzień nie śpię, tylko jak jestem chora. A teraz nie jestem, chyba że na umyśle
Hestia w klatce narzeka, co chwilę muszę ją wypuszczać i się nią zajmować. A włóczniaczek od MariiD jest systematycznie przerabiany na wióry w aktach destrukcji nudzącego się białasa
Bardzo chciałybyśmy już obie pozbyć się klatki...
Dziś znów odwiedziłam wygnańców i podziwiałam sprawność i kondycję Almy - lata po mieszkaniu wskakując po drodze i wspinając się na co może, jak wiewiórka albo małpka
Czip bardzo ładnie siedzi pod skórą, jest absolutnie niewidoczny, mogę go wyczuć tylko dlatego, że wiem, gdzie jest
Mała prowokatorka poluje na biednego wujka Buraka, który udaje poważnego i co najwyżej opędza się od niej jak od uprzykrzonej muchy
A podczas obiadu weszła na parapet (stół jest przy oknie) i chciała zjeść moją zupę i zanurkować w sałatce - co ją odstawiłam dalej, to wracała jak bumerang. Uparciuch
Aha, zapomniałam napisać w pamiętniku, że przez opóźnienie przesyłki ze sklepu z przedmiotami do decoupage'u musiałam szybciutko coś wymyśleć i zrobiłam podkładki pod szklanki w prezencie świątecznym. Zdążyłam zrobić komplet 6 sztuk, ostatnie dwie wychodziły mi już bokiem i chwilowo mam dosyć szydełka
Beata pisze:i dlaczego Ty odchudzasz Alme

Bo ma brzuchol za gruby
Wet, który ją czipował, jest równocześnie sędzią i stwierdził to samo - trzeba odchudzić pulpeta
A wystawa już za miesiąc, auć...
