Zaraz szafa trzydrzwiowa, Mami jest wiotka i szczuplutka, tylko ma dużo futra, bo zimno jest.
A jak się zwinie, to jest jej znacznie mniej, w ogóle prawie nie ma. Wczoraj, gdy przez moment wyszło słońce, zajęła Cosi słynną katapultę

Dzisiaj udało mi się nakłonić chłopaków, żeby przyszli na noc do domu, ale łatwo nie było. Ostatecznie się udało za pomocą przysmaczków, ale niech sobie nie myślą, że ja codziennie wieczorami będę ich nawoływać jak na puszczy i czołgać się po ogrodzie z dreamsami w zębach

.
Mami przyjdzie potem, pod osłoną środka nocy. Bo ona ma wymagania, ma żadne światło się nie świecić w domu. Wchodzi koło drugiej w nocy kotowi dziurą z impetem wgłąb jak corega tabs i stawia wszystkich na nogi albo na łapy

Nie, no fajny kotek...