A tak na poważnie, to w sobotę mialam cudny dzień bo poznalam Iburg i jej zwierzyniec
Iza, wlaśnie do tych filmów, ktore wymienilaś się przymierzam tylko nie wiem czy iść do kina czy poczekać na plytę. Przy okazji nadal zachęcam Cie do zobaczenia tych, ktore ja polecilam, nie będziesz żalować.
Zdjęcia oczywiście będa, tylko Punieczce nie jest łatwo zrobić zdjęcie. calymi dniami śpi w przedpokoju

tam sie czuje bezpiecznie, jedynie w nocy jest cały czas przytulona do mnie. Nad oczkiem znowu jej urosła ta torbiel, mam tylko nadzieje, że ją to nie boli.
A Gin powykrzywiał drążek na ktorym wisi firanka w kuchni

no i sikacz pozakuwetowy jest nadal, dowiedzialam się, ze jego siostry też tak mają.