Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 30, 2009 18:07 Re: Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

U nas wszystko ok, ale po wojażach niemieckich i katalońskich opanowało mnie nieprzemozne lenistwo...
Lulus nabrawszy ciałka przed zimą przebiega zaśnieżony ogródek, a Kropka ( takoż nabrawszy ) wyleguje sie przy kominku. Ja nabrawszy niestety również :/ nie przebiegam (patrz: lenistwo), jedynie Pan Mąż oparł się upasaniu...

Do siego Roku !
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Śro gru 30, 2009 19:20 Re: Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

Do siego! :D

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Czw lut 25, 2010 23:49 Re: Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

Witam ja też! Aby zapobiec monotonii, dla odmiany wspomnę coś o Mizi, żeby nie było, że ją zagłodziłam czy coś.
Więc, oznajmiam- Mizia żyje, ma się mocno świetnie, choć nadal jest szczupła jak na kotkę w jej wzroście i wieku... ale podobno jada dużo (choć głównie w nocy, co osobiście stwierdzam), widocznie, jak to kot podblokowy ma metabolizm jak mój Tatuś, czyli wyżej wspomniany Pan Mąż. Dodam, że podobieństwa Pana Męża do kota podblokowego na tym się kończą; nie grzebie on po śmietnikach, na przykład, i nikt nie dosypuje mu tłuczonego szkła do karmy (źródło horroru- Sapkowski).
...nieważne.
W każdym razie, ostatnio nieczęsto bywam w mieszkaniu, kotami opiekuje się Ruda (obecnie Platynowa) Córka- a dziś, nie dość, że jestem, to jeszcze nocuję i dowiedziałam się właśnie, że Mizia truly loves me. Prawie się wzruszyłam, bo kot, przed rokiem tak "zamknięty w sobie", dziś objawił się na moim łóżku następująco:

tak się cieszymy, że Pańcia doma:
Obrazek Obrazek

tak pokazujemy brzuucho, mimo że szczupłe jesteśmy, wielki sukces (choć jak się dotknie rzeczonego brzuucha, to uciekamy w popłochu, bo najpewniej Pańcia bada, czy na mufkę się nadamy):
Obrazek Obrazek

a tak kąsamy miłośnie pod tytułem "gdzie zabierasz łapę? głaszcz mnie dalej! cmok cmok":
Obrazek

...z dedykacją dla Ukochanej Cioci Sylwki, oczywiście.
Kąsanki (kołysanki) dla wszystkich Ciotek od Mizi i jej skromnej Pańci :) :1luvu:
A ja będę DT jak dorosnę...

_Elza

 
Posty: 158
Od: Wto maja 06, 2008 17:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 26, 2010 18:43 Re: Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

Wow. Wzruszyłam się. Cała Mizia. Ona przez blisko rok u mnie nie przytyła, więc znaczy że ten typ tak ma. Wszystkie udało mi się "przytyć" a jej nie :wink: . Dzięki za fotki.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 27, 2010 8:49 Re: Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

Więc, aby nie było, że tylko ja to leń rodzinny, przemogę sie i może jakoś pójdzie. :evil:
Sibia delikatnie, przez Progect dała wyraz niezadowoleniu, że nic o Luli i we wogóle...no to coś napiszę, niech tam ;)

Koty przez zimę zaprezentowały odmienne strategie przetrwania. Kropkowa chyba okazała sie lepsza... a mianowicie Kropka głównie jadła i spała, czasami odwiedzając kuwetę, a Lulla dla odmiany jadła i ganiała po polach. W czasie tych okropnych mrozów, jak było u nas poniżej -20 nadal wybiegała 8O mimo że próbowałam się nie dać złamać i odmawiałam otwierania okien. Kota ma jednak charakterek i darła gębę tak, że się wytrzymać nie dało :twisted: , dodatkowo skakała nam po głowach, (nawet jak staliśmy) i waliła łapeckami po szybach. No to wybiegała czego efektem okazało się kolejne (tym razem lekkie) zapalenie pęcherza. Lekarstwa przyjmowane były nieżyczliwie.

Ale straszne mrozy się skończyły, a wraz z nimi przerwy w dostawie prądu. Koty po raz setny odkryły sznurówę. Mają wędkę z cielakiem Celą, mają rybkę z piórkami na sprężynce, ale i tak sznurówa to jest ukochana i najlepsza zabawka dla obu. Szaleństwo i obłęd wstępują w Kropkę i Lulię, co kończy się najczęściej ogólną bijatyką, bo Lula rozszalała wskakuje w pewnym momencie Kropce na głowę, łapie ją zębiskami za futro i przewraca na podłogę. Kropka oczywiście jest przeciw, więc fuczy, warczy i wali łapami, sodoma i gomora. A szczególnie lubią ten proceder uprawiać w nocy, kilka razy oczywiście pod rząd ... :piwa:

Ogólnie życie nam płynie rozrywkowo i na zakrętach się nie wyrabiamy, czego i Wam życzymy !
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Sob lut 27, 2010 10:26 Re: Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

ogrodniczka65 pisze:Więc, aby nie było, że tylko ja to leń rodzinny, przemogę sie i może jakoś pójdzie. :evil:



grzeczna dziewczynka :mrgreen:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Sob lut 27, 2010 15:34 Re: Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

:mrgreen: :piwa: :1luvu:
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob lut 27, 2010 19:12 Re: Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

ogrodniczka65 pisze:Więc, aby nie było, że tylko ja to leń rodzinny, przemogę sie i może jakoś pójdzie. :evil:
Sibia delikatnie, przez Progect dała wyraz niezadowoleniu, że nic o Luli i we wogóle...no to coś napiszę, niech tam ;)

Koty przez zimę zaprezentowały odmienne strategie przetrwania. Kropkowa chyba okazała sie lepsza... a mianowicie Kropka głównie jadła i spała, czasami odwiedzając kuwetę, a Lulla dla odmiany jadła i ganiała po polach. W czasie tych okropnych mrozów, jak było u nas poniżej -20 nadal wybiegała 8O mimo że próbowałam się nie dać złamać i odmawiałam otwierania okien. Kota ma jednak charakterek i darła gębę tak, że się wytrzymać nie dało :twisted: , dodatkowo skakała nam po głowach, (nawet jak staliśmy) i waliła łapeckami po szybach. No to wybiegała czego efektem okazało się kolejne (tym razem lekkie) zapalenie pęcherza. Lekarstwa przyjmowane były nieżyczliwie.

Ale straszne mrozy się skończyły, a wraz z nimi przerwy w dostawie prądu. Koty po raz setny odkryły sznurówę. Mają wędkę z cielakiem Celą, mają rybkę z piórkami na sprężynce, ale i tak sznurówa to jest ukochana i najlepsza zabawka dla obu. Szaleństwo i obłęd wstępują w Kropkę i Lulię, co kończy się najczęściej ogólną bijatyką, bo Lula rozszalała wskakuje w pewnym momencie Kropce na głowę, łapie ją zębiskami za futro i przewraca na podłogę. Kropka oczywiście jest przeciw, więc fuczy, warczy i wali łapami, sodoma i gomora. A szczególnie lubią ten proceder uprawiać w nocy, kilka razy oczywiście pod rząd ... :piwa:

Ogólnie życie nam płynie rozrywkowo i na zakrętach się nie wyrabiamy, czego i Wam życzymy !

Wyobraźnia mi zadziałała i dokładnie widziałam Lulę walącą łapkami po oknach i ganiającą po polach :1luvu: :mrgreen: Niby każda wybrała inny sposób przetrwania zimy, ale wspólny mianownik był - jedzonko :ok: :lol:

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Sob lut 27, 2010 19:59 Re: Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

nanetka pisze: Niby każda wybrała inny sposób przetrwania zimy, ale wspólny mianownik był - jedzonko :ok: :lol:


Oj, tak i ten wspólny mianownik był też wspólnym dla mnie...i efekty są widoczne :oops: u całej naszej trójcy !

A Sibiuś, po Twoim poście widać, że nie tylko ja leniuszek niepiśmienny jestem ;)
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Nie lut 28, 2010 15:29 Re: Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

Wiosna idzie wielkimi kroki...
Lula i Kropka dziś cały dzień w terenie. Skakały po drzewach, czaiły się w kępkach trawy i w ogóle były rozkoszne :1luvu:
Ale w ramach wyrównywania zbyt dobrego wrażenia Czarny Szylkreci Potwór zeżarła dwa ptaszki, co na własne oczy widziałyśmy zarówno ja jak i _Elza. Nie może być zbyt sielsko :roll: !
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Nie lut 28, 2010 16:23 Re: Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

Oj, prawda, niepismienna jestem i lenia mam, a w dodatku na przedwiośniu jakaś mnie aspołeczność złapała wielka.
Ale wieści od Was zawsze miło zobaczyć, stęsknionam, chociaż Lulaka mordercze zapędy lekko studzą chęć poproszenia, zeby ją ode mnie wycałować. Killerka jedna :evil:

DObrze, że jesteście :D
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie lut 28, 2010 20:36 Re: Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

ogrodniczka65 pisze:Wiosna idzie wielkimi kroki...
Lula i Kropka dziś cały dzień w terenie. Skakały po drzewach, czaiły się w kępkach trawy i w ogóle były rozkoszne :1luvu:
Ale w ramach wyrównywania zbyt dobrego wrażenia Czarny Szylkreci Potwór zeżarła dwa ptaszki, co na własne oczy widziałyśmy zarówno ja jak i _Elza. Nie może być zbyt sielsko :roll: !

:strach: nieźle 8O

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Śro mar 03, 2010 17:32 Re: Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

Aaaaaaaaa !!!!!!!

Niebacznie nie popatrzyłam czy Lulina paszcza pusta, gdy ją wpuszczałam do domu i teraz Lulka gra w hokeja myszą po całym hallu...
Całe szczęście mysza is dead i nie ma _Elzy, która nie widzi, że chwilami hokej zmienia miejsce pobytu na jej łóżko... :| :| :|

Obrzydlistwo! :strach: :strach: :strach:
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Śro mar 03, 2010 18:28 Re: Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

ogrodniczka65 pisze:Aaaaaaaaa !!!!!!!

Niebacznie nie popatrzyłam czy Lulina paszcza pusta, gdy ją wpuszczałam do domu i teraz Lulka gra w hokeja myszą po całym hallu...
Całe szczęście mysza is dead i nie ma _Elzy, która nie widzi, że chwilami hokej zmienia miejsce pobytu na jej łóżko... :| :| :|

Obrzydlistwo! :strach: :strach: :strach:

Fuuuujjjjj 8O :strach: Lula, uwielbiam Cię :1luvu:

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Śro mar 03, 2010 18:41 Re: Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

Eee, zaraz tam obrzydlistwo. Ssak jak każdy inny. Futro ma, uszka, cztery łapki, ogonek...
Obrzydlistwa to gołe są. I mają dwie nogi. :P
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, włóczka i 403 gości