Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ogrodniczka65 pisze:Więc, aby nie było, że tylko ja to leń rodzinny, przemogę sie i może jakoś pójdzie.![]()
ogrodniczka65 pisze:Więc, aby nie było, że tylko ja to leń rodzinny, przemogę sie i może jakoś pójdzie.![]()
Sibia delikatnie, przez Progect dała wyraz niezadowoleniu, że nic o Luli i we wogóle...no to coś napiszę, niech tam
Koty przez zimę zaprezentowały odmienne strategie przetrwania. Kropkowa chyba okazała sie lepsza... a mianowicie Kropka głównie jadła i spała, czasami odwiedzając kuwetę, a Lulla dla odmiany jadła i ganiała po polach. W czasie tych okropnych mrozów, jak było u nas poniżej -20 nadal wybiegałamimo że próbowałam się nie dać złamać i odmawiałam otwierania okien. Kota ma jednak charakterek i darła gębę tak, że się wytrzymać nie dało
, dodatkowo skakała nam po głowach, (nawet jak staliśmy) i waliła łapeckami po szybach. No to wybiegała czego efektem okazało się kolejne (tym razem lekkie) zapalenie pęcherza. Lekarstwa przyjmowane były nieżyczliwie.
Ale straszne mrozy się skończyły, a wraz z nimi przerwy w dostawie prądu. Koty po raz setny odkryły sznurówę. Mają wędkę z cielakiem Celą, mają rybkę z piórkami na sprężynce, ale i tak sznurówa to jest ukochana i najlepsza zabawka dla obu. Szaleństwo i obłęd wstępują w Kropkę i Lulię, co kończy się najczęściej ogólną bijatyką, bo Lula rozszalała wskakuje w pewnym momencie Kropce na głowę, łapie ją zębiskami za futro i przewraca na podłogę. Kropka oczywiście jest przeciw, więc fuczy, warczy i wali łapami, sodoma i gomora. A szczególnie lubią ten proceder uprawiać w nocy, kilka razy oczywiście pod rząd ...![]()
Ogólnie życie nam płynie rozrywkowo i na zakrętach się nie wyrabiamy, czego i Wam życzymy !
nanetka pisze: Niby każda wybrała inny sposób przetrwania zimy, ale wspólny mianownik był - jedzonko![]()
ogrodniczka65 pisze:Wiosna idzie wielkimi kroki...
Lula i Kropka dziś cały dzień w terenie. Skakały po drzewach, czaiły się w kępkach trawy i w ogóle były rozkoszne![]()
Ale w ramach wyrównywania zbyt dobrego wrażenia Czarny Szylkreci Potwór zeżarła dwa ptaszki, co na własne oczy widziałyśmy zarówno ja jak i _Elza. Nie może być zbyt sielsko!
ogrodniczka65 pisze:Aaaaaaaaa !!!!!!!
Niebacznie nie popatrzyłam czy Lulina paszcza pusta, gdy ją wpuszczałam do domu i teraz Lulka gra w hokeja myszą po całym hallu...
Całe szczęście mysza is dead i nie ma _Elzy, która nie widzi, że chwilami hokej zmienia miejsce pobytu na jej łóżko...![]()
![]()
![]()
Obrzydlistwo!![]()
![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, włóczka i 403 gości